Forum Subaru

Kilka dni temu moim autkiem (STI 2.0 MY'04 6MT) chciał przejechać się znajomy. Gdy chciał mocno pojeździć to przy szybkiej zmienie z 2 na 3 - trójka mu nie weszła i zgrzytnęło - bieg nie wszedł (tak jakby bił między 1 a 3), po prostu nie trafił... cofnął lewarek na luz i wbił raz jeszcze na 3 i ok. Wszystko odbywało się przy wciśniętym sprzęgle. Pewnie krótka skrzynia spowodowała, że człowiek nie przyzwyczajony i tak się mogło zdarzyć.

Później sam pojeździłem szybciej i biegi zmieniałem dość agresywnie żeby sprawdzić czy wszystko gra ;) i jest ok. skrzynia działa jak dawniej, nic nie haczy, nie hałasuje, biegi wchodzą idealnie, nie ważne czy zimny czy ciepły silnik.

Chyba każdemu z nas się zdarzyło nie trafić z biegiem i chociaż raz zgrzytnąć lewarkiem ? Czy taki jednorazowy incydent mógł wywrzeć jakiś negatywny wpływ na skrzynie? Czy to zgrzytnął synchronizator ? Nic nie popsuł ? Już od zmysłów odchodzę i się zamartwiam...


PZDR

Bla, bla. Odpowiedź już otzrymałeś :)

http://www.forum.subaru.pl/index.php?/t ... -do-obawy/

No tak otrzymałem.... ale dalej to przeżywam...

Dlatego pisze tam i tu żeby się jeszcze bardziej uspokoić....

Ale to jest nauczka żeby nie dawać auta... W sumie do końca nie dostałem odpowiedzi bo zastanawiało mnie z czystej ciekawości co zgrzyta z czym ?? Czy to jakieś koła zębate nie mogą się zazębić czy synchronizator nie wyrównał obrotów ? Nie znam się dokładnie na budowie skrzyni dlatego jestem ciekaw

Pozdrawiam

Machoń, nie dramatyzuj. Nic się nie stało. Każda skrzynia w czasie swojej eksploatacji zalicza wielokrotnie takie "zgrzytnięcia" i nic się nie dzieje. Tzn oczywiście przyspiesza to zużycie pewnych elementów, ale nie tak, żeby po pierwszym, czy którymś tam przypadku, coś się miało stać.


Koła zębate skrzyni nie zgrzytają. One są stale ze sobą zazębione i się nigdzie nie ruszają.

Taki poglądowy filmik na szybko znalazłem - jak działa synchronizator (a tym samym co dzieje się w chwili zmiany biegu)


Link: https://www.youtube.com/watch?v=WMfPOfqK7ms

Masz rację, za bardzo pewnie dramatyzuje... przecież to nie klocki lego tylko mechanizm, który musi mieć pewną wytrzymałość a nie sypać się po pierwszym zgrzycie ;) Za bardzo się przejmuje, taka natura.

A tak na marginesie to bardzo dziękuje za filmik, teraz przynajmniej trochę sobie mogę wyobrazić jak to wszystko działa
Ciekawie to wygląda