Forum Subaru

Witam.mam subaru forester pierwszej wersji od niedawna,od jakiegoś czasu mam problem z drganiem kierownicy przy prędkości 90km/h i pojawiły sie stuki w lewym kole.byłem w serwisie sprawdzili zawieszenie i powiedzieli ze wszystko jest ok.znajomy mechanik mówił ze to przez błoto bo jeżdze często w błotnistym terenie,ćisnienie w oponach tez ok.Prosze o pomoc

Stuki przy jeździe na wprost czy przy skręcaniu?

jak jade prosto

na dziurach tylko

Łącznik stabilizatora albo klocki hamulcowe.

A jak toczysz się na luzie i rytmicznie wciskasz hamulec?

niechce mi sie wierzyc ze przez błoto zalegające na amortyzatorach i felgach są stuki na dziurach a wrażenie jest takie jakby powietrza nie było w oponie i to tylko w lewym kole a prawym tego nie ma, to że kierownica drży to ok rozumiem

też myslałem o łączniku,musze znaleśc jakiegos normalnego mechaniora bo ci w serwisach to wrzucają auto na rolki i wszystko jest dlanich ok klocki hamulcowe są dobre

na luzie hamowałem jest dobrze,moze felga jest krzywa

Nie łączyłbym stukania z drganiami kierownicy. Drga bo pewnie masz błoto w feldze, niewyważone koło/koła, lub wadliwą oponę.

Stuki to może być wszystko.

Mechanicy nie tak dawno mojej siostrze w Preludzie tak zawieszenie sprawdzili stwierdzając że jest wszystko w porządku, że w sobotę jej jedno koło odpadło.

przyczyn moze byc wiele ale w tym samym dniu pojawiły sie stuki i dranie

moze Twoja siostra miała niedokręcone koło

Hehe, nie. swożeń się wyswożniował z wahacza.

Jak w tym samym dniu się pojawiło, to może luz na końcówce drążka?

Dzięki za pomoc jutro dowiem sie to napisze

Też pomyślałem o sworzniu

Co do swoznia to ja wam powiem tyle: pojechalem na przeglad rejestracyjny jak co roku, autko igla, nic nie stuka nie puka. Gosc sobie wjechal, poogladal auto, powachal, polizal, wjechal na szarpaki itp, po czym oznajmia mi ze nie podbije przegladu bo mam oba swoznie wahaczy wybite w takim stopniu ze absolutnie auto sie nie nadaje do jazdy. Oczywiscie uslyszawszy to oplulem go wszystkim co mialem w ustach (solidny łyk coli) i po zjechaniu z szarpakow okazalo sie ze tak mi sie zaczely tluc swoznie ze nie szlo wytrzymac w aucie. A nic nie stukalo jak przybylem do stacji. Nie zawsze musi stukac zeby bylo popsute ... Mozliwe jest to ze na szarpakach tak rozdupcylo te swożnie ?