esilon,
Esi, jak Cię lubię i nie życzę Ci być nigdy w takiej sytuacji - wartość auta tak naprawdę weryfikowana jest w momencie likwidacji szkody przez ubezpieczyciela. Właśnie to przerabiam i uwierz jest to dość bolesna rzeczywistość. Mój super-hiper-latający forek jest wart dla ubezpieczyciela 23.000 PLN, zaś jego naprawa liczona po cenach ASO (oryginały i nówki sztuki) 24.000 PLN, resztę sobie dopowiedz sam.
Przy "przepłaconym" i przeinwestowanym aucie, w razie jakiejkolwiek kraksy (no przecież ta moja obcierka to nic wielkiego, auto normalnie jeżdziło i jeżdzi, poza krzywym lewym mcpersonem) jesteś w plecy niemożebnie. Szkoda całkowita i adieu. Dostajesz 10.000 PLN i kupujesz wyczynowy kajak plus dobrze naostrzone łyżwy.
Wnioski - kupować, jak najtaniej się da. Oczywiście, sprawdzać przed zakupem, jak najstaranniej się da.
Grzegorz
PS. WIem, można nie powodować wypadków....ale to takie trudne

Brak podpisu.