No cóż. To był mój pierwszy start za kierownicą w jakiejkolwiek imprezie. Do tej pory zasiadałem głównie na prawym stołku w imprezach róźnej rangi, włączając parenaście startów w RSMP... Kiedy to było
![;-)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Tym bardziej miałem frajdę mogąc wreszcie poprowadzić hehe rajdówkę (?). Wiśnia jest praktycznie seryjna, ale sama nazwa imprezy przecież pozwala mi tak nazwać swój sprzęt chociaż ten jeden raz.
Wszystko zaczęło się od tego, że tym razem postanowiliśmy, że wynikami on-line zajmie się Damian z 4Turbo, a ja tylko przygotuję co potrzeba. Wyszło na to, że w dniu imprezy mam wolne. Tomo więc luźno rzucił: "a może pościgasz się z kolegami z forum?", bez zastanowienia (na ktore przyszedł czas później) rzuciłem "pewnie
![Uśmiech :-)](./images/smilies/icon_smile.gif)
". Godzinę później, a bylo to jakiś tydzień przed, zaczeły mnie dreczyć pytania: a kiedy z lewej hamować?, kiedy h&t? - ja nie potrafie skrecac !!!
![:mrgreen:](./images/smilies/icon_mrgreen.gif)
Do tej pory było to takie proste.
Raz kozie śmierc.
![Evilgrin :evilgrin:](./images/smilies/icon_twisted.gif)
Pomyślałem, że nie bedę całe życie patrzył jak inni kręcą kółkiem i sam też muszę spróbować. Dla zabawy - i tutaj Barbie by dorzuciła swoje "ehe
![Zmieszany :?](./images/smilies/icon_confused.gif)
" - gdyby mogła, ale to mój post
![;-)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Do Tychów dotarliśmy dzień wcześniej. Ja, Chlor, ktory dostał rolę pilota, oraz Barbie i Mały. W niedzielny poranek już nic nie było takie samo
![;-)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Najbardziej bałem się momentu, w którym zielone światelko zasygnalizuje, że powinienem jechać. I to raczej dość szybko. Znając siebie i swoje zapędy do dziczenia trochę się obawiałem. Cały poranek przełaziłem nerwowo wsórd tych wszystkh wypasionych maszyn. Widok mojej Wisienki, bez remapu, na RE50 i zwykłym WRXowym hebelku nie był zbytnio podbudowujący
![;-)](./images/smilies/icon_wink.gif)
ale teraz się nie wycofam. Zjem ich techniką
Chwilę przed startem ustalam z Chlorem, że przecież to pierwszy raz. Nie dzikujemy! Dotoczymy się jakimś tempem i wtedy zobaczymy. Tym bardziej, że szykany nie występują w Jodłowniku, tudzież Rościszowie i kompletnie nie miałem pojęcia jak się do nich zabrać.
No to zielone. Strzelam ze sprzęgła i buuuuuuu. Cholera opony kleją, moje całe 220 koni widocznie jeszcze w drodze na tor. Pierwsze zakręty uświadamiają mi, że to nie tak jak u siebie pod domem. Koniec końców, czyli po 300 metrach
![:mrgreen:](./images/smilies/icon_mrgreen.gif)
może decyduję się na przełamanie lodów z torem ... i zaczynam dzikować
![Uśmiech :-)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Trzeba pozbyć się tremy. Nie wszystko idzie oczywiście zgodnie z planem, ale myślę, że nie było najgorzej. Czas za to był kiepski. Nie przejąłem się jednak zbytnio, ponieważ banan jaki zagościł na mojej twarzy po upalanku sprawił, że zapomniałem o tych 350 konnych monstrach i zacząłem się dobrze bawic.
Kolejne kółka przyniosły znaczną poprawę, w dużej mierze za sprawą Chlora, który zaczał podpowiadać jak się na czas po torze jeździ. Niestety dwójka w moim aucie do 3.5 krpm to jakieś nieporozumienie, dlatego odpychanie z zakrętów spędzałem modląc się do obrotomierza. Kiedy to 3.5k rpm? No kieeeeedy?
Nie obyło się także bez przygód. Trochę za ostro napadłem zakręt i wypadłem całym autem na miękkie. W chwili, w której się ucieszyłem, że jadę dalej i docisnąłem mocniej gaz auto wystrzeliło w górę - coś twardego jednak było. Na szczęście udało się poskładać do następnego zakrętu.
Po co to piszę. Ano po to, że pomyślałem, że jest więcej takich jak ja, którzy by chcieli ale się obawiają. Zabawa, liczy się zabawa. Wyniki przyjdą kiedyś, trzeba jeździć i jeszcze raz jeździć - na to nie ma rady. Jazda na czas, znacznie różni się od samotnego upalania, gdzie jak się za wcześnie zahamuje to przecież nic się nie stało. Tutaj trzeba się pilnować, kalkulować, analizować i poprawiać. Przy okazji, można popatrzeć jak najlepsi w kraju to robią. Dla mnie było super i pewno jeszcze spróbuję - jeszcze tyle trzeba się nauczyć.
I na koniec. Chlor, Barbie i Mały - dzięki Wam za wsparcie. Zżarła by mnie trema.
![Kocha :loving:](./images/smilies/icon_wub.gif)