Siedemnaście mgnień wiosny Forestera sprzedam na części...
: 28 maja 2021, o 03:15
Heloł ewrybady. Long time no see, eh?
A temat jest "jak w temacie", bo jak to słusznie zauważył Kohelet:
Wszystko ma swój czas,
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem.
Jest czas rodzenia i czas umierania,
czas sadzenia i czas wyrywania tego, co zasadzono,
(...)
czas szukania i czas tracenia,
czas zachowania i czas wyrzucania
I tak siedemnaście mngnień wiosny minęło jak okamngnienie, a teraz "Con te partiro". (To Andrea Bocelli, zaś Konstanty Ildefons Gałczyński napisał "i tak się trudno rozstać"... ale to tylko tak na marginesie.)
Enyłej, Forester "jedynka" MY 2002, 2,0 NA A/T, po lifcie. Zasadniczo srebrny metalik, z wyjątkiem miejsc, gdzie rdzawy metalik - a także tych gdzie "już nima metalik" (a ino dziura posępna zieje...).
Na części, a cena to... bez kozery powim pińcet. No chyba, że ktoś uzna, że za mało - no to w takiej sytuacji myślę, że byłbym skłonny się zgodzić na podwyżkę.
A tak ciut poważniej, to... zależy co kto potrzebuje, i ile toto waży. Co można z tego Złomka wykorzystać? Na pewno zewnętrze plastikowe elementy wykończenia; wprawdzie tylny zderzak na zdjęciach jest popękany, ale jest inny, oryginalny (tj. ten co mu go założyli w fabryce), w dość przyzwoitym stanie (normalne zadrapania i ocierki, ale bez dziur czy pęknięć); także, plastiki od tylnych nadkoli "przy drzwiach" też są - ale "w magazynku", bo na autku to już nie bardzo jest do czego je przyczepić. Są też opony zimowe w dość przyzwoitym jeszcze stanie (205/70 R15, nie pamiętam producenta), są światła, są szyby (bez tylnej, of kors)... Może inaczej, napiszę czego nie ma/ nie nadaje się do wykorzystania - będzie prościej.
Nie ma tylnej szyby (ale wciąż jest tylna wycieraczka z napędem) , akumulator padł, dyfer w skrzyni telepie się jak... "jak Żymianin po pustym sklepie", kompresor od klimy jest potrzaskany (efekt stłuczki), maska jest "jak widać" (j.w.), co do silnika to "zasadniczo OK", ale gdzieś mu olej leci jak z krowiej... no, mniejsza z tą intymną anatomią parzystokopytnych, a poza tym to "innych grzechów nie pamiętam".
Jak ktoś zainteresowany np. plastikami to "zasadniczo nima problem, kolega". Jak ktoś potrzebuje opony, no to trza by w miejsce zimówek założyć jakieś "cobądź" - nawet szrot kompletny i każda z innej parafii, ale żeby dało się Foresta jakoś na lawetę wciągnąć (na której pojedzie na miejsce ostatniego spoczynku). Ergo, kupujący musiałby jakieś "sztuki" zorganizować.
Jak by ktoś chciał np. skrzynię biegów czy silnik - no to już się robi kłopotek, bo raz, że trza jakoś to wyjąć, a dwa to przy złomowaniu doliczą za brakujące kilogramy - jak w tej scenie z "Misia" ("a gdyby tak każdy wracał ze stratą paru kilo, byłoby nas mniej coraz").
Tak, że zainteresowanych (jeśli tacy w ogóle będą, hłe hłe...) proszę o kontakt NA MAILA - [email protected]. Takie samo ogłoszenie umieszczam na "kropeczce", więc w razie jakby co decyduje kolejność pojawienia się "zainteresowania" NA MAILU.
A poza tym mnogo uspiechow, i abyśmy tak wszyscy zdrowi byli. Przynajmniej do czasu aż nas zaraza nie dopadnie, czego wszystkim życzę. Znaczy, "zdrowia", rzecz jasna - nie zarazy.
A temat jest "jak w temacie", bo jak to słusznie zauważył Kohelet:
Wszystko ma swój czas,
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem.
Jest czas rodzenia i czas umierania,
czas sadzenia i czas wyrywania tego, co zasadzono,
(...)
czas szukania i czas tracenia,
czas zachowania i czas wyrzucania
I tak siedemnaście mngnień wiosny minęło jak okamngnienie, a teraz "Con te partiro". (To Andrea Bocelli, zaś Konstanty Ildefons Gałczyński napisał "i tak się trudno rozstać"... ale to tylko tak na marginesie.)
Enyłej, Forester "jedynka" MY 2002, 2,0 NA A/T, po lifcie. Zasadniczo srebrny metalik, z wyjątkiem miejsc, gdzie rdzawy metalik - a także tych gdzie "już nima metalik" (a ino dziura posępna zieje...).
Na części, a cena to... bez kozery powim pińcet. No chyba, że ktoś uzna, że za mało - no to w takiej sytuacji myślę, że byłbym skłonny się zgodzić na podwyżkę.
A tak ciut poważniej, to... zależy co kto potrzebuje, i ile toto waży. Co można z tego Złomka wykorzystać? Na pewno zewnętrze plastikowe elementy wykończenia; wprawdzie tylny zderzak na zdjęciach jest popękany, ale jest inny, oryginalny (tj. ten co mu go założyli w fabryce), w dość przyzwoitym stanie (normalne zadrapania i ocierki, ale bez dziur czy pęknięć); także, plastiki od tylnych nadkoli "przy drzwiach" też są - ale "w magazynku", bo na autku to już nie bardzo jest do czego je przyczepić. Są też opony zimowe w dość przyzwoitym jeszcze stanie (205/70 R15, nie pamiętam producenta), są światła, są szyby (bez tylnej, of kors)... Może inaczej, napiszę czego nie ma/ nie nadaje się do wykorzystania - będzie prościej.
Nie ma tylnej szyby (ale wciąż jest tylna wycieraczka z napędem) , akumulator padł, dyfer w skrzyni telepie się jak... "jak Żymianin po pustym sklepie", kompresor od klimy jest potrzaskany (efekt stłuczki), maska jest "jak widać" (j.w.), co do silnika to "zasadniczo OK", ale gdzieś mu olej leci jak z krowiej... no, mniejsza z tą intymną anatomią parzystokopytnych, a poza tym to "innych grzechów nie pamiętam".
Jak ktoś zainteresowany np. plastikami to "zasadniczo nima problem, kolega". Jak ktoś potrzebuje opony, no to trza by w miejsce zimówek założyć jakieś "cobądź" - nawet szrot kompletny i każda z innej parafii, ale żeby dało się Foresta jakoś na lawetę wciągnąć (na której pojedzie na miejsce ostatniego spoczynku). Ergo, kupujący musiałby jakieś "sztuki" zorganizować.
Jak by ktoś chciał np. skrzynię biegów czy silnik - no to już się robi kłopotek, bo raz, że trza jakoś to wyjąć, a dwa to przy złomowaniu doliczą za brakujące kilogramy - jak w tej scenie z "Misia" ("a gdyby tak każdy wracał ze stratą paru kilo, byłoby nas mniej coraz").
Tak, że zainteresowanych (jeśli tacy w ogóle będą, hłe hłe...) proszę o kontakt NA MAILA - [email protected]. Takie samo ogłoszenie umieszczam na "kropeczce", więc w razie jakby co decyduje kolejność pojawienia się "zainteresowania" NA MAILU.
A poza tym mnogo uspiechow, i abyśmy tak wszyscy zdrowi byli. Przynajmniej do czasu aż nas zaraza nie dopadnie, czego wszystkim życzę. Znaczy, "zdrowia", rzecz jasna - nie zarazy.