Przy np. zjeżdżaniu z krawężnika, jak zawieszenie "dobija", to mi trzeszczy z obu stron z przodu. Autentycznie trzeszczy - jakby się samochód w szwach rozłaził. Byłem na owsianej, wytrzęśliśmy na szarpaku, nic. Tzn - znaleźliśmy luzy na przekładni, co naprawiłem, ale dalej trzeszczy. A czasem nawet stuknie, ale to może być półoś do wymiany, co jej jeszcze nie wymieniłem, bo drogo panie oj drogo, hej.
Komuś może trzeszczała Impreza z przodu?

Może to AGXy dożywają końca swoich dni?