Na wstępie chciałbym przeprosić forumowiczów, że mimochodem zostali wciągnięci w powyższą wymianę zdań.
Ale od początku:
W piatek widziałem srebrnego OBK 07 przejeżdzającego z dużą prędkością (dużą jak na tak małą uliczkę jaką jest ul. Leonidasa) obok mojej firmy, za którym ciągnął sie obłok pary wodnej z rury, który raczej świadczy o niedogrzanym niż rozgrzanym silniku.
Zadałem pytanie:
"Gal - czy ty przypadkiem masz srebrnego OBK ?
Jeżeli tak, to twojego chłopaki sprawdzali na zimnym silniku w piątek ok. g. 14.00 na uliczkach za ASO"
W poniedziałek dzwoni wściekły Raju i !!
każe mi usunąć powyższy post
i mówi, że P.Duch pracuje już 16 lat nie upala samochodów klientów.
Pomyślałem sobie: paski na dresie mu się odkleiły, albo naruszyłem tabu.
Tylko, że ja nie widziałem dokładnie kto prowadzi, ale już wiem - dowiedziałem się od Raja, tylko dlaczego od razu się tłumaczył?
Tego samego dnia rozmawiałem z Galem i doszliśmy do wniosku, że nie ma co antagonizować sprawy bo zaraz sie zrobi z tego większa afera i on coś napisze wieczorem co załagodzi sprawę - i tak się stało
Raju ten post Gala to jest w sumie dla ciebie na ostudzenie sprawy. - ale chyba nie zrozumiałeś - trudno
Niestety musiałeś pociągnąć temat dalej więc chyba naruszyłem tabu pt.:
"Upalanie pracowników serwisu ASO, samochodami klientów".
Dla niezorientowanych - pracuję - ok. 600m od wyjazdu z serwisu ASO na ul. Robotniczej i od prawie roku widziałem i słyszałem, mnóstwo jazd testowych samochodami klientów po wąskich uliczkach (wiekszość poprzecznic jest równorzędna i nie posiada znaków pierwszeństwa A-7), często były to samochody znanych mi forumowiczów,do których dzwoniłem i pytałem czy to on właśnie jechał i zawsze okazywało się, że tego dnia ich samochód był serwisie.
Osobiście nie chciałbym, abym moim samochodem upalał jakikolwiek pracownik, dowolnego serwisu - dlatego pozwoliłem sobie na przydługi wywód.
PS.Sorry Raju, żle się wyraźiłem - pracujesz u dealera Subaru.