
Jak wjeżdżałem na szybką trasę, zaczęło solidnie lać deszcz z nieba). A że mi się spieszyło to nie zdjąłem nogi z gazu.
około 130 km/h minimum było ciągle. Jak zjechałem do autostrady i zatrzymałem się na moment, strasznie śmierdziało
jakby spalenizną. i nie był to ani zapach (smrodek) palonej gumym ani nie był to znany zapaszek palonego
oleju silnikowego

Po kilku minutach ruszyłem i już było O.K. Do Kraka dojechałem, przeważnie 150km/h bez przeszkód, nazajutrz do Poznania
trochę wolniej, też bez smrodu

Olej (płyn) w skrzyni jest koloru ciemnego miodu. Za mojej kadencji, czyli przez ostanie 20tysi nie była ruszana skrzynia.
Liczyłem, że przed przywiezieniem mi auta przez Pitera, był robiony pełny serwis w Niemcowni

Jechać na wymianę oleju w skrzyni do ASO czy niezależnego skrzyiownika ? A może to powinąć ogarnąć "normalny" mechanik ?
Acha i czy jest w ogóle podpinać skrzynię do kompa ? Może pokazać coś ciekawego ? W zasadzie nie widzę, żeby coś z nią było nie teges.
Dzisiaj zacząłem jeździć na włączonym na stałe "power". Trochę szybciej reaguje i lepiej się zbiera bo trzyma na wyższych obrotach.