Strona 1 z 1

Zegarek na kokpicie

: 23 lut 2010, o 10:54
autor: maf1
Kochani moi!
Czy ma ktoś wiedzę jak dobrać się do zegarka w kokpicie?
Wziął się gad spsuł i nie widzę metody jak się do niego dobrać.
No to jak towarzysze, pomożecie?

Re: Zegarek na kokpicie

: 23 lut 2010, o 11:25
autor: Bergen
A podjedź Waść na Grunwaldzką 184, to popatrzymy.

Re: Zegarek na kokpicie

: 23 lut 2010, o 11:38
autor: maf1
A może być jutro?
Dziś qrna jestem uwięziony wew pracy :whistle:

Re: Zegarek na kokpicie

: 23 lut 2010, o 11:59
autor: Bergen
Kiedy Waść chcesz, ja ostatnimi czasy mieszkam w pracy (czyli właśnie tam) więc kiedy nie przyjedziesz zapewne będzie dobrze (o ile nie będę na spotkaniu).

Re: Zegarek na kokpicie

: 23 lut 2010, o 13:08
autor: freediver
Tydzień temu sam naprawiłem zegarek w moim aucie więc podzielę się własnymi spostrzeżeniami.
Należy wymontować panel z osłoną zegarka. Najbezpieczniej podważyć go płaskim tępym narzędziem opartym od dołu o szmatkę żeby nie porysować plastików. Powoli podważasz do momentu aż puszczą wszystkie spinki mocujące. Zanim zaczniesz odłączać kostkę z przewodami to poruszaj nią i sprawdź czy zegar przypadkowo nie zaświeci. Może zwyczajnie coś się odłączyło od drgań. Jeśli nadal nie działa to odepnij kostkę i wymontuj zegarek z obudowy, też są plastikowe zapinki które należy odpinać delikatnie bo łatwo pękają :x
Wyciągasz zegarek czyli płytkę z wyświetlaczem. Odtłuszczasz styki, bierzesz lutownicę i odrobinę cyny, rozgrzewasz poprawiasz styki i sprawa załatwiona. Wciskasz płytkę do obudowy, podpinasz kostkę. Powinno zadziałać a jeśli nie to być może przepalony jest wyświetlacz i zegarek nadaje się do wymiany.

Re: Zegarek na kokpicie

: 23 lut 2010, o 15:26
autor: maf1
Dzięki wielkie!
Chyba będzie to samo bo najpierw gasł a po potraktowaniu ręka zapalał się. W końcu zgasł na stałe. Ani chybi cos się rozłączyło. Nie wiedziałem jak się do niego dobrać. Teraz juz wiem, dzięki!