


No i 26,5 km OSych :)
PS Jednak zerknąłem regulamin RO a nie SKJS. U nas 20,55 km OS.
Teraz przy ratowaniu takim jak na Sulistrowiczkach to gaz w podłodze bez zawahania. Zazwyczaj twarde jest nie bliżej niż pół metra od asfaltu, więc spokojnie powinno dać się wyciągnąć.Alan, Alan, Alan! pisze:To mówisz ze te ratowania na Sulistrowiczkach będą teraz tylko niewinnym wspomnieniem? ;)
Miałem wątpliwą przyjemność uczestniczyć w akcji ratunkowej Janusza z EVO.wojtas. pisze: Co do kwestii zabezpieczenia,jeżeli Arti już to piszę to znaczy,że naprawdę jest druciarstwo.
Arti, nie zrozum mnie źle,ale do póki będziecie chętni na uczestnictwo w Kamionkach dopóty będą one organizowane w takiej formie.Arti pisze:Miałem wątpliwą przyjemność uczestniczyć w akcji ratunkowej Janusza z EVO.wojtas. pisze: Co do kwestii zabezpieczenia,jeżeli Arti już to piszę to znaczy,że naprawdę jest druciarstwo.Uwierzcie, że na hasło organizatorów "wyjebał ale nie wiadomo gdzie jest" krew gotowała mi się podobnie kiedy lecieliśmy do Was na Walimskim Lecie.
Całe szczęście, że lancer przygotowany był topowo, klatka zrobiła to co miała zrobić i chłopaki o własnych siłach dostali się do karetki. Ale Kamionki moim zdaniem nie mogą dalej tak wyglądać. Nie wiem czy to jest kwestia wygody, przyzwyczajeń czy zwyczajnie oszczędności ale safeciarzy powinno być co najmniej trzy razy tyle ile jest teraz.