stało się. zaparkowałem i po 5 minutach nie mogłem już odpalić forka. pod maską rzęzi jakby chciał a nie mógł. brzmi to tak:
http://serwer1675741.home.pl/pub2/VID_2 ... 141755.mp4
akumulator? alternator? czy mogę spróbować go "na pych" uruchomić czy tylko laweta? będę wdzięczny za sugestie jak się do tego zabrać i nie pogorszyć sytuacji.
awaria - forek nie odpala
Regulamin forum
Zanim założysz nowy wątek, poczytaj najczęściej zadawane pytania
Zanim założysz nowy wątek, poczytaj najczęściej zadawane pytania
-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 67 razy
- Polubione posty: 74 razy
Re: awaria - forek nie odpala
na pych to nie można - rozrząd, przeskok itp.
wiele nie pomogę- ja bym lawetę zamawiał i jechał do lekarza
jak masz Assistance - to można skorzystać z holowania
wiele nie pomogę- ja bym lawetę zamawiał i jechał do lekarza
jak masz Assistance - to można skorzystać z holowania
Re: awaria - forek nie odpala
Wygląda jakby nie miał siły kręcić... zmierzyć napięcie na aku, podładować/wymienić, sprawdzić napięcie ładowania. Może być akumulator, może być alternator, a mogą być gdzieś przewody zaśniedziałe
Re: awaria - forek nie odpala
Panowie, dzięki za odpowiedzi!
zrobiłem tak jak zasugerował otome i zmierzyłem napięcie: 10.30V. coś mało. odłączyłem aku, poczekałem 5 minut wzywając w myślach wszystkich bogów subaru na pomoc, podłączyłem i... odpalił! pokręciłem nim ok. 15km, zajechałem na parking, wyłączyłem, odpaliłem i znowu wszystko OK. przynajmniej teraz stoi pod blokiem a nie kilometr dalej.
w związku z całą sytuacją mam jednak kilka pytań:
a) co się musiało stać, aby w ciągu 5 minutowego postoju aku się nagle rozładował? aku ma ok. 2 lat. nie sprawiał żadnych problemów.
b) co w zaistniałej sytuacji jeszcze posprawdzać aby upewnić się, że cały układ ładowania jest sprawny lub coś w nim szwankuje?
c) czy na biegu jałowym akumulator się też ładuje i jak długo powinno się jeździć (orientacyjnie) do pełnego naładowania akumulatora?
d) czy można przeprowadzić jakiś test obciążeniowy akumulatora, aby sprawdzić, czy dobiega lub nie końca swoich dni?
e) czy w powyższej sytuacji można założyć, że ani rozrząd, ani nic grubszego nie pierdykneło?
zrobiłem tak jak zasugerował otome i zmierzyłem napięcie: 10.30V. coś mało. odłączyłem aku, poczekałem 5 minut wzywając w myślach wszystkich bogów subaru na pomoc, podłączyłem i... odpalił! pokręciłem nim ok. 15km, zajechałem na parking, wyłączyłem, odpaliłem i znowu wszystko OK. przynajmniej teraz stoi pod blokiem a nie kilometr dalej.
w związku z całą sytuacją mam jednak kilka pytań:
a) co się musiało stać, aby w ciągu 5 minutowego postoju aku się nagle rozładował? aku ma ok. 2 lat. nie sprawiał żadnych problemów.
b) co w zaistniałej sytuacji jeszcze posprawdzać aby upewnić się, że cały układ ładowania jest sprawny lub coś w nim szwankuje?
c) czy na biegu jałowym akumulator się też ładuje i jak długo powinno się jeździć (orientacyjnie) do pełnego naładowania akumulatora?
d) czy można przeprowadzić jakiś test obciążeniowy akumulatora, aby sprawdzić, czy dobiega lub nie końca swoich dni?
e) czy w powyższej sytuacji można założyć, że ani rozrząd, ani nic grubszego nie pierdykneło?
Re: awaria - forek nie odpala
Dziwna sytuacja z tym że odpalił, bo przy 10 V aku w zasadzie powinien już nie żyć. Jak już odpalił to mogłeś ładowanie zmierzyć. Gdyby pokazywał napięcie akumulatora, to znaczy że nie ładuje. Jeśli ładowanie by było, to pewnie całkiem spore, bo alternator próbuje doładować takiego zdechłego aku (czasem może się też coś zepsuć przez to w układzie ładowania).geos pisze:Panowie, dzięki za odpowiedzi!
zrobiłem tak jak zasugerował otome i zmierzyłem napięcie: 10.30V. coś mało. odłączyłem aku, poczekałem 5 minut wzywając w myślach wszystkich bogów subaru na pomoc, podłączyłem i... odpalił! pokręciłem nim ok. 15km, zajechałem na parking, wyłączyłem, odpaliłem i znowu wszystko OK. przynajmniej teraz stoi pod blokiem a nie kilometr dalej.
w związku z całą sytuacją mam jednak kilka pytań:
a) co się musiało stać, aby w ciągu 5 minutowego postoju aku się nagle rozładował? aku ma ok. 2 lat. nie sprawiał żadnych problemów.
b) co w zaistniałej sytuacji jeszcze posprawdzać aby upewnić się, że cały układ ładowania jest sprawny lub coś w nim szwankuje?
c) czy na biegu jałowym akumulator się też ładuje i jak długo powinno się jeździć (orientacyjnie) do pełnego naładowania akumulatora?
d) czy można przeprowadzić jakiś test obciążeniowy akumulatora, aby sprawdzić, czy dobiega lub nie końca swoich dni?
e) czy w powyższej sytuacji można założyć, że ani rozrząd, ani nic grubszego nie pierdykneło?
Może i nie rozładował się w ciągu 5 minut. Jeśli układ ładowania nawala, to aku jest niedoładowywany i się stopniowo rozładowuje, aż w końcu nie odpali.
Tak, na biegu jałowym też jest ładowanie. A ile powinno się pojeździć, żeby się naładował, ciężko stwierdzić, ale na pewno nie wystarczy kilka minut jazdy.
Może też prąd Ci uciekać na postoju, jakiś odbiornik walnięty.
Jest tester do sprawdzania aku pod obciążeniem, ale to mają w warsztatach, czasem w sklepach sprzedających akumulatory.
Ja bym sie niczym innym teraz nie martwiła, wygląda to na elektrykę... Czasem przyczyną są też takie pierdoły jak kabelki, czy nawet zaśniedziałe klemy i bieguny na aku, dobrze jest to przeczyścić papierem ściernym.
-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 67 razy
- Polubione posty: 74 razy
Re: awaria - forek nie odpala
test jest do przeprowadzenia, magicy badali mi aku w Dziadzie i jak oni powiedzieli akumulator jeszcze na góra dwa sezonygeos pisze: c) czy na biegu jałowym akumulator się też ładuje i jak długo powinno się jeździć (orientacyjnie) do pełnego naładowania akumulatora?
d) czy można przeprowadzić jakiś test obciążeniowy akumulatora, aby sprawdzić, czy dobiega lub nie końca swoich dni?
co do biegu jałowego- mało ładuje i warto 50-100 km zrobić lub na noc podłączyć prostownik (ale to opcja na garaż)
Re: awaria - forek nie odpala
albo kupić prostownik i aku do domu. jak za dawnych, słusznie minionych, czasów.Konto usunięte pisze:ale to opcja na garaż
a potem normalnie jeździć, ale co jakiś czas mierzyć napięcie. jeżeli będzie spadać - cza szukać, jak podpowiada otome
edit...
a tak między nami - popatrz na awatar otome. wzbudza zaufanie .
- Rommel
- 4 gwiazdki
- Lokalizacja: Uxbridge/Rzeszów
- Auto: Outback 2006 2,5 , byl Forester 2010 2,5X
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
Re: awaria - forek nie odpala
kumpel który rozruszniki reanimuje mówił że tak była przy padajacym rozruszniku, gdzieśtam na obudowie się robią przebicia. Tylko on to mówił o 2,5, nie wiem czy 2.0 ma taki sam problem.
"Non homo sed vero mentula magna minax."
Re: awaria - forek nie odpala
Dokładnie, wymontować aku, podpiąć do prostownika w domu, już naładowany zamontować w aucie.... I ładowanie sprawdzić.damaz pisze:albo kupić prostownik i aku do domu. jak za dawnych, słusznie minionych, czasów.Konto usunięte pisze:ale to opcja na garaż
Im dalej w las tym więcej drzew, może być i rozrusznik przyczyną.Rommel pisze:kumpel który rozruszniki reanimuje mówił że tak była przy padajacym rozruszniku, gdzieśtam na obudowie się robią przebicia. Tylko on to mówił o 2,5, nie wiem czy 2.0 ma taki sam problem.
Reasumując, trzeba znaleźć porządnego elektryka. Takiego, który nie wymieni na dzień dobry alternatora, tylko posprawdza całą instalację, czy nie jest zaśniedziałe połączenie do masy, połączenie do alternatora, połączenie do rozrusznika... A potem dopiero czy coś trzeba wymieniać