No i kolejny problem... układ chłodzenia
: 16 lis 2014, o 12:23
Pomimo że to już moje czwarte subaru w życiu powoli zaczynam tracić nerwy i cierpliwość. Jeszcze wszystkich usterek po zakupie zastanych nie ogarnąłem a kolejne na głowę się walą.
Otóż wczoraj podczas całkiem spokojnej przejażdżki bez wcześniejszego uprzedzenia eksplodował mi wąż przy chłodnicy. No cóż wypaliłem kilka fajek poprzeklinałem chwilę i zabrałem sie do reanimacji. Wąż bardzo ładnie spasował od URSUSA C330 zalałem układ narazie wodą i testy. Przejechałem około 100km w tym część bardzo ostro. Temperatura obserwowana w programie torque od 88 przy dlugich zjazdach do max 102 stopnie długi ostry podjazd z gazem w podłodze. Nie wiem jak to dokładnie oceniacie dla subaru ale w jakimś europejskim aucie uznał bym ze jest ok.
No i cóż dlaczego wogóle piszę tą opowieść? Tak więc podczas testów uważnie obserwowałem ciśnienie w wężach, praktycznie cały czas było odczuwalnie dosyć niskie, płyn w sumie dosyć spora ilość został przerzucony do zbiorniczka wyrównawczego, tak więc pojechałem do domu całkiem powoli i spokojnie. I tutaj zonk podjeżdzam do domu a tutaj węże napompowane do bólu aż trzeszczą. Zostawiłem samochód do rana, cisnienie spadło część ale zaznaczam niewielka częśc plynu została zassana z powrotem ze zbiorniczka do układu, w chłodnicy po wykręceniu korka nie było wymaganego poziomu dolałem jakieś 300ml. No i ok winowajca na pierwsze moje spostrzeżenia KOREK Chłodnicy tym bardziej ze jak po zakupie odkręciłem korek była tam taka uszczelka gumowa jakby dodatkowa luzem. Wczoraj po wybuchu nie założyłem jej wogóle. W dodatku dzisiaj rano oglądając tenże korek pozbawiłem go ostatecznie życia rozrywając uszczelkę na końcu grzybka. Tak więc narazie autko jest uziemione do czasu zakupu korka. Nurtuje mnie też jeszcze jedna kwestia, przy okazji wybuchu zauważyłem ze układ jest mocno zasyfiony. W szyjce chłodnicy jak przejechałem palcem wyciągnąłem na nim dosłownie takie oleiste gluty. No cóż w koncu to subaru więc UPG mnie jakoś szczegolnie nie zdziwi poza tym że mnie znowu zabije finansowo. Ale tak sobie myślę że jeżeli zanieczyszczenie jest spowodowane jakimis dawnymi przypadłosciami a winowajcą był korek to po co od razu panikować. Chcę po zakupie korka dobrze wyczyscic cały układ chłodzenia nawet chocby po to zeby korek się tym syfem nie zatkał. Dlatego podpytuję szanownych kolegów czy takie coś czynili, jakie preparaty używali (ja ogolnie stosuje takie wynalazki tylko z liqui moly) i ktorego węża i w którym miejscu (H6) rozpiąć zeby mi płyn zleciał z całego układu i w dużej szybkości no i ogólnie może coś jeszcze w tym wszystkim przegapiłem. Ogólnie też do testu Co2 pasowało by mieć czysty układ i świerzy płyn. Aha i co myślicie żeby zalać układ dynagelem ? (nie krzyczeć... doradzić)
Z gory dziekuje za wszelkie rady sugestie itp.
Pozdrawiam
Piotrek L.
Otóż wczoraj podczas całkiem spokojnej przejażdżki bez wcześniejszego uprzedzenia eksplodował mi wąż przy chłodnicy. No cóż wypaliłem kilka fajek poprzeklinałem chwilę i zabrałem sie do reanimacji. Wąż bardzo ładnie spasował od URSUSA C330 zalałem układ narazie wodą i testy. Przejechałem około 100km w tym część bardzo ostro. Temperatura obserwowana w programie torque od 88 przy dlugich zjazdach do max 102 stopnie długi ostry podjazd z gazem w podłodze. Nie wiem jak to dokładnie oceniacie dla subaru ale w jakimś europejskim aucie uznał bym ze jest ok.
No i cóż dlaczego wogóle piszę tą opowieść? Tak więc podczas testów uważnie obserwowałem ciśnienie w wężach, praktycznie cały czas było odczuwalnie dosyć niskie, płyn w sumie dosyć spora ilość został przerzucony do zbiorniczka wyrównawczego, tak więc pojechałem do domu całkiem powoli i spokojnie. I tutaj zonk podjeżdzam do domu a tutaj węże napompowane do bólu aż trzeszczą. Zostawiłem samochód do rana, cisnienie spadło część ale zaznaczam niewielka częśc plynu została zassana z powrotem ze zbiorniczka do układu, w chłodnicy po wykręceniu korka nie było wymaganego poziomu dolałem jakieś 300ml. No i ok winowajca na pierwsze moje spostrzeżenia KOREK Chłodnicy tym bardziej ze jak po zakupie odkręciłem korek była tam taka uszczelka gumowa jakby dodatkowa luzem. Wczoraj po wybuchu nie założyłem jej wogóle. W dodatku dzisiaj rano oglądając tenże korek pozbawiłem go ostatecznie życia rozrywając uszczelkę na końcu grzybka. Tak więc narazie autko jest uziemione do czasu zakupu korka. Nurtuje mnie też jeszcze jedna kwestia, przy okazji wybuchu zauważyłem ze układ jest mocno zasyfiony. W szyjce chłodnicy jak przejechałem palcem wyciągnąłem na nim dosłownie takie oleiste gluty. No cóż w koncu to subaru więc UPG mnie jakoś szczegolnie nie zdziwi poza tym że mnie znowu zabije finansowo. Ale tak sobie myślę że jeżeli zanieczyszczenie jest spowodowane jakimis dawnymi przypadłosciami a winowajcą był korek to po co od razu panikować. Chcę po zakupie korka dobrze wyczyscic cały układ chłodzenia nawet chocby po to zeby korek się tym syfem nie zatkał. Dlatego podpytuję szanownych kolegów czy takie coś czynili, jakie preparaty używali (ja ogolnie stosuje takie wynalazki tylko z liqui moly) i ktorego węża i w którym miejscu (H6) rozpiąć zeby mi płyn zleciał z całego układu i w dużej szybkości no i ogólnie może coś jeszcze w tym wszystkim przegapiłem. Ogólnie też do testu Co2 pasowało by mieć czysty układ i świerzy płyn. Aha i co myślicie żeby zalać układ dynagelem ? (nie krzyczeć... doradzić)
Z gory dziekuje za wszelkie rady sugestie itp.
Pozdrawiam
Piotrek L.