Post
2 sty 2014, o 17:31
Znam troche temat nowoczesnych dizli od strony nieszczęsnikow. ktorzy na remont silnika wylozyli tyle co za cale auto. Mazda MPV - fajny rodzinny van wart naowczas ok 30 k PLN, z dizlem 2.0 ktory wystepuje rowniez w mazdach 6, ktory sie rozsypal przy ok 180 kkm. Przyczyna rozsypki - lancuszek szczescia , tj lejący wtryskiwacz/wypalona dziura w tloku/ostatecznie korba wyszla bokiem. Goly slupek koszt ok 4k, wtryskiwacze - nowy 2k pln za szt, nieszczesnik wstawil jakies uzywki niby sprawdzone , po 500 za sztuke + robocizna, calosc wyszla go w sumie jakies 14k (wiekszosc elementow uzywanych). Wtopa, bo pohulalo mu to moze kolejne kilka tys, jakis kolejny check engine i sciaganie na lawecie - dalej sytuacji nei znam ale znajac zycie , to byla wtopa na maxa. Potem jeszcze znajmoy ktory zajmuje sie prywatnym importem roznych mazd potwierdzil ze trudno o takie auto z silnikiem w dobrym stanie przy przebiegu 200 tys. Natomiast o dziwo - benzyniaki lataja bezproblemowo duzo dluzej, we wspomnianych juz mazdach - nawet zrobili naped rozrzadu lancuszkiem, co powoduje ze serwisowanie jest zdziebko tansze. Remont silnika takiego benzyniaka jest zapewne smiesznie tani , bo i caly silnik mozna za grosze zakupic.
Dlatego podtrzymuje swoje zdanie o nowoczesnych dizlach. Są do bani generalnie - chociaz moze i jakos tam jezdza i czesc nawet sie nie psuje. ZA to na pewno nie są to silniki dlugowieczne, za jakie byly uznane za czasow mercedesa "beczki" (choc wtedy z 3 litrow wyciagali cale 85 koni).
Pozdrawiam - wszystkich z mijanych po drodze su
Poszukuję - ciekawych pomysłów na iOS /Android