bo skąd inąd wiem, że i tak okaże się że to moja wina 
Tak już ktoś miał ze sprzęgłem.
Wiem wiem ale nic z tych rzeczy. Chodzi o dobijanie przodu nawet przy wolnej jeździe przy przejeżdżaniu pprzecznych nierowności nawet drobnych. Wrażenie jest takie jakby koła były niedokręcone ... ale zapewniam sąmichal pisze:Jeżeli trzymasz samochód na zewnątrz to pierwsza porada z cyklu "wujek Lucjan radzi": zobacz czy nie masz jakiegoś lądolodu na elementach przedniego zawiasu.
albo jak w zdezelowanej taksówce...
U mnie był problem ze sprężynami. Zdarła się "otulina" i strasznie skrzypiały. U Ciebie to raczej coś innego, skoro słychać dobijanie.pkh pisze:????minimus pisze:może to coś co miał rrosiak?
Uprzedzając kolejne pytanie pkh, 'efekt Krzysioma' to stukająca przekładnia. Ale to faktycznie na lekko skręconych kołach. No i podobno w nowszych OBK/Legacy usterka została wyeliminowana.Konto usunięte pisze: Może ciągle subaru wypuszcza efekt Krzysioma
U mnie to były sworznie. Po 30kkm, oba do wymiany. Najbardziej nawalało na poprzecznych nierównościach i delikatnie skręconych kołach.Godlik pisze: A może to po prostu łączniki stabilizatora?
Dokładnie tak jest. Trzeba będzie jechać do ASO. Chociaż momentami faktycznie wrażenie jak gdyby coś sie działo z maglownicą.citan pisze: Najbardziej nawalało na poprzecznych nierównościach i delikatnie skręconych kołach.
Do końca nie byliśmy pewni, co to jest - strasznie się to przenosiło na układ kierowniczy. Na ścieżce diagnostycznej ewidentnie wyszło, że to jednak sworznie. Wydaje mi się, że trochę szybko padły, ale patrząc na kilka torowisk w Łodzi i miejsc, gdzie najbardziej było słychać sworznie pod koniec - to się nawet nie dziwię.pkh pisze: Chociaż momentami faktycznie wrażenie jak gdyby coś sie działo z maglownicą.
Godlik pisze: A może to po prostu łączniki stabilizatora? Po 30kkm miały prawo się poddać. Nie wiem jak przód, ale jak mi padły z tyłu to łomot był, że ho ho
