Forum Subaru

Witam przymierzam się do włożenia silnika od Sti 2.0 z 2006 roku do mojego forka.Znalazłem w Wawie firme która to zrobi profesjonalnie.Robię wywiad czy ktoś już coś takiego cudował i słyszę negatywne odpowiedzi,ale firma z wawy zapewnia że nie ma żadnego problemu?Dodam że chcę podłączyć go pod automat Koszt przewidywalnego Swapu 18 tyś.plus zawieszenie i hamulce ale to inna kwestia.Przemyślałem kupno nowszego modelu i tam bawić się w takie coś, ale jak moje auto spełnia 110 % sprawności technicznej to po co?wczoraj go zakonserweowałem,koleś jak to robił nie wierzył że ma 14 lat

darecki1981 pisze: Sti 2.0 z 2006

w 2006 był już 2.5

darecki1981 pisze: Robię wywiad czy ktoś już coś takiego cudował i słyszę negatywne odpowiedzi,ale firma z wawy zapewnia że nie ma żadnego problemu?

jak nie przerażają Cie koszty takiej operacji, to w czym problem ? jeżeli tylko "firma z wawy" nie robi tego pierwszy raz ...

PS. nie będziesz pierwszy z sti 2.5 w obudowie z s-turbo
http://subaru.maptek.pl/pl/projekty/pro ... ter_450_44

piter pisze:

darecki1981 pisze: Sti 2.0 z 2006

w 2006 był już 2.5

I 2,0 też były. Zresztą przecież do tej pory są

Chociaż zapewne nie te silniki autor tematu miał na mysli.

Witam Was panowie Firma, nazwę póżniej podam sprowadza silniki z niemiec, motory są na gwarancji nawet do dwóch lat
Ciekawe czy pokaże się jakiś delikwencik kto coś takiego zrobił w swoim aucie

darecki1981, trzymam kciuki i bardzo będę ciekaw Twoich wrażeń z tej operacji - sam poważnie biorę pod uwagę taki wariant, gdyby mi silnik/skrzynia zdechły wcześniej niż buda, co jest wysoce prawdopodobne.

WiS pisze: gdyby mi silnik/skrzynia zdechły

No nie mów ,że już zrobiłeś ze 400 tysi

Wis

naprawdę też przymierzasz się do takiego swap-u?

No przecież nie mówie, że to już
Ale wicie-rozumicie, patrząc perspektywicznie (i obserwując aktualne trendy w produkcji samochodów) to opcja wydaje się atrakcyjna

Ja tam bym sie jednak zastanowił nad sensem takiej roboty. Jak patrzę na zglebionego Forka czy Cayenne to się mocno zastanawiam jaki to ma sens. Czy taki wzmocniony i zglebiony Forek ma udawać STI? Przecież to pozbawienie zalet tego auta. A uzyskana hybryda nie dość że wygląda śmiesznie to jeszcze pochłonie kupę kasy wyrzuconej praktycznie w błoto, bo nikt nie odkupi tego za sensowne pieniądze. To tak jakby przerabiać Imprezę wolnego ssaka na STI. Można, ale jaki ma to sens? Jeszcze przbudowane STI się opchnie, a co zrobić z Forkiem jak się znudzi? No i jeszcze ten automat.
Już nawet to co mam zrobione w moim aucie to w moim odczuciu max co jest potrzebne na drodze. Ale zawieszenie, opór powietrza, hamulce, fotele nie z tej epoki. A gdzie można pojechać 450 KM Forkiem? Ale jak ktoś ma fantazję to niech próbuje.

Ale jak ktoś ma fantazję to niech próbuje.

święte słowa ate 450 KM to pewnie najnowszy Bugatti

bo nikt nie odkupi tego za sensowne pieniądze

a kto mówi o sprzedaży

Jak patrzę na zglebionego Forka czy Cayenne to się mocno zastanawiam jaki to ma sens

kwestia gustu mi naprzykład forestery 1997-2004 najbarzdiej się podobają są takie subarowe

darecki1981 pisze: kwestia gustu mi naprzykład forestery 1997-2004 najbarzdiej się podobają są takie subarowe

Ale jak siedzi na glebie to wygląda jak wykastrowany. A musisz go posadzić na glebie by się prowadził z taką mocą.

Co do glebienia Forestera i sensu 450 koni to się całkowicie zgadzam (acz - kto bogatemu zabroni? ).

Natomiast mój pomysł - to "tylko" wsadzenie do budy starego Forka nieco nowszego (a przy okazji może nieco mocniejszego) silnika turbo, i jak już, to być może także, przy okazji, skrzyni szóstki z STi. Tak, żeby przyzwocie jechał, nic nie tracąc z walorów praktyczno-terenowych.
Wyjdzie zapewne dużo taniej, niż zakup całego nowszego auta w rodzaju aktualnego XT czy jemu podobnych, a ponadto będę miał dalej klasycznego, fajnego bezramkowca, zamiast nowoczesnego ptysia nadmiernie szpikowanego elektroniką.
No, chyba że buda już będzie rudziala albo trzeszczała. Albo w SubaruImportPiter trafi się jakas fajna promocja na nowe Forestery...

Boombastic masz rację ale ja go zechcę obniżyć max do 5 cm, ja na rajdy nie jeżdżę i to mi naprawdę wystarczy.Zresztą takie obniżone wyglądają naprawdę super, zgodzę się że zgubi właściwości terenowe ale ja do lasu nie jeżdzę

Widziałem w faterlandzie takiego uglebionego forka '04 z bebechami Sti .
Wyglądał swietnie

Myślę, że silnik STi z seryjną mocą spokojnie można by wkładać do Forestera bez glebienia i innego dłubania w zawiasie/hamulunku. Warunek - kierownik musi myśleć i pamiętać, czym jedzie.

Wis nie nie hamulce musisz zmienić, bo czasami się człowiek potrafi zagalopować.Nawet te seryjne przy 170 kuniach to porażka

darecki1981 pisze: czasami się człowiek potrafi zagalopować

Człowiek - być może. Ja - nie

Człowiek - być może. Ja - nie

No tak zapomniałem ale jednak warto, wiecie rozmawiałem z tym panem z wawy i powiedział że nie póści mnie tak na ulicę bez wymiany hamowni , ale on fajnie gadał pyta czy klatkę wtawiamy ja mu mówię że mam dziecko a on że miał klientele z gdańska którzy tak zrobili a na pace jeżdzi foteliki dziecięcy, twierdzą że to dla bezpieczeństwa, jakiś to ma sens klatka jest schowana w poddaszu nie wiem o jakiej mówił, ale ja o tym nie myślę.

WiS pisze: Myślę, że silnik STi z seryjną mocą spokojnie można by wkładać do Forestera bez glebienia i innego dłubania w zawiasie/hamulunku. Warunek - kierownik musi myśleć i pamiętać, czym jedzie.

Ale dalej bym się zastanawiał nad sensem i to połaczenia z automatem. W moim aucie mam 270 KM i 425 Nm i reszta nie wyrabia (zawias + hamulce). Do tego musiałem zmienić fotel by nie wypadać z miejsca, wsadzić rozpórki. A jego Forek jest jeszcze starszy. Raczej nie ma mowy o niedłubaniu. Jedyne co jest fajne w tym pomyśle to wsadzenie sześciobiegowej skrzyni biegów. Ale i tak z perspektywy czasu uważam że te 270 KM to już za dużo w reszcie z serii, czyli jak napisałeś - trzeba pamiętać czym się jedzie. Co z tego że na autostradzie można pościgać się z Boxterem skoro huk wewnątrz jest straszny, a wir w baku potężny. A na zakrętach to takie STI mnie zjada. A usztywnienie czy wymiana zawiechy spowoduje wypadanie plomb (jak w BMW X6 co jest mega nieprzyjemne w prowadzeniu). Po prostu sens takiej zabawy jest mocno ograniczony.

darecki1981 pisze: ja mu mówię że mam dziecko

Tym bardziej. Kup sobie jakąś Imprę, wybebesz ją, wsadź jakieś lepsze graty i będziesz mieć auto do rekreacji. Naprawdę nie da się zrobić jednego auta do wszystkiego.
Przy ostrzejszej jeździe dzieciać zaczyna rzygać i bać się, a fotelik lata po aucie, a przez huk wydechu nie słychać jak płacze.

Boombastic jesteś strasznie smutny dlaczego oglądałeś w tvn turbo kolesia jak z impry vagon zrobił auto gdzie Sti się chowa

Boombastic, wszystko prawda.
Dlatego ja pewnie raczej celowałbym w silnik z WRXa, 225 koni.
Ale, gdyby akurat trafil się do kupienia nieco mocniejszy motor z STi, razem z fajną skrzynką szóstką, to też bym nie pogradził. I jeździłbym tak samo, jak teraz jeżdżę z seryjnymi 177 końmi: na autostradach do 140, bez dzikowania po zakrętach, ale z miłym zapasem ciągu przy wyprzedzaniu na wiejskich krętych dróżkach oraz z możliwością zjechania bez stresu poza asfalt.
Przy czym, przypominam, traktuję to nie jako "cel sam w sobie", a jedynie jako tańszą alternatywę dla zakupu nowszego SUVa, gdyby w obecnym, odpukać, posypał mi się napęd. I w takim ujęciu - IMHO - to ma sens.

darecki1981 pisze:Boombastic jesteś strasznie smutny dlaczego oglądałeś w tvn turbo kolesia jak z impry vagon zrobił auto gdzie Sti się chowa

Smutny? Raczej doświadczony róznymi pojazdami i po wielu latach doszedłem do wniosku że kto się wróblem urodził ten kanarkiem nie zdechnie. A próba łączenia wielu funkcji jest z góry skazana na niepowodzenie i jakiś kompromis musi byc. A taki Forester to trochę lepszy suv, ale na asfalcie dostanie baty od takiego Evo czy Imprezy STI, a w terenie byle Range Rover mu dokopie. Auto uniwersalne ma więcej ograniczeń. To tak jak z moimi motocyklami. Turystyczne enduro to ani enduto ani turystyczne. Doszedłem do wniosku że dosyć kompromisów, bo jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego. Popróbowałem przeróbek Forestera, doszedłem do kresu ich sensu, zestarzałem się ciut i mi to już przestaje momentami wystarczać. Ale widocznie każdy musi przejść taką drogę.

WiS pisze: Przy czym, przypominam, traktuję to nie jako "cel sam w sobie", a jedynie jako tańszą alternatywę dla zakupu nowszego SUVa, gdyby w obecnym, odpukać, posypał mi się napęd. I w takim ujęciu - IMHO - to ma sens.

No to ja mam podobnie, widać podobnie starzy jesteśmy Właśnie wróciłem z Mazur i tam jazda moim Forkiem to sama przyjemnośc, bo wyprzedzę wszystko na odcinku 150 m gdzie inni wloką się jeden za drugim przez wiele kilometrów. A i po polnej drodze te 60 km/h się poleci bez strachu o podwodzie czy zderzaki. Ale szybsza jazda zapakowanym autem ujawnia główną bolączkę - słabe hamulce. A zabawa w lepsze hamulce to kolejna kasa. A ja się zastanawiam nad zmianą auta. A o jakim alternatywnym aucie myślisz? Mi nic nie przychodzi do głowy poza Range Roverem Evoque takim dwuletnim w przyszłym roku po dużej utracie wartości. To jedyne auto tej wielkości gdzie mam bardzo dobrą pozycję za kierownicą (2 m wzrostuu). reszta jest ciasna, niewygodna, zbyt słaba lub widze tylko krawędź przedniej szyby.

Czyli już coś robiłeś z foresterem opowiedz co naprzykład maptek takiego forka zrobił i jest do wszystkiego nawet w teren jak widziałem i też rozmawiałem zle są za drodzy uważam że wszystko da się zrobić oprócz wykręcenia chełmu na lewą stronę