Strona 1 z 1

Autoalarm??

: 13 lip 2017, o 10:39
autor: pioo
Witam ponownie :)

Auto przestało reagować na przycisk rozbrojenia alarmu. Centralny zamek działa. Po otwarciu z kluczyka syrena wyje, nie da się odaplić auta, na wyświetlaczu w miejscu gdzie normalnie wyświetla się położenie dźwigni automatycznej skrzyni biegów nie ma nic. Dźwignią można poruszać w dół, w górę tylko do pozycji N. Po wyłączeniu zapłonu i ponownym włączeniu można wrócić dźwignią na P. Po kilku takich manwerach rezygnuje, wyłączam syrene, zamykam auto z kluczyka i profilaktycznie klikam żeby sprawdzić "A MOŻE TERAZ" i BANG!!, auto otwiera się, odpala i wszystko działa prawidłowo. Jedynie kontrolka oleju lekko się żarzy. Pierwszy raz mnie to spotkało, baterie w pilotach nowe, jeden z kluczyków nie był nigdy używany (żeby wykluczyć uszkodzenie kluczyka).
Macie pomysł gdzie powinienem się z tym udać i co może być przyczyną tej awarii. Dodam, że na chwile obecną jest ok ale za miesiąć jadę na wakacje i nie chciałbym żeby to mnie spotkało daleko od domu...

Pozdrawiam
Forester 2.0NA 156KM 2007r AT

Re: Autoalarm??

: 13 lip 2017, o 10:56
autor: kruque
miałem raz identyczną sytuację na wyjeździe kilka lat temu, po dłuższym postoju (dwa kluczyki przy sobie, baterie sprawne).
załapało po wielu nieudanych próbach (klikałem guzik pilota przy otwartej masce zgadując położenie odbiornika).

poradzono mi przeparkowanie (rzekomo w okolicy coś mogło zakłócać odbiór) -- pomogło, 100m dalej problem nie występował. od tamtej pory problem nie wrócił, a nie wracałem w trefne miejsce żeby nie ryzykować pchania.

Re: Autoalarm??

: 13 lip 2017, o 11:09
autor: pioo
kruque pisze:miałem raz identyczną sytuację na wyjeździe kilka lat temu, po dłuższym postoju (dwa kluczyki przy sobie, baterie sprawne).
załapało po wielu nieudanych próbach (klikałem guzik pilota przy otwartej masce zgadując położenie odbiornika).

poradzono mi przeparkowanie (rzekomo w okolicy coś mogło zakłócać odbiór) -- pomogło, 100m dalej problem nie występował. od tamtej pory problem nie wrócił, a nie wracałem w trefne miejsce żeby nie ryzykować pchania.
Najśmieszniejsze jest to, że już od kogoś o tym słyszałem :O. Dzięki za sugestie