Wielki problem jestem uziemiony - odcina zapłon
: 3 lut 2011, o 23:30
Szukam rowiązania na "cito" - czyli szybko.
Opiszę całą sprawę bo może ktoś wywnioskuje z tego jakąś przyczynę lub jeszcze lepiej rozwiązanie. Plizzzz....
Mój forek zosstawił mnie dzisiaj na łaskę PKSu. Został tam gdzieś daleko...
Przedwczoraj było tak, że nie chciał się otworzyć pilotem ani kluczykiem tym co zwykle (bębenek zamka kręcił się tylko w stronę zamykania a z powrotem opór - kolega twierdzi że się kluczyk wytarł i nie zabiera zapadek). Udało się otworzyć kluczykiem drugim prawie nieużywanym przyniesionym z domu. Potem zapalił normalnie starym kluczykiem i dojechałem do domu.
Wczoraj rano nie zapalił. Mieli, kontrolki święcą - ale tak jakby immobiliser odciął - pompy paliwa nie słychać, mieli "na sucho". Po jakiejś godzinie jak gdyby nigdy nic zapalił. Zapalił rownież nowym kluczykiem. No to zacząłem sprawdzać czy drzwi zamykają sie i otwierają starym (nie) oraz nowym (tak) i potem znowu nie zapalał. Pomyślałem że jak odepnę na chwilę akumulator to może coś się zresetuje. Ale nie chciał zapalić. A po 10 min. znowu zapalił. Potem jeździłem cały dzień i zapalał normalnie.
Dzisiaj pojechałem do pracy i było ok. Ale po pracy znowu nie zapalił i jak do tej pory nie dał się przekonać.
Czy nadmierne zużycie "wytarcie" kluczyka oraz zmiana kluczyków może mieć z tym jakiś związek, czy to przypadkowa koincydencja dwóch usterek?
Pomóżcie bo jutro kanał. Miejscowy meches lub laweta 50 kilomertrów.
P>S>
Ukłony dla 4turbo, bo dzwoniłem i któryś z Panów bardzo mi pomagał przez telefon.
Ewentualnie zwrócę się o pomoc jeszcze jutro.
Opiszę całą sprawę bo może ktoś wywnioskuje z tego jakąś przyczynę lub jeszcze lepiej rozwiązanie. Plizzzz....
Mój forek zosstawił mnie dzisiaj na łaskę PKSu. Został tam gdzieś daleko...
Przedwczoraj było tak, że nie chciał się otworzyć pilotem ani kluczykiem tym co zwykle (bębenek zamka kręcił się tylko w stronę zamykania a z powrotem opór - kolega twierdzi że się kluczyk wytarł i nie zabiera zapadek). Udało się otworzyć kluczykiem drugim prawie nieużywanym przyniesionym z domu. Potem zapalił normalnie starym kluczykiem i dojechałem do domu.
Wczoraj rano nie zapalił. Mieli, kontrolki święcą - ale tak jakby immobiliser odciął - pompy paliwa nie słychać, mieli "na sucho". Po jakiejś godzinie jak gdyby nigdy nic zapalił. Zapalił rownież nowym kluczykiem. No to zacząłem sprawdzać czy drzwi zamykają sie i otwierają starym (nie) oraz nowym (tak) i potem znowu nie zapalał. Pomyślałem że jak odepnę na chwilę akumulator to może coś się zresetuje. Ale nie chciał zapalić. A po 10 min. znowu zapalił. Potem jeździłem cały dzień i zapalał normalnie.
Dzisiaj pojechałem do pracy i było ok. Ale po pracy znowu nie zapalił i jak do tej pory nie dał się przekonać.
Czy nadmierne zużycie "wytarcie" kluczyka oraz zmiana kluczyków może mieć z tym jakiś związek, czy to przypadkowa koincydencja dwóch usterek?
Pomóżcie bo jutro kanał. Miejscowy meches lub laweta 50 kilomertrów.
P>S>
Ukłony dla 4turbo, bo dzwoniłem i któryś z Panów bardzo mi pomagał przez telefon.
Ewentualnie zwrócę się o pomoc jeszcze jutro.