cholerne dyfry
: 23 sty 2009, o 21:49
a wszystko przez devlina. bo mnie (jak sama jego nazwa wskazuje) do grzechu namówił.
chodzi o to, że dyskusja w "napęd w subaru i gdzie indziej" sprowokowała mnie do poszukania. poszukania porządnego opisu co to jest ten dyfer i w ogóle. no i okazuje się, że nie ma. słownie: nie ma. ani na naszych forach ani nawet w necie. nie ma miejsca gdzie w całości od początku do końca jest opisane co jak i gdzie z tymi dyframi. schematy - proszę bardzo. powody stosowania - proszę bardzo. ale jak dochodzimy do momentów (bez skojarzeń) to czarna rozpacz. ale za to w zylionie wątków pojawiają się błagania: no niech ktoś wytłumaczy. zazwyczaj w odzewie jest kilka postów, które albo są powierzchowne albo w ogóle mylące. na szczęście we wspomnianym wyżej wątku dyskusja - o dziwo - pojechała dość daleko, dzięki czemu miałem punkt zaczepienia dla "studiów". no więc (przez devlina) postanowiłem spróbować. między innymi dlatego, że napisanie takiego tekstu jest jedną z lepszych metod na to, żeby samemu zrozumieć temat. z góry zastrzegam, że:
- na pewno nie obejdzie się bez błędów. liczę na krytykę(konstruktywną - jeśli coś jest źle - pisać jak jest poprawnie), dzięki czemu ew. błędy zostaną wyrugowane.
- będę garściami czerpał z różnych źródeł i ich nie wymienię (za dużo tego). tak więc jeśli ktoś odnajdzie własne - prawie dosłowne teksty/rysunki niech się nie dziwi (ale chwalić się można
)
- jeśli wszystko potoczy się jak należy zamierzam wpakować to wszystko do subarupedii (po korekcie, żeby znowu się trzystustronicowy topic tam nie zrobił) i żeby raz na jutro problem zamknąć.
- to co będę pisał w dużej części jest dla mnie wiedzą literaturową. nie jestem i nie będę specem od budowy układu napędowego samochodu.
- zgodnie z pewną, przyjętą przeze mnie tutaj, filozofią tekst jest pisany dla "targetu" nie technicznego. więc wszelkich uwag dot. przyjętej "maniery" wysławiania się i opisywania nie przyjmuję do wiadomości. zwłaszcza od zawodowców, którym może wydawać się, że duża część opowieści to wodolejstwo.
- będzie w częściach, bo się nie da inaczej. zanim dojdziemy do momentów to ho, ho....
chodzi o to, że dyskusja w "napęd w subaru i gdzie indziej" sprowokowała mnie do poszukania. poszukania porządnego opisu co to jest ten dyfer i w ogóle. no i okazuje się, że nie ma. słownie: nie ma. ani na naszych forach ani nawet w necie. nie ma miejsca gdzie w całości od początku do końca jest opisane co jak i gdzie z tymi dyframi. schematy - proszę bardzo. powody stosowania - proszę bardzo. ale jak dochodzimy do momentów (bez skojarzeń) to czarna rozpacz. ale za to w zylionie wątków pojawiają się błagania: no niech ktoś wytłumaczy. zazwyczaj w odzewie jest kilka postów, które albo są powierzchowne albo w ogóle mylące. na szczęście we wspomnianym wyżej wątku dyskusja - o dziwo - pojechała dość daleko, dzięki czemu miałem punkt zaczepienia dla "studiów". no więc (przez devlina) postanowiłem spróbować. między innymi dlatego, że napisanie takiego tekstu jest jedną z lepszych metod na to, żeby samemu zrozumieć temat. z góry zastrzegam, że:
- na pewno nie obejdzie się bez błędów. liczę na krytykę(konstruktywną - jeśli coś jest źle - pisać jak jest poprawnie), dzięki czemu ew. błędy zostaną wyrugowane.
- będę garściami czerpał z różnych źródeł i ich nie wymienię (za dużo tego). tak więc jeśli ktoś odnajdzie własne - prawie dosłowne teksty/rysunki niech się nie dziwi (ale chwalić się można

- jeśli wszystko potoczy się jak należy zamierzam wpakować to wszystko do subarupedii (po korekcie, żeby znowu się trzystustronicowy topic tam nie zrobił) i żeby raz na jutro problem zamknąć.
- to co będę pisał w dużej części jest dla mnie wiedzą literaturową. nie jestem i nie będę specem od budowy układu napędowego samochodu.
- zgodnie z pewną, przyjętą przeze mnie tutaj, filozofią tekst jest pisany dla "targetu" nie technicznego. więc wszelkich uwag dot. przyjętej "maniery" wysławiania się i opisywania nie przyjmuję do wiadomości. zwłaszcza od zawodowców, którym może wydawać się, że duża część opowieści to wodolejstwo.
- będzie w częściach, bo się nie da inaczej. zanim dojdziemy do momentów to ho, ho....