Kubik1 pisze:
Twierdzisz że jak ASO nie daje sobie rady to naprawiasz takie auta a nawet poprawiasz to spieprzyło kilka ASO i inne zakłady niefirmowe ?
Wróciłem z wyjazdu i dopiero teraz odpowiem.
Tak się składa, że dość dobrze znam zasady funkcjonowania ASO w Polsce. Niestety są to firmy prowadzone często przez ludzi o szemranej przeszłości, którym orżnięcie kogoś sprawia frajdę. Zaczyna się od własnych pracowników.
Oczywiście serwis musi mieć przeszkolonych pracowników, ale.... Jeśli firma ma obrót związany ze sprzedażą części i samochodów to centrala marki przymyka oko na formalne braki kwalifikacji mechaników. Mechanicy zarabiają średnio poniżej 2000PLN, dlatego po uzyskaniu jakiś tam zaświadczeń uciekają na swoje.
ASO żyje głównie ze sprzedaży części i z napraw, dlatego zależy im na wymianie części jak najdroższych- płaci klient.
Diagnoza samochodu przed naprawą jest często powierzchowna i niepewna- i tak płaci klient.
Zasada nieuznawania usterek na gwarancji wynika również z działania centrali marki. Jeśli dany problem zostanie uznany za skutek działania klienta to firma ma same korzyści: zarabia na naprawie niegwarancyjnej, cała masa biurw w centrali może się wykazać małą ilością napraw gwarancyjnych.
Jeśli do ASO trafia duża ilość samochodów z daną usterką, która jednak podpada pod gwarancję, to ta ASO naraża się np. na utratę rabatów na części za zbyt dużą ilość napraw gwarancyjnych

.
Są dealerzy, którzy sprzedają jako nowe pojazdy, które jeździły za granicą i są po poważnej naprawie blacharskiej, albo po przekładce z tzw. angola.
To kilka przesłanek, które nie tworzą zaufania do ASO, do kwalifikacji pracowników, do faktycznych priorytetów w firmie.
Jeszcze jedno, moja firma prowadzi szkolenia dla pracowników ASO, czasem w okresie spiętrzeń sam prowadzę kursy dla mechaników- nie prowadzi to do zbyt optymistycznych wniosków. Są ludzie wyjątkowi, dla których praca przy samochodach jest pasją (powiedzmy 15%) reszta jest mniej zaangażowana, niestety wśród tej reszty są wyjątkowe tępaki, którzy z trudem ogarniają budowę motoroweru Komar.
Dlatego działają serwisy niefirmowe specjalizujące się w jednej marce czy grupie marek, są serwisy naprawiające tylko pewne podzespoły (np. turbosprężarki) i są w tym dobrzy, szybciej i taniej radzą sobie z problemami niż ASO.
Jeśli piszę w pierwszej osobie o doświadczeniach i coś radzę to jest to doświadczenie całej firmy, która od połowy lat 80 naprawia podzespoły do samochodów, a od 7 lat mamy warsztat. Dlatego z takim naciskiem piszę o konieczności właściwego diagnozowania.
Nasza współpraca z ASO- mamy kilka samochodów miesięcznie przywiezionych na lawecie właśnie od ASO- do uruchomienia, do ustalenia źródła problemu.... Szczerze
Nie trzeba kupować całego zestawu naprawczego do skrzyni, żeby ją zdiagnozować. Jest kilka testów, które należy przeprowadzić, prostych testów niewymagających wywalania dużej kasy, żeby ocenić stan skrzyni. Nawet wyjęcie rozdzielacza i jego wyczyszczenie, czy ocena stanu oleju, nie wymaga jakiś ekstra kwalifikacji tylko rzetelności.
To że ktoś specjalizuje się w jakiejś skrzyni oznacza, że powinien znać statystykę uszkodzeń i typowe usterki. Ale są takie, że jeśli naprawisz 20 skrzyń to i tak okażę się, że każda była uszkodzona w inny sposób.
Nie staram się oceniać gościa z Radomia, tylko że .... Nie wierzę w precyzyjne diagnozy na odległość, każdy inaczej może oceniać efekty złej pracy, na co innego zwracać uwagę. No i jeszcze coś, ktoś powiedział kiedyś "rutyna was zgubi"- wiem że po naprawie 50 któregoś podzespołu pojawia się chęć pójścia na skróty i trzeba to w sobie zwalczać, a nie każdemu się udaje.