Jednak moje autko czasem chyba miewa alergię na mnie - po postoju w nocy nie zapali z rozrusznika, kręci bez problemów, napięcie na aku nie spada poniżej 11.4V przy rozruchu. Poprzednio miałem ten sam problem - zniknął sam z siebie bez wyraźnej przyczyny. Wystarczy aby samochód stał na delikatnej górce, spuszczamy z ręcznego toczymy się, puszczamy sprzęgło (nawet bez zapłonu!), samochód zrobi kangurka włączamy zapłon kręcimy starterem i viola! Samochód odpala i możemy jechać! Po takiej kuracji auto pali bez zająknięcia do następnego nocnego postoju...

Mryganie CELem nie podaje nic poza starymi błędami czujnika prędkości i przepływomierza. Co ciekawe w czasie kręcenia rozrusznikiem przed 'pchnięciem' spod deski dochodzi radosny klekot przekaźników. Cykają sobie bez ładu i składu. Czujniki wału i wałka, TPS i zawór biegu jałowego sprawdzony. Parametry mieszczą się w normie. Czujnik temp. wody wymieniony. Spotkał się ktoś z czymś podobnym? Mi już powoli zaczyna brakować zdrowia psychicznego
