Strona 1 z 1

Korozja, ceny i takie tam dywagacje przed zakupem forestera

: 16 wrz 2015, o 00:39
autor: Joozwa
Witajcie Panowie
Mam pytania do posiadaczy forków SG (z USA i nie tylko), ale jak ktoś ma swoje przemyślenia w temacie to też chętnie poczytam.

Sprawa wygląda następująco:
Mam możliwość zakupu forka z za wody. Rocznik 2007, przebieg 65 kmil (pewny na 100% bo znam dobrze właściciela który ściągnął to auto pod koniec 2007 roku z przebiegiem 5kmil). Auto było walnięte w prawy tył (błotnik wyprostowany i wymieniona klapa). Oglądałem go pobieżnie od spodu (nie było kanału pod ręką) i o ile przód wygląda dosyć czysto to tył już gorzej. Korozja jest na budzie pod zderzakiem, na kielichach przegubów przy dyfrze, na dyfrze i na belkach podwozia. Nie wiem, co o tym sądzić, bo teoretycznie stan tyłu odbiega od przodu ale wiem że auto nie miało więcej przygód niż ta niezbyt wielka w USA. W środku od bagażnika nie ma śladów korozji w ogóle.
Jak to wygląda korozyjnie w waszych foresterach SG z podobnych lat?

Drugą sprawą są ceny forków w Polsce.
Znajomy woła za to auto trochę ponad 30kzł i patrząc na totomoto to dosyć wysoka stawka bo auto jest kompletnym golasem z manualną klimą bez grzanych lusterek (jedyny extras to tempomat). Ale z drugiej strony patrząc na mobile.de to podobne roczniki z podobnym przebiegiem ledwo zaczynają się od tej ceny i lecą w górę (fakt, że wyposażone są lepiej)
Auto jest bardzo czyste i technicznie zadbane. Wiem, że czekało by mnie jedynie założenie gazu i wymiana ATF-u (plus oczywiście konserwacja, ale na razie nie wiadomo jak rozległa). Auto mi pasuje, wolę prostszy silnik z USA 2,5 SOHC pod gaz niż 2,0 DOHC. Tylko ta cena z którą zgłupiałem, czy to dużo czy to mało???

A tak ogólnie to mam złe doświadczenia z korozją Japończyków i mam własną teorię, że japończyki z „nad morza” gniją dużo bardziej niż te z głębi lądu. Moja 7 letnia mazda wyglądała gorzej niż 17 letni forek a oglądałem też jakiś czas temu 8 latka outbacka z gdyni i wyglądał jak topiony w morzu ;-/
Pozdrawiam i czekam na wasze przemyślenia ;-)

Re: Korozja, ceny i takie tam dywagacje przed zakupem forestera

: 16 wrz 2015, o 10:34
autor: malak
Różnica cen polega na tym, że praktycznie każdy forek z 2.5 jest z USA i miał dzwona... Pół roku temu szukałem takiego auta i nie znalazłem dobrego samochodu z silnikiem 2.5 czyli z USA. Wiec Jezeli ten jest "cały" to i cena większa.

Re: Korozja, ceny i takie tam dywagacje przed zakupem forestera

: 16 wrz 2015, o 10:43
autor: Bergen
Joozwa, skoro Forestera był trafiony w tył, to oznacza że taki z rozpieprzonym tyłem płynął sobie kilka tygodni w kontenerze.
Kontener nie jest przedmiotem hermetycznym. Mało tego, często jest pojemnikiem dość przewiewnym. Statkiem bujało, pokład z kontenerami zalewało falami, do kontenera dostawało się w dużych ilościach to, co korozja lubi najbardziej - woda i sól. Woda z czasem odparowała, ale sól została na odsłoniętych przez dzwona blachach. A może "tylko" chodziło o to, że kontener był ustawiony na statku w taki sposób, że woda wlewała się do kontenera i regularnie podmywała tył Forestera. Wlewała się w szpary pod konserwacją...

Proces sprowadzania samochodu zza wielkiej wody bardzo źle wpływa na samochody, ze względu na słowa "wielka woda" właśnie.

I tak dobrze, że tego samochodu potem wózkiem widłowym nie przestawiali w porcie, co jest nierzadką praktyką.

Re: Korozja, ceny i takie tam dywagacje przed zakupem forestera

: 16 wrz 2015, o 16:21
autor: zinc
niestety fakt... tzn z za wody maja dzwona w 99% bo inaczej sie nie oplaca, dwa transport jest jaki jest, trzy, forester jeden gnije zybciej drugi wolniej, moj 99 rocznik wyglada lepiej niz nie jeden 2007... cztery, zalezy czy to powierzchowna rdza czy gleboko siedzi.... powierzchowna jest czesto gesto ale sie ja usuwa dosc tanio-jesli chodzi o kolyske, wachacze itd, duzo drozej jesli rdza zjada podloge, podluznice, pas wzmocnienia, punkty mocowan w aucie itd. ogolnie o silniku nic nie powiem bo nie znam usa wersji z autopsji... Ja jednak bym szukal czegos z eu, belgia, holandia, niemcy a nawet szwajcaria albo rodzimy rynek z salonu sztuki tez sa z pewna historia...

Re: Korozja, ceny i takie tam dywagacje przed zakupem forestera

: 17 wrz 2015, o 15:10
autor: Joozwa
Bergen pisze:Proces sprowadzania samochodu zza wielkiej wody bardzo źle wpływa na samochody, ze względu na słowa "wielka woda" właśnie.
I tak dobrze, że tego samochodu potem wózkiem widłowym nie przestawiali w porcie, co jest nierzadką praktyką.
W sumie jak pomyśleć to rzeczywiście auto po dzwonie niezabezpieczone stało od lipca do grudnia więc pewnie miało to znaczny wpływ na rozpoczęcie korozji.

Wkładanie samochodów wózkiem widłowym to wiem że jest normalną praktyką bo trzeba ich upchać po kilka żeby się opłacało :wall: ale co do kontenerów to raczej w znacznej większości są szczelne bo są statki bez zamykanych ładowni i w sztormie szlag by trafił wszystko co by w nich było.

W każdym razie wygląda na to że nie jest to megaokazja i bez dokładnego zbadania sprawy korozji się nie obejdzie a potem zostanie tylko twarda negocjacja ceny albo szukanie dalej.

Dzięki za wnioski

Re: Korozja, ceny i takie tam dywagacje przed zakupem forestera

: 17 wrz 2015, o 19:46
autor: Bergen
Joozwa pisze: w sztormie szlag by trafił wszystko co by w nich było
Nie wszystko, tylko to najbliżej drzwi ;-)
Są kontenery bardziej i mniej szczelne. Kwestia losowa.

Re: Korozja, ceny i takie tam dywagacje przed zakupem forestera

: 17 wrz 2015, o 19:59
autor: darecki1981
Pływałem na kontenerowcach i wiem jedno ładunki najbardziej niebezpieczne są przewożone bliżej dziobu. Tam z kolei fala rozbija się na różne strony. Co do aut hmmm szczerze nie wiem gdzie są przewożone i czy samochód zaliczany jest do ładunków niebezpiecznych. To było dawno może coś się do tej pory zmieniło...

Re: Korozja, ceny i takie tam dywagacje przed zakupem forestera

: 18 wrz 2015, o 10:46
autor: ptk22
Zajrzyj do działu sprzedaży, użytkownik Piter35 sprzedaje forka 2.5 z takim samym przebiegiem, co prawda 6k zł drożej, ale auto w stanie bardzo dobrym. Moim zdaniem lepiej dołożyć trochę na zakup auta, niż później w blacharza co 2 lata na poprawki.