sprzęgło od zimy strony
: 12 sty 2010, o 23:24
poprzednie subaraki miałem w automacie. Wielokrotnie wyjezdzalem nimi z głębokich (jak na subaraki) zasp stosujac konsekwentnie prostą technikę: uruchomić silnik, wrzucić D, ewentualnie wcisnąć "hold", dodać spokojnie gazu, wyjechać. Działało jak ta lala.
W klekocie oczywiscie manual no i.... albo ja fajtłapa w pierwszej zimie, albo osławione sprzęgło albo cholera wie co jeszcze. Problem w tym, że - jezeli za małe obroty to nie wyjedzie, jezeli za duże obroty to pali sprzęgło, jezeli duze obroty i strzał ze sprzęgła to gwałtownie skoczy (nie zawsze pożądane w szczególności na parkingu), jezeli srednie obroty to może mocy zabraknąć i zgaśnie natrafiając na opór zaspy...
czy ja fajtłapa czy jest na to jakiś sprytny sposób...?
W klekocie oczywiscie manual no i.... albo ja fajtłapa w pierwszej zimie, albo osławione sprzęgło albo cholera wie co jeszcze. Problem w tym, że - jezeli za małe obroty to nie wyjedzie, jezeli za duże obroty to pali sprzęgło, jezeli duze obroty i strzał ze sprzęgła to gwałtownie skoczy (nie zawsze pożądane w szczególności na parkingu), jezeli srednie obroty to może mocy zabraknąć i zgaśnie natrafiając na opór zaspy...
czy ja fajtłapa czy jest na to jakiś sprytny sposób...?