już miałem
boostiemu pisać, ale widać
cyqan mnie ubiegł

Dokładnie, jest tak jak mówi. Prędkości robią się po prostu masakryczne (i nie jest to opinia postronnych cywilów, tylko zaprawionych w bojach upalaczy), żeby latać bokami, trzeba iść prze-prze-grubo i jechać bardzo zdecydowanie. Ja do tej listy dodałbym:
e) na zawodach i tak nie skorzystasz, ponieważ na każdym znanym mi terenie jest zakac - wyjątkiem było lotnisko w Oleśnicy
f) góry górami, ale jakoś do nich trzeba dojechać. O ile lokalesi mają luz, to z naszych okolic jechać po mokrym asfalcie nie polecam, no chyba, że chcesz się za każdym razem bawić w lawetę lub zmienianie kół na śniegu, po ciemku, przy minus iluś tam.. Jak nie, to po pierwsze kolec bardzo szybko się skończy (zużyje i/lub powyrywa się), po drugie szansa na przyczajenie przez patrol policyjny wzrasta, a przyczepność na asfalcie jest taka, jakbyś jechał po lodzie (przy szwedzkim kolcu)
g) żeby nie niszczyć opony, potrzeba profi felg (wąskie, a średnica duża), albo dojazdówek z STi

. W Twoim przypadku oznacza to też zmianę hebla na zimę na mniejszy
h) w przypadku grupowych wypraw zawsze musisz lecieć pierwszy, a potem dłuuugo czekać na całą resztę
tak więc w naszej opinii kolec jest super do lansu na fotach, jak leży w garażu, z użytkowaniem już gorzej
