Bać się tego czy nie??
: 20 lut 2014, o 12:26
Mam rozterkę:
Znalazłem bardzo ładne Legacy USDM z 2006 w bardzo dobrej cenie 2,5 SOHC manual no po prostu 100% to czego szukam. Miałem daleko, to zleciłem oględziny rzeczoznawcy przez internet.
Oględziny wykazały co następuje:
Jeden właściciel od nowości, który kupił go w Stanach w salonie.
Buda - tiptop - zero napraw, szyby oryginalne, nie walony na pewno.
Wnętrze - nie zniszczone, czyste, całe wyposażenie działa bez zarzutu.
Przebieg 130 tys mil autentyczny.
A teraz, żeby nie było za różowo:
Przy 90 tys. robione były panewki, tuleje, pierścienie (coś szybko!)
Samochód on nowości na LPG - nie wiem jaki, na zdjęciu komory silnika indywidualne wtryski (nie wspólna listwa) z czerwonymi "klockami" na końcu (hana?)
Ale co mnie najbardziej niepokoi - cytuję:
Wycieki ze skrzyni, łączenia silnika ze skrzynią, spod dekla zaworów prawych cylindrów, spod miski olejowej, z poduszek silnika.
Widoczne jest zaroszenie przekładni kierowniczej.
Widzoczny jest wyciek spomiędzy skorzyni oraz silnika.
Nie wiadomo jaki olej został użyty w samochodzie.
Brak korka do zborniczka wyrównawczego. Opary spowodowały zabrudzenie wykładziny maski silnika.
Sporo wycieków w dolnej części silnika.
Nieznaczny luz na przekładni kierowniczej.
Dużo błędów związanych z zapłonem w poszczególnych cylindrach (w większości są to błędy historyczne). Najprawdopodobniej ma to związek z instalacją gazową.
"W oczy rzuca się korozja. Jest głównie na elementach zawieszenia (wahacze, łączniki), śrubach, metalowych klipsach, osłonach. Skorodowana jest cała obudowa tylnego mostu. Sporo korozji ma na sobie układ wydechowy, tylne tłumiki oraz osłony tychże. Korozja zabrała się także za mocowania zgrzane razem z podłogą pojazdu. Miska olejowa również zmienia kolor na rudy.
Widoczne są wycieki spod miski olejowej, dekla zaworów prawej głowicy. Nie znam na tyle tego modelu, żeby stwierdzić autorytatywnie, czy ciekną olejowe poduszki silnika, jednak są całe zaolejone. Diagnosta dopatrzył się roszenia z układu kierowniczego."
Mimo opinii diagnosty, że brak jest widocznych uszkodzeń elementów metalowo gumowych w zawieszeniu, słyszę stuk na większych nierównościach
"Na postoju wyczułem lekki luz na kierownicy, co razem z wyciekiem powinno stać się obiektem zainteresowania mechanika podczas przeglądu.
Wiele elementów jest skorodowanych - wymiana lub konserwacja."
Generalnie auto wymaga inwestycji polegających na "odszczurzaniu" go po poprzednim właścicielu, który go zwyczajnie nie doimwestował. Trochę się obawiam, bo może to być koszt znaczny, ale jednorazowy (i to bym przeżył), a może być skarbonka bez dna!
I teraz rozum mówi odpuścić, serce podpowiada pojechać jeszcze do ASO i sprawdzić, czy z silnikiem i przekładnią jest naprawdę źle, czy to tylko tak straszy... Nie widzi mi się inwestować kolejnej kasy w oględziny, jeśli miałbym tego samochodu nie kupić.
Wspomóżcie mnie biednego Waszymi opiniami i doświadczeniami.
Znalazłem bardzo ładne Legacy USDM z 2006 w bardzo dobrej cenie 2,5 SOHC manual no po prostu 100% to czego szukam. Miałem daleko, to zleciłem oględziny rzeczoznawcy przez internet.
Oględziny wykazały co następuje:
Jeden właściciel od nowości, który kupił go w Stanach w salonie.
Buda - tiptop - zero napraw, szyby oryginalne, nie walony na pewno.
Wnętrze - nie zniszczone, czyste, całe wyposażenie działa bez zarzutu.
Przebieg 130 tys mil autentyczny.
A teraz, żeby nie było za różowo:
Przy 90 tys. robione były panewki, tuleje, pierścienie (coś szybko!)
Samochód on nowości na LPG - nie wiem jaki, na zdjęciu komory silnika indywidualne wtryski (nie wspólna listwa) z czerwonymi "klockami" na końcu (hana?)
Ale co mnie najbardziej niepokoi - cytuję:
Wycieki ze skrzyni, łączenia silnika ze skrzynią, spod dekla zaworów prawych cylindrów, spod miski olejowej, z poduszek silnika.

Widoczne jest zaroszenie przekładni kierowniczej.
Widzoczny jest wyciek spomiędzy skorzyni oraz silnika.
Nie wiadomo jaki olej został użyty w samochodzie.
Brak korka do zborniczka wyrównawczego. Opary spowodowały zabrudzenie wykładziny maski silnika.
Sporo wycieków w dolnej części silnika.
Nieznaczny luz na przekładni kierowniczej.
Dużo błędów związanych z zapłonem w poszczególnych cylindrach (w większości są to błędy historyczne). Najprawdopodobniej ma to związek z instalacją gazową.
"W oczy rzuca się korozja. Jest głównie na elementach zawieszenia (wahacze, łączniki), śrubach, metalowych klipsach, osłonach. Skorodowana jest cała obudowa tylnego mostu. Sporo korozji ma na sobie układ wydechowy, tylne tłumiki oraz osłony tychże. Korozja zabrała się także za mocowania zgrzane razem z podłogą pojazdu. Miska olejowa również zmienia kolor na rudy.
Widoczne są wycieki spod miski olejowej, dekla zaworów prawej głowicy. Nie znam na tyle tego modelu, żeby stwierdzić autorytatywnie, czy ciekną olejowe poduszki silnika, jednak są całe zaolejone. Diagnosta dopatrzył się roszenia z układu kierowniczego."
Mimo opinii diagnosty, że brak jest widocznych uszkodzeń elementów metalowo gumowych w zawieszeniu, słyszę stuk na większych nierównościach
"Na postoju wyczułem lekki luz na kierownicy, co razem z wyciekiem powinno stać się obiektem zainteresowania mechanika podczas przeglądu.
Wiele elementów jest skorodowanych - wymiana lub konserwacja."
Generalnie auto wymaga inwestycji polegających na "odszczurzaniu" go po poprzednim właścicielu, który go zwyczajnie nie doimwestował. Trochę się obawiam, bo może to być koszt znaczny, ale jednorazowy (i to bym przeżył), a może być skarbonka bez dna!

I teraz rozum mówi odpuścić, serce podpowiada pojechać jeszcze do ASO i sprawdzić, czy z silnikiem i przekładnią jest naprawdę źle, czy to tylko tak straszy... Nie widzi mi się inwestować kolejnej kasy w oględziny, jeśli miałbym tego samochodu nie kupić.
Wspomóżcie mnie biednego Waszymi opiniami i doświadczeniami.