no dobra,
to będzie filozoficznie...
Wita, czy możesz napisać, czego Ty od tego swojego Leśnika (tak naprawdę) chcesz?
bo akurat Forester, taki, jaki jest z fabryki, jest - chyba - najbardziej uniwersalnym wozidłem na świecie.
i teraz
"poprawianie" tego wozidła, to zawsze jest "coś za coś". jak go podniesiesz - nie będzie tak dobrze na autostradach. jak go opuścisz, nie będzie tak dobrze w lesie...
pytanie za 1000 punktów do Ciebie: czy chcesz "skrzywić" leśnika w którąkolwiek stronę? bo odwrotu nie ma.... znaczy, jest. zapłacić dwa razy. za zmiany i za odwrócenie zmian.
a jeśli chodzi o zaspy:
tej zimy wyciągałem ze śniegu kilkanaście razy. hurrra. ale też wkleiłem auto, które - z wyglądu - jest nie do wklejenia. wniosek: nie ma takiego samochodu, którego nie da się zakopać.
moja osobista opinia na temat podnoszenia Forestera:
wtedy, kiedy jest taka potrzeba, zmienić opony na większe niż "ustawa" przewiduje (homologacja, znaczy). czyli: opony zimowe i prawdziwe A/T wsadzić duże. to podniesie auto o jakiś centymetr albo więcej. to jest prawie 50% tego liftu na sprężynach. a zysk jest taki, że oprócz "liftu" są dobre opony.
do wszystkich, bo często o tym zapominamy...
nasze autka, jakie by nie były, odpychają się od mamy Ziemi, czterema powierzchniami, wielkości dłoni, każda. (tak, tak... niektóre dwoma). te powierzchnie, to styk OPONY z podłożem...
P.S.
wielka prośba: jak uznacie, że się powtarzam i nudzę - napiszcie. serio.