Forek strzela fochy na wolnych obrotach
: 14 lis 2009, o 08:24
Witam,
Od kliku dni mam mały problem. Dokładnie pojawił się on dwa razy ale z innymi objawami i chodzi o wolne obroty. Nie oczekuje odpowiedzi co padło, bo bez zajrzenia to dupa nie robota ale mam małe pytanie z tym związane.
Czy istnieje możliwości zdiagnozowania co się dzieje jeśli w danym momencie nie ma żadnych objawów ?
Dla rozjaśnienia opisze problem.
Dwa dni temu po ok 15 km, na postoju obroty wskoczyły na ok 1100 na D, 1200 na N. Zgasiłem silnik, odpaliłem i dalej to samo tyle, że zapalił się check engine. W międzyczasie obroty spadły i znowu wzrosły. Przy ruszaniu lekko, że tak powiem zawahał się czy ma ruszyć. Przy normalnej jeździe było OK. Po chwili zjechałem na parking, zgasiłem i poczekałem z 10 min. Do domu miałem z 40 km, więc powoli jechałem. Już w mieście na skrzyżowaniu okazało się, że jest wszystko OK, poza świecącym check engine. Jak dojechałem do celu to złączyłem wtyczki pod kokpitem (zielone) i kontrolka migała równomiernie.
Odłączyłem akku, po podłączeniu dalej świeciła ale po ponownym złączeniu wtyczek zgasła. I tyle się działo do .... wczoraj
Miasto, trochę szybszej jazdy, skrzyżowanie, czerwone, stoję .....
i zaczęło się spadanie obrotów do ok<500, silnikiem buja zaczyna migać (nie świecić) check. Zapaliło się zielone, dałem lekko gazu, zjechałem ze skrzyżowania i kontrolka przestała migać, wszystko jest OK. Tryb testowy też nic nie wymigał.
Tego dnia przejechałem jeszcze z 15km po mieście i nic się nie działo.
Ogólnie chyba coś powoli umiera tylko czy da się już powiedzieć co?
W czwartek mam kurs do Wawy więc mogę podjechać do Mysiadła tylko czy chłopaki coś wyszukają kiedy akurat nic się nie będzie działo.
Od kliku dni mam mały problem. Dokładnie pojawił się on dwa razy ale z innymi objawami i chodzi o wolne obroty. Nie oczekuje odpowiedzi co padło, bo bez zajrzenia to dupa nie robota ale mam małe pytanie z tym związane.
Czy istnieje możliwości zdiagnozowania co się dzieje jeśli w danym momencie nie ma żadnych objawów ?
Dla rozjaśnienia opisze problem.
Dwa dni temu po ok 15 km, na postoju obroty wskoczyły na ok 1100 na D, 1200 na N. Zgasiłem silnik, odpaliłem i dalej to samo tyle, że zapalił się check engine. W międzyczasie obroty spadły i znowu wzrosły. Przy ruszaniu lekko, że tak powiem zawahał się czy ma ruszyć. Przy normalnej jeździe było OK. Po chwili zjechałem na parking, zgasiłem i poczekałem z 10 min. Do domu miałem z 40 km, więc powoli jechałem. Już w mieście na skrzyżowaniu okazało się, że jest wszystko OK, poza świecącym check engine. Jak dojechałem do celu to złączyłem wtyczki pod kokpitem (zielone) i kontrolka migała równomiernie.
Odłączyłem akku, po podłączeniu dalej świeciła ale po ponownym złączeniu wtyczek zgasła. I tyle się działo do .... wczoraj

Miasto, trochę szybszej jazdy, skrzyżowanie, czerwone, stoję .....
i zaczęło się spadanie obrotów do ok<500, silnikiem buja zaczyna migać (nie świecić) check. Zapaliło się zielone, dałem lekko gazu, zjechałem ze skrzyżowania i kontrolka przestała migać, wszystko jest OK. Tryb testowy też nic nie wymigał.

Ogólnie chyba coś powoli umiera tylko czy da się już powiedzieć co?
W czwartek mam kurs do Wawy więc mogę podjechać do Mysiadła tylko czy chłopaki coś wyszukają kiedy akurat nic się nie będzie działo.