Sławek pisze:
lata 2000-2004 (...) tylko Justy i Ignis. (...) co lepsze Justy v Ignis.
2000 to zupełnie inne auto, niż to co ja mam w domu. Znacznie bardziej toporne i ciaśniejsze.
Jesli natomiast mówimy o tej generacji co na obrazku poniżej (mój jest 2005, ale zaczęły się takie chyba w 2003/4) to:
- róznice między Justy a Ignisem sprowadzają się do znaczkow na klapie i kierownicy, innego tła zegarów, nieco innej tapicerki itp. szczególów. Mechanicznie to jest to samo auto, chyba nawet z tej samej fabryki; tyle, że Suzuki miały wersję FWD i AWD z silnikami 1.3, zaś Subaru tylko AWD, za to dodatkowo dostepny był także silnik 1.5, minimalnie mocniejszy "z dołu" (mowa o rynku polskim, w Europie specyfikacje mogły być też inne).
- samochodzik jest przesympatyczny, zwrotny (mały promień skretu plus świetna widocznośc), trwały i bezawaryjny, w miarę dynamiczny i przestronny, a przy tym nadspodziewanie dzielny w lekkim terenie; wady to przede wszystkim zawias, który wymaga czujności i nie lubi gwałtownych manewrów.
- w 2005 dobrze wyposażona wersja AWD (u Suzuki nazywało się to "SnowWhite", z klimą, niezłym radiem, podgrzewanymi fotelami, pełną elektryką szyb i lusterek, etc.) kosztowała ok. 50tys. zł; Justy kosztowało nawet nieco więcej; obecne ceny zadbanych egzemplarzy bedą więc raczej bliżej 20, niż 10 tysięcy.
O rodzaju napędu napisano powyzej (patrz SoWhat! - i Suzuki i Subaru sprzedawalo to oficjalnie jako napęd stały, wiskoza zongluje momentem na tył od 5 do 50%) - od siebie mogę dodac, że dziala to w praktyce bardzo fajnie (oczywiscie, w ramach tych celów, do których ten samochód jest przewidziany przez konstruktorów).
Jesli będzie potrzebne więcej informacji - pytaj.
Niezaleznie od mojej sympatii dla Ignisa, ta rada:
Alan, Alan, Alan! pisze:
w tej kwocie znajdziesz pewno jakąś imprezę bug-eye bez wiatraka, a już na pewno coś w poprzedniej budzie. Po co kombinować
jest IMO zupełnie rozsądna.
Pytanie o preferencje kierowniczki (styl jazdy, potrzeby, gust) oraz o budżet na biezacy serwis i utrzymanie. Ignis/Justy zapewne wyjdzie taniej od Imprezy, ale na szosie jeździ w zupełnie innej lidze.
Mój "rodzinny" Ignis: