Strona 1 z 2

ływająca kierownica - inaczej.

: 21 kwie 2014, o 19:28
autor: altanin
Outback 2004,2.5, 176 tyś.
Otóż w głębokim zakręcie ,tudzież na rondzie,ogólnie w zakręcie powyżej 90 stopni,na kierownicy czuć jakby takie jej pływanie z powrotem i w kierunku skrętu i znowu z powrotem i znowu w kierunku skrętu.
Dzieje się to tylko powyżej zakrętów 90 stopni,bardzo dobrze czuć to na zakrętach 180stopni,siła tego pływania jest minimalna i raczej na pewno odczuwalna tylko na kierownicy tzn sam samochód jedzie w zadanym łuku.
Dziwne.
W między czasie został wymieniony czujnik w skrzyni biegów który podobno ma coś wspólnego z prędkością obrotową kół przednich,która przecież w głębokim zakręcie jest bardzo różna.
Wymieniono też pompę wspomagania układu kierowniczego-z powodu jej hałasu,ale również bez wpływu na w/w sprawę.
Luzów w zawieszeniu przednim,na gałkach kierowniczych brak.
Co to do cholery może być?
Jest to dość irytujące,kiedy w zakręcie,jeszcze raz podkreślę -powyżej 90 stopni- kierownica chce się prostować to znów wracać,siła tego pływania jest niewielka,do opanowania małym palcem,ale jednocześnie wyraźnie wyczuwalna.
W końcu padło na maglownice,co prawda nie stuka,nie cieknie ale prawdopodobnie jest w niej jakiś zawór sterujący ciśnieniem wspomagania,i wygląda na to że właśnie to ciśnienie wspomagania jest w takim zakręcie raz mniejsze raz większe.
Czy ktoś spotkał się z takim czymś?
Będę bardzo wdzięczny za jakieś pomysły.

Re: ływająca kierownica - inaczej.

: 30 kwie 2014, o 09:54
autor: Bartu
A sprawdzałeś łożysko między przegrodą a układem kierowniczym ? Mam namyśli to łożysko otoczone gumą które przechodzi i blokuje się w grodzi. U mnie raz wypadło po odkręceniu przekładni i właśnie tak jakby pływało / przeskakiwało. bardzo łatwo to sprawdzić bo wystarczy się schylić pod deskę po stronie kierowcy i poruszać kierownicą. Jak lata mocno - masz przyczynę.

Re: ływająca kierownica - inaczej.

: 30 kwie 2014, o 12:32
autor: wilq
Wiskoza ?

Re: ływająca kierownica - inaczej.

: 3 maja 2014, o 18:02
autor: altanin
Tytuł to oczywiście ;
Pływająca kierownica.

Nie wiem czy wiskoza jest w automacie,gdzieś mi się obiło że jest tam coś innego,w każdym razie to co robi za wiskoze w automacie jest w dobrym stanie-sprawdzone przy okazji naprawy skrzyni.
Łożysko na kolumnie również nie,raz że kolumna nie ma tam luzu ,dwa że do tej pory nie była demontowana.

Cały czas obserwuje to zjawisko i jak na razie skłaniam się do wniosku że to jednak zawory odpowiedzialne za wspomaganie,ale te umieszczone już w maglownicy.Wnoszę po tym że ostatnio potestowałem trochę z prędkością na zakrętach,i okazuje się że im większa to problem zanika.
A im większa prędkość tym mniejsza ingerencja wspomagania.
Te maglownice jak czytam,w przedziale 180-200tyś km są do zrobienia,i to by pasowało,akurat się zbliżam do 180tyś.

Re: ływająca kierownica - inaczej.

: 4 maja 2014, o 03:23
autor: Alan, Alan, Alan!
altanin, sprawdź wszystkie mocowania koła. Ja miałem takie wrażenie pływania na krótko przed pęknięciem wahacza. Na szczęscie 5km/h było (choć jak pomyślę, że 1-2km później byłoby +/- 100-120 ... ) . Ponoć bywa, że wada fabryczna w odlewie (w WRX jest alu). Pękło jakbyś piłą przeciął.

Nie twierdzę, że u Ciebie jest podobnie, ale bym sprawdził jednak czy nic tam się nie rozłazi. ;-)

Re: ływająca kierownica - inaczej.

: 5 maja 2014, o 21:27
autor: altanin
Takich rzeczy się niestety nie da przewidzieć,widać co komu pisane.
Problem jest jednak tylko przy dość małych prędkościach i tylko od określonego kąta skrętu kół (dość dużego-zakręty ponad 90 stopni).

Przy okazji wtrącę tu wyniki z ostatniej większej raisy nad Bałtyk.

Obciążenie około 300kg pasażerowie i bagaże.
Etylina 98 ,Orlen,Lotos.
Olej Millers C 3 .
Średnie spalanie wg komputera 8.6 l. z 1700km.
W tym wszystkie autostrady po drodze 140km/h,gierkówka 110-140km/h,Łódź,zakorkowana Częstochowa,korek do A2 w Strykowie.
Klimatyzacja od czasu do czasu,w razie potrzeby.
Oleju w miarę dokładnie 0,5l na 1000km.

Myślę że nieźle.
Tym bardziej że po 10h jazdy wysiadłem tylko lekko zmęczony,żona twierdzi że w ogóle nie odczuła zmęczenia czy dyskomfortu,dzieci wysiadły wyspane. :-)

Re: ływająca kierownica - inaczej.

: 6 maja 2014, o 07:41
autor: pszumiec
altanin pisze: Oleju w miarę dokładnie 0,5l na 1000km.
IMHO trochę za dużo...

Re: ływająca kierownica - inaczej.

: 8 maja 2014, o 16:25
autor: altanin
Nie sądzę,czy raczej mam nadzieję że nie.
Na różnych forach co chwile powtarza się info że zastanawiać trzeba się od 1l / 1000km,czyli w sumie jak w każdym aucie.
Jest też sporo info o tym jak olejolubne są silniki Subaru.
Wiedziałem o tym przed zakupem i będę z tym żył/jeździł.
Co ciekawe przy spokojnej jeździe wokół komina zużycie oleju jest znacznie niższe,ewidentnie wysoka i stała prędkość podkręca znacznie zużycie oleju.

Re: ływająca kierownica - inaczej.

: 8 maja 2014, o 23:00
autor: komin
altanin, wywołany stwierdzam : niewidze nikogo kto by krążył woku mnie, tym bardziej zacnego Outbacka :-)
litr na 2 tys to jednakowoż sporo :-(

Re: ływająca kierownica - inaczej.

: 9 maja 2014, o 12:04
autor: wilq
Czyli tak de facto nie musisz w zasadzie wymieniać tego oleju, bo przez 10tyś i tak go przelejesz na prawie nowy jakby :D

A co z tą pływającą kierownicą ? Rozwiązało się ?

Re: ływająca kierownica - inaczej.

: 9 maja 2014, o 19:03
autor: altanin
Niestety przez następne dwa miesiące , oglądam Outbecka tylko na zdjęciu-taka praca,czy raczej życie.
Ma to jednak ten plus że nie będzie przybywać więcej rocznie niż 10-12 tyś km ;-)

W związku z tym problem kierownicy na razie mogę dumać tylko teoretycznie znad klawiatury.Z danych,i z obserwacji - stawiam jednak na maglownicę,albo jakieś zawory,albo zużycie.Do tej pory Edwin określił się że to raczej nie maglownica,ale tak naprawdę ten problem nie był gruntownie przebadany.
Maglownica i tak pewnie będzie robiona na zicher, pytanie tylko czy doczekam do objawów które mnie do tego zmuszą , czy zrobi się wcześniej.
Pod koniec roku gruntowny przegląd hamulców,to może przy okazji.

Jednak będę się upierał z tym olejem że TTTM. :mrgreen:
Spotkałem się już z takimi opiniami na forum,gdzie silnik brał olej i po remoncie kapitalnym również brał,tak że jeszcze raz - TTTM.
Szczerze to jeszcze nie sprawdzałem dokładnie ile ciągnie oleju przy laitowej jeździe w okół komina,ale z grubsza gdzieś o połowę mniej niż na autostradzie.
Gdzieś czytałem zagorzałą dyskusję w temacie potrzeby wymiany oleju jeśli między wymianami dolewa się na przykład ekwiwalent czy też więcej oleju.
Otóż zdecydowanie -nie,nie robi to różnicy-wymiana jest konieczna,całościowa z filtrem.
Piszę z filtrem chociaż to oczywiste,ale...
...nie dla wszystkich :-)
-mam kuzyna,świetny mechanik,dobry przydomowy warsztat na własne potrzeby,układ jest taki że jak tylko potrzebuję to u niego załatwiam sam czy w kooperacji drobne mechaniczne sprawy.I tak kiedyś jestem tam świadkiem takiej oto rozmowy;
(kuzyn do kuzyna)
-Mieciu wymienił byś mi olej ?
-pewnie,czemu nie
-ile chcesz za wymianę?
-coś ty,kuzynowi za free!
-ale wiesz co Mieciu,tylko olej bo filtr będzie jeszcze dobry
-dobra ,ale to będzie kosztowało 50zł
-??
-tak,żebyś dobrze zapamiętał że wymiana oleju bez filtra jest droższa niż z filtrem...

Na szczęście dał się w końcu przekonać na ten filtr,inna sprawa że więcej go tam już nie widziałem na wymianie...może już w ogóle nie wymienia :lol:

Re: ływająca kierownica - inaczej.

: 25 paź 2014, o 23:04
autor: altanin
Był serwis ,były hamulce do roboty i jeszcze parę pierdół na dole ,jak amorki z przodu-podobno od nowości,czy łożysko koła-które jak się okazuje są dość regularnie do wymiany.
Dół nie okazał się też łaskawy dla drążków kierowniczych-wymiana,jak też dla paru innych drobnych elementów..
I tu-jest jakby minimalna różnica w tym pływaniu kierownicy,zmniejszył się zakres tej przypadłości,zawęził-czyli blisko.Nadal jednak wszystko wskazuje na maglownicę.
Taka zagadka na długie zimowe wieczory. :cofee:

Po niezadługiej wycieczce do Karpacza ,c. 1000km,silniczek wsunął 0.4-0.5l oleju.
Obciążenie to 4 osoby ,2+2, plus bagaże.
Prędkość natomiast 130 na autobanie i grzecznie na krajówkach.
I tu mały news:
-o ile przy 140km/h - 8.6l,to,
-przy 130km/h - 7.6l.
Wychodzi na to że między 130 a 140 dla Outbacka istnieje granica między jazdą przyjemną ,bez szumów,jak i oszczędniejszą-a rzeźniczą resztą. :mrgreen:
Serwis w mieście NS zasugerował na spalanie oleju dodatek płuczący do silnika/oleju.Produkt Millersa,ma pomóc na ewentualne zapieczone pierścienie.Zobaczymy,nie zaszkodzi a pomóc może.

Po raz kolejny muszę się przyznać że Subarynka daje mi dużo radości: niezły komfort,możliwość zabawy (lub jej namiastki :? ),pewność i bezpieczeństwo,warunki eksploatacyjne do przyjęcia. :-)

Re: ływająca kierownica - inaczej.

: 4 sty 2015, o 11:33
autor: altanin
Taki dylemacik;
-zbieżność ustawiona idealnie
-ciśnienie perfekyjne
a
ściąga minimalnie w lewo,
w określonych warunkach,tzn;
w warunkach wygniecionego asfaltu,bardziej z lewej
w warunkach przechylonego asfaltu,bardziej w lewo.
Wiem,że tak ciągnie w takich warunkach,ale tu ciągnie minimalnie więcej niż normalnie.
Do tego,kiedy koleiny czy spadek asfaltu jest w prawo,to bardziej ciągnie wtedy w prawo.
Zacząłem dostawać schizy.Że coś jest nie teges,wszystko począłem wiązać z tym nieszczęsnym problemem głównym,czyli pływającą kierą na ostrych zakrętach .
Znaczy pewnie coś w przekładni kierowniczej-a to drogo.
Ale...
Od jakiegoś czasu na dobrze ostrych ślimakach,np przy piętrowych parkingach,słychać prawy przegub przód.
W tym momencie myślę że dało by się wyjaśnić to ściąganie lewo,lewo,prawo.
Mianowicie w związku z tym ze to czteronapędówka i to z dość zmiennym momentem przód tył,w przypadku jakichkolwiek dodatkowych oporów na którymś z kół (zwłaszcza kierowanych) , będzie taki dodatkowy opór (zużyty przegub,łożysko,hamulce) wprowadzał zmienną do rozprowadzenia momentu przód tył i prawy przód lewy przód.
Stąd w choćby minimalnie sprzyjających warunkach (przechylony asfalt) gro momentu pójdzie na koło mniej obciążone,i tym samym w jego właśnie stronę minimalnie bedzie ściągać.
Czy błądzę?
Nie jest to jakiś wielki problem,ale te schizy...
Ktoś gdzieś powiedział że czteronapędówki tak miewają,raz ciągnie w prawo,to znowu w lewo...
Czy to slogan,bez pokrycia?

Re: ływająca kierownica - inaczej.

: 4 sty 2015, o 12:11
autor: jarmaj
altanin pisze: czteronapędówki tak miewają,raz ciągnie w prawo,to znowu w lewo...
Co ma rodzaj napędu do ściągania? :?

Re: ływająca kierownica - inaczej.

: 4 sty 2015, o 17:46
autor: lukass
jarmaj pisze:
altanin pisze: czteronapędówki tak miewają,raz ciągnie w prawo,to znowu w lewo...
Co ma rodzaj napędu do ściągania? :?
A no ma. Jakby miał napęd tylko na prawe koła to w którą strone by ściągał :?: :whistle:




















:mrgreen:

Re: ływająca kierownica - inaczej.

: 30 lip 2015, o 20:38
autor: altanin
I znowu były wakacje. :-d
Niestety Bałtyk.
Udało się prawie bez korków 1400km w dwie strony.
Obciążenie 2+2 + bagaże, prędkość jak uprzednio 120-140,spalanie z kompa 7.8.
Praktycznie około 9l ,jako że komp dla lepszego samopoczucia zaniża ponad literek.

Ale najważniejsza zmiana to zużycie oleju-około 0,3 l na te 1400km.
Gdzie uprzednio było to około 0,5 na 1000km.
Styl jazdy prawie ten sam.
Jedynej różnicy dopatruję się w ponad rocznym użytkowaniu oleju Millers,gdzie poprzednio był dopiero świeżo zalany po poprzedniku innego pochodzenia.
Był też w między czasie dolany dodatek Millersa do oleju (polecony przez NS) ,który miał ruszyć ewentualne zapieczenia pierścieni.
I tak sumując-za dobry produkt warto zapłacić.

500 m przed hotelem zdarzyło mi się po raz drugi już w historii Subarynki ,wyciągać Passata z rowu. Nie byłem przekonany czy to się uda ,Passat przednimi kołami machał w powietrzu,tymczasem,naprawdę bez większego wysiłku i żadnego mielenia Subarynka postawiła VW z powrotem na drogę.
Na trasie tylko kilka Subarynek, jedna Impreza-chyba też z wakacji :o i nowiutki Outback sunący równo ponad 150.
Może to i lepiej. :mrgreen:

Re: ływająca kierownica - inaczej.

: 1 sie 2015, o 22:54
autor: komin
altanin, odkopując temat: a z kierownica jak ?? wyjasniło sie ??

Re: ływająca kierownica - inaczej.

: 2 sie 2015, o 15:56
autor: altanin
Nie,ale jest nadzieja.
Mianowicie jest podejrzenie że tym złem są obecne opony,wielosezonówki Vredestein Quatrac 3.
Otóż przy okazji wyważania wyszło że są nieco nierówno zużyte,co na pewno też było wynikiem nieprawidłowej geometrii .
Nieprawidłowa geometria z kolei wynikała też z strzału w krawężnik lewym tyłem przez poprzednika.

Teoretyzuję tęż że nie tylko nierówne zużycie,ale też sama konstrukcja bieżnika może dawać taki efekt w zakręcie.
W zakręcie jedna z opon dociążona jest <zimową stroną> a druga <letnią.
http://www.oponeo.pl/model-opony/vredestein-quatrac-3

Być może objawia się to tylko w aucie z takimi parametrami geometrii jak Outback ,jak i nierówne zużycie może mieć swój wpływ.

W każdym razie wyjaśni się to we wrześniu,kiedy Vredestein pójdą w kosz ,a OTB dostanie zimowe Nokiany.
Letnie na wiosnę,i tu przyznam że mam duży dylemat,nie mogę się przekonać do opon asymetrycznych,które kłócą się z moją logiką.
Chyba zdecyduję się na oryginalną Yokohamę.

Wspomnę też że oddałem oryginalne felgi do regeneracji (w KRK) ,felga która spotkała się z krawężnikiem była mocno krzywa (130-150gr) ,za 500zł wyprostowano (w sumie dwie sztuki) i pomalowano proszkowo komplet. Wg mnie majstersztyk. :-)

Dodam ciekawostkę że przy przekładce starych opon na nowe felgi (drugi nowy komplet na zimę) wyszło że z tej nieszczęsnej felgi opona też już jest spaczona,i nie obyło się bez serii odważników na nowej feldze.Jednym słowem jazda na krzywej feldze definitywnie niszczy opony.
No i te opony jak wspomniałem pójdą w kosz.

Re: ływająca kierownica - inaczej.

: 3 sie 2015, o 22:42
autor: morenokuba
Plywajaca kierownica :-) Od poczatku uzytkowania Gt-ka, mialem ten sam problem. Po wczorajszej wymianie, a raczej regeneracji przekladni, w koncu moge cieszyc sie plynna i szybka jazda po zakretach... ;)

Re: ływająca kierownica - inaczej.

: 4 sie 2015, o 17:46
autor: altanin
Właśnie tego chciałbym uniknąć i traktuję to jako ostateczne rozwiązanie.
A gdzie robiłeś regenerację,jakie koszty ,warunki itp ?
Chociaż szczerze wolał bym tego uniknąć.

Re: ływająca kierownica - inaczej.

: 4 sie 2015, o 19:34
autor: lukass
altanin pisze: Letnie na wiosnę,i tu przyznam że mam duży dylemat,nie mogę się przekonać do opon asymetrycznych,które kłócą się z moją logiką.
Chyba zdecyduję się na oryginalną Yokohamę.
Kupowanie fabrycznych Geo kłoci sie jakąkolwiek logiką :mrgreen:

Re: ływająca kierownica - inaczej.

: 4 sie 2015, o 22:53
autor: morenokuba
altanin pisze:Właśnie tego chciałbym uniknąć i traktuję to jako ostateczne rozwiązanie.
A gdzie robiłeś regenerację,jakie koszty ,warunki itp ?
Chociaż szczerze wolał bym tego uniknąć.

Znajomy mechanik, wozi wszystkiego przekladnie od X lat, do jakiejs firmy Krakowie. Jesli bys potrzebowal adres, nie ma problemu. Niestety, do subarynek nie maja na stanie juz zregenerowanych i trzeba czekac od 2 do 3 dni. Kosz 400-600zl. Ja mialem w oplakanym stanie, dlatego zaplacilem 550zl. Oczywiscie, regeneracja objeta gwarancja. Zakuwalem tekze weze, bo skonczyla sie ich era, 120zl... Teraz jest przyjemnosc z jazdy ;) Aaaa, dzis odezwala sie pompa wspomagania, wiec jeszcze ja bede musial wymienic i bedzie bajka...

Re: ływająca kierownica - inaczej.

: 4 sie 2015, o 23:20
autor: komin
zawsze zaczyna sie od opon a asymetryki sa naprawde ok ;-)

Re: ływająca kierownica - inaczej.

: 5 sie 2015, o 20:40
autor: altanin
lukass pisze:
altanin pisze: Letnie na wiosnę,i tu przyznam że mam duży dylemat,nie mogę się przekonać do opon asymetrycznych,które kłócą się z moją logiką.
Chyba zdecyduję się na oryginalną Yokohamę.
Kupowanie fabrycznych Geo kłoci sie jakąkolwiek logiką :mrgreen:
Dlaczego :?:

morenokuba pisze:
altanin pisze:Właśnie tego chciałbym uniknąć i traktuję to jako ostateczne rozwiązanie.
A gdzie robiłeś regenerację,jakie koszty ,warunki itp ?
Chociaż szczerze wolał bym tego uniknąć.

Znajomy mechanik, wozi wszystkiego przekladnie od X lat, do jakiejs firmy Krakowie. Jesli bys potrzebowal adres, nie ma problemu. Niestety, do subarynek nie maja na stanie juz zregenerowanych i trzeba czekac od 2 do 3 dni. Kosz 400-600zl. Ja mialem w oplakanym stanie, dlatego zaplacilem 550zl. Oczywiscie, regeneracja objeta gwarancja. Zakuwalem tekze weze, bo skonczyla sie ich era, 120zl... Teraz jest przyjemnosc z jazdy ;) Aaaa, dzis odezwala sie pompa wspomagania, wiec jeszcze ja bede musial wymienic i bedzie bajka...
W ostateczności skorzystam.
Pompę wymieniałem jakiś rok temu,oryginał ponad 2 tyś,i podobno nie ma sensownych regeneracji w tym temacie. Zresztą jak ta wytrzyma kolejne 180 tyś to więcej nie trzeba.

komin pisze:zawsze zaczyna sie od opon a asymetryki sa naprawde ok ;-)
Po kolei,na wszystko przyjdzie czas. I tak auto zostało praktycznie odbudowane,bo nie lubię pieprzenia w stylu "leje i jeżdżę" , od razu pytam - ale JAK ?! Z duszą na ramieniu,hamując nogą ,i zostawiając cztery ślady na prostej- to żadna jazda !
Albo jakość albo rower. :mrgreen:
Nie wiem czy się przełamię na asymetryki, z drugiej strony chyba nie ma sensownego wyjścia ,np Oponeo praktycznie nie daje opcji oprócz w/w.
Do wiosny jeszcze daleko. :whistle:

Re: ływająca kierownica - inaczej.

: 5 sie 2015, o 21:10
autor: lukass
altanin pisze:
Dlaczego :?:
Geo to opona która nie gwarntuje żadnej przyzwoitej przyczepności ani na suchym, ani na mokrym asfalcie. W terenie też niespecjalnie więcej niż opony letnie z bieznikiem np. deszczowym. Do tego nowa kosztuje niespecjalnie tanio, wręcz wyjątkowo drogo jak na to co oferuje.