zofija, może za duż Ełropy w tym roku widziałem...
Za granicą zrobiłem od czerwca ca. 9-10kkm i nawet w dzień, po sławnym wyścigu w Sienie, jednej puszki po piwie i papierka po lodzie nie widziałem!
Za kolacje z winem dla 4 osób płaciłem mniej w Rzymie, Peschici, Sorrento czy Toskanii lub w Alpach austriackich, niż w Zakopanem, Wrocławiu...
Przyznasz, że "Oni" mają siłę nabywczą inną...
Syf widziałem, prawdziwy, tylko w sławnym/sławetnym Neapolu, ale to w tym crazy city standard, jak mawiał kierownik zmiany w hotelu w Sorento...
b4k3, narobiłeś pełno postów handlowych na tym forum, a w zasadzie zero merytorycznie nie na temat.
Określiłem dosadnie działania goroli z Zakopca i nie tylko, co "świetlistym" działaniem prezentuje były prezydent/wójt/włodzarz Zakopanego Curóś, czy jak mu tam ze swoim uwłaszczeniem na kRupówkach w jakieś spółeczce.
Pewnie komuś był przychylny i dzisiaj chopoki musza się zrewanżować...
Ale to dygresja.
Powtórzę.
Jeżeli chce się kasę wyciągać, to trzeba to robić aksamitnie, z gracją baletnicy, a nie jak słoń w sklepie z porcelaną!
Doskonale wiesz, o czym piszę i mam na myśli.
Mentalność niestety jest prezentowana taka, że w rok-pięć lat, ma być nowa chałupa, fura i pensjonat!
Z takim myśleniem to daleko nie zajedziecie.
Możliwości macie takie, że można to osiągnąć, ale nie w takim stylu i okresie.
Mam kilka miejscówek w Zakopcu, które chętnie odwiedzam kilka razy w roku, ale i takie, w którym usiłowano mnie bezczelnie orżnąć i dzisiaj moja noga tam nie stanie, a przy okazji odradzę to każdemu...
Przy okazji, posprzątajcie ten syf na Gubałówce i na drodze z Gubałówki do miasta...
Górskiej stolycy Polski to nie przystoi...
Zrobiłem tamtędy kilkunastokilometrowy spacer i
