Przeróbka map lightów tak, by zapalały się razem z drzwiami
: 30 lip 2016, o 23:59
Hej,
Zrobiłem małą przeróbkę światełek w kabinie tak, by zapalały się wszystkie po otwarciu drzwi (takie coś było robione już nie raz), ale żeby również dało się je zupełnie wyłączyć np. gdy przez ileś godzin dłubie przy aucie i nie chce by mi zżerało akumulator.
Pacjentem była Impreza Kombi, ale z tego co widzę po zagranicznych forach podobnie jest w innych Subarynach:
Link: https://www.youtube.com/watch?v=BqjSRdQlvU4
Potrzeba:
-2 diody takie na min. 1A, najlepiej schottkyego ("szybkiego"), bo mają niższy spadek napięcia (ok. 0,3V zamiast 0,7V) przez co lampka świeci jaśniej i mniej się grzeją. Można użyć takiej podwójnej z "plusem" po środku
-1 tranzystor N-MOSFET, dowolny o rezystancji w stanie włączonym poniżej 0,1 oma, najlepiej w obudowie TO-220. Na przykład BUZ11.
-1 rezystor, prawdę mówiąc dowolny między 10 kiloom a 10 megaomów, najlepiej coś miedzy 100k a 1 megaom. Zbyt małe będą się grzać po ustawieniu lampki na "OFF" i podkradać jakieś miliampery z akumulatora. Jak masz kupić to bierz 1 megaom.
-Mały śrubokręcik do przełożenia pinów w kostce
-Dwie kostki elektryczne czy inne złączki by dało się zdjąć lampki w razie potrzeby
-Parę kabelków, lutownica, koszulki termokurczliwe...
Trudno powiedzieć ile czasu potrzeba, mi się zeszło parę godzin, bo dopiero jak odkryłem, że lampka ma dodatkowy pin na którym pojawia się masa po otwarciu drzwi w pozycji OFF to zacząłem kombinować co by tu zrobić, by tylną lampką dało się wyłączyć też przednią, rozwiązanie z tranzystorem jest najprostsze i podkrada najmniej prądu.
Kosz wykonania w moim przypadku 0 zł, komponenty "wylutki" z elektrozłomu, spora szansa, że stary zasilacz komputerowy będzie posiadał wszystkie wymagane elementy, to jest MOSFET, rezystorki i diody.
Zrobiłem małą przeróbkę światełek w kabinie tak, by zapalały się wszystkie po otwarciu drzwi (takie coś było robione już nie raz), ale żeby również dało się je zupełnie wyłączyć np. gdy przez ileś godzin dłubie przy aucie i nie chce by mi zżerało akumulator.
Pacjentem była Impreza Kombi, ale z tego co widzę po zagranicznych forach podobnie jest w innych Subarynach:
Link: https://www.youtube.com/watch?v=BqjSRdQlvU4
Potrzeba:
-2 diody takie na min. 1A, najlepiej schottkyego ("szybkiego"), bo mają niższy spadek napięcia (ok. 0,3V zamiast 0,7V) przez co lampka świeci jaśniej i mniej się grzeją. Można użyć takiej podwójnej z "plusem" po środku
-1 tranzystor N-MOSFET, dowolny o rezystancji w stanie włączonym poniżej 0,1 oma, najlepiej w obudowie TO-220. Na przykład BUZ11.
-1 rezystor, prawdę mówiąc dowolny między 10 kiloom a 10 megaomów, najlepiej coś miedzy 100k a 1 megaom. Zbyt małe będą się grzać po ustawieniu lampki na "OFF" i podkradać jakieś miliampery z akumulatora. Jak masz kupić to bierz 1 megaom.
-Mały śrubokręcik do przełożenia pinów w kostce
-Dwie kostki elektryczne czy inne złączki by dało się zdjąć lampki w razie potrzeby
-Parę kabelków, lutownica, koszulki termokurczliwe...
Trudno powiedzieć ile czasu potrzeba, mi się zeszło parę godzin, bo dopiero jak odkryłem, że lampka ma dodatkowy pin na którym pojawia się masa po otwarciu drzwi w pozycji OFF to zacząłem kombinować co by tu zrobić, by tylną lampką dało się wyłączyć też przednią, rozwiązanie z tranzystorem jest najprostsze i podkrada najmniej prądu.
Kosz wykonania w moim przypadku 0 zł, komponenty "wylutki" z elektrozłomu, spora szansa, że stary zasilacz komputerowy będzie posiadał wszystkie wymagane elementy, to jest MOSFET, rezystorki i diody.