Ale chyba nie wierzysz w te 102 tys.km...?
Miałem kombi z 2004. Kupiłem w 2006 z przebiegiem 60kkm, sprzedałem w 2013 jak miał 168kkm. Ani razu mnie nie zawiódł, ale trochę kosztownych napraw (oprócz przeglądów) się zdarzyło:
1. Dwumasa. Standardowa usterka w tym modelu, objawia się takim charakterystycznym ćwierkaniem na wolnych obrotach i przy lekkim dodaniu gazu. Pomaga tylko wymiana na jednomasę. Wymienia się razem ze sprzęgłem (ok. 2,5 tys.PLN)
2. Wiskoza. Ciężko zdiagnozować w początkowej fazie agonii. Bo usterka objawia się dopiero po rozgrzaniu (np. po przejechaniu kawałka w trasie). Objawy - podczas manewrów (np. na parkingu) przy skręconych kołach czuć takie jakby przeskakiwanie (koszt naprawy: ok 2 tys.PLN, można regenerować). Zaniedbanie grozi rozwaleniem skrzyni.
3. Łożyska w skrzyni. Objawy - huczenie. Podobno najłatwiej je rozwalić jeżdżąc na niskich obrotach (moja żona tak jeździła). Łożyska kosztują grosze, ale trzeba wyjąć skrzynię, więc robocizna kosztuje.
Poza tym, same eksploatacyjne pierdoły - gumy z zawieszeniu, łączniki, itp. Duży, wygodny dupowóz. Pali od 6.8 (emerycka trasa) do 12.6 (warszawskie korki). Gdybym teraz taki kupował, od razu założyłbym LPG (silnik świetnie go znosi, jest SOHC, więc tania regulacja zaworów). Ja tego nigdy nie zrobiłem i żałuję.
W trasie przyjemny, ale niestety do sprawnego wyprzedzania trzeba redukować do trójki i wysoko go kręcić. Przy wyższych prędkościach jest głośno.
Co do rdzy, zgodzę się tylko częściowo. Owszem, na podwoziu widać ślady korozji, ale moje nadwozie nie miało ani grama rdzy. Przednia maska i tylna klapa są aluminiowe.