Byłem na wielu Chlejadach, ale nigdy na tak krótkich. Niby od piątku, a jakby trwały ledwie parę godzin. Tak jeszcze nie miałem. Z nikim nie zdążyłem pogadać tyle ile bym chciał.
Organuzacja była jak zawsze, niezauważalna dla uczestników, więc wymagająca sporopracy od Barbie, NuLi i spółki.
Mam nadzieję, że podejście so tego będą miały jak wiele osób jak do kaca "to był ostatni raz, aż do następnego razu"
Świetnie było spotkać znajome twarzy i smutno mi się zrobiło, że minęło 9 lat. To zdecydowanie za dużo. Chyba będę musiał częściej odwiedzać Warszawę, bo tam niestety siedzi najwiecej z nich.
Miło też było poznać nowe twarze.
Wiecie, że pierwszy raz widziałem... Bilexa? Szkoda, że on taki wstydliwy
Szkoda, że nie wszystkie auta przeżyły bezstratnie tor, a zwlaszcza takie jedno NAJFAJNIEJSZE, takie, któremu spojler nie chce od lat urosnąć
. Niestety nie poznałem wszystkich (tylko sobota wieczór), ale mam nadzieję odrobić to następnym razem. Impreza na medal 
Wielkie dzięki dla wszystkich, których chciało się ruszyć dupsko i się z nami bawić 
. Było nam bardzo miło poznać Was wszystkich. Dzięki za świetną zabawę i wspaniale spędzony wspólnie czas. Serdecznie wszystkich pozdrawiamy i już z Żonką odliczamy czas do następny Chlejad! 
