Demolki ciąg dalszy - na razie jest wyciągnięte łożysko z kołnierzem , o takie:
Drogie jak cholera, pewnie taki kołnierz wystepuje tylko w subaru i to juz wystarczający powod do strzyżenia ... owiec

No nic, sie kupi. Ale mam zagwozdkę z centralnym wisko. Mam dwa, różnią sie numerem i tym ze w jednym jestem w stanie paluchem przesunąc wnętrzności, satelity są tak dość lużno osadzone (grzechoczą wesolo jak się tym klocem potrząsa). Dodatkowo w tym egzemplarzu mogę przekrecić elementy wiska, wkładając do srodka wałek zdawczy, czyli wisko jest zasadniczo zywe, jeszcze nie zaspawane(obrót nie jest całkiem łatwy ale da się zrobić ręcyma) . W drugim egemzplarzu wszystko jest mocno scisniete. Udalo mi sie tak samo jakos przekrecic te elementy wiska za pomocą wałka zdawczego , ale bardzo trudno. NIc w tym nie grzechocze, satelity są docisniete.
To pierwsze wisko, lużne (numer ZE 198) wyciagnąłem ze swojej skrzyni, na ktorej do niedawna jezdzilem, to drugie, numer RZ 324 pracujące cięzko, dostałem razem ze skrzynią w ktorej gostek ukrecil dwójke (kupilem do nauki i dla obudowy). Z tego co wyczytalem to klekotające jest lepsze. Ktoś miał w łapkach sprawne wisko i potrafi wskazac ktore z wyzej opisanych zachowuje się bardziej poprawnie?