
a do rzeczy...
OBK H6 02' ma taki ciekawy objaw rano, ale tylko jak jest zimno (wiosną i latem zapomniałem o problemie, który własnie powrócił), że odpalam rano, no problemos, ujeżdżam może z 500 metrów do pierwszego skrzyżowania i ... zapala się karuzela kontrolek na tablicy, znaczy się - auto zgasło

Na mój prosty łeb - to się zalewa, jakby czujnik temp odłączał ssanie za szybko stwierdzając, że silnik się nagrzał i wyłaczał ssanie. Dodam że auto ma instalację LPG, której od jakiegoś czasu staram się nie używac bo błędy silnika wywalają się. Męczę się na stacji patrząc ile paliwa to połyka, ale lepsze to niż trzęsące sie auto na gazie i nierówna praca silnika. Po przeczyszczeniu wtrysków (Liqui Moly na bak paliwa) chodzi jak nówka, spokojnie, cichutko, kulturka, odejście malina. Tylko to ruszanie po dłuższym postoju na zimnie - koszmar

płynu do chłodnicy nie ubywa, olej dolewany 0,5 l na 10kkm, silniczki krokowe od niskich obrotów wyczyszczone, świece wymienione jakieś 5 kkm temu - pomysłu brak co mu dolega