Jak się teraz robi samochody
-
jarmaj
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Gliwice
- Auto: japońskie, ale nie bokser + bokser, ale nie japoński ;-)
- Polubił: 83 razy
- Polubione posty: 443 razy
Re: Czy rozgrzewać silnik na postoju?
Ad 1. Nie
To nieistotne. Bo byłyby tańsze, ale też koszt ich zbudowania byłby niższy - mniej/prostsze podzespoły i mniej roboty z montażem. Więc zysk jednostkowy pozostałby taki sam, a może nawet by wzrósł. A producent byłby przeszczęśliwy, że mu się proces produkcyjny uprości.
Ad 2. Tak i nie.
Tzn wywalenie całej tej zbędnej elektroniki i pierdyliona bajerów z pewnością poprawiłoby niezawodność (bo te bzdety by się nie psuły), ale nie miałoby to związku z maksymalnym oszczędzaniem na pozostałych podzespołach - ot choćby proste przykłady podane wyżej, czemu przedtem wydech wytrzymywał 10 i więcej lat, a teraz po roku/dwóch się sypie? To nie ma nic wspólnego z dodatkowymi bajerami.
Nikt nie zrobi kroku wstecz, bo nikt (prawie) by takich aut nie kupił.
Popatrz na co teraz przede wszystkim zwraca uwagę przeciętny klient kupując auto:
- czy jest co najmniej 6 trzyliterowych systemów przeszkadzających normalnemu kierowcy w jeździe
- czy jest czujnik deszczu, słońca, nocy, dnia, poniedziałku, humoru żony/szefa i czy czego tam jeszcze
- czy wspomaganie jest progresywne
- czy można regulować charakterystykę zawieszenia
- czy srajfona albo mp3 da się podpiąć
- czy światła się skręcają
- czy jest wypasiony komputer który informuje kierowcę o takiej masie rzeczy, że w życiu nie skorzysta z 1/10 podawanych tam informacji (bo i nie są one kompletnie nikomu potrzebne, ale fajnie wygląda jak monitor pokazuje takie fajne cyferki)
- czy jest asystent hamowania
- czy jest 4,24E+13 strefowa klimatyzacja
- czy jest 2,458E+11 poduszek i kurtyn powietrznych
- itd itp
Nie ma szans od tego już uciec. Nikt nie sprzeda prostego samochodu.
To nieistotne. Bo byłyby tańsze, ale też koszt ich zbudowania byłby niższy - mniej/prostsze podzespoły i mniej roboty z montażem. Więc zysk jednostkowy pozostałby taki sam, a może nawet by wzrósł. A producent byłby przeszczęśliwy, że mu się proces produkcyjny uprości.
Ad 2. Tak i nie.
Tzn wywalenie całej tej zbędnej elektroniki i pierdyliona bajerów z pewnością poprawiłoby niezawodność (bo te bzdety by się nie psuły), ale nie miałoby to związku z maksymalnym oszczędzaniem na pozostałych podzespołach - ot choćby proste przykłady podane wyżej, czemu przedtem wydech wytrzymywał 10 i więcej lat, a teraz po roku/dwóch się sypie? To nie ma nic wspólnego z dodatkowymi bajerami.
Nikt nie zrobi kroku wstecz, bo nikt (prawie) by takich aut nie kupił.
Popatrz na co teraz przede wszystkim zwraca uwagę przeciętny klient kupując auto:
- czy jest co najmniej 6 trzyliterowych systemów przeszkadzających normalnemu kierowcy w jeździe
- czy jest czujnik deszczu, słońca, nocy, dnia, poniedziałku, humoru żony/szefa i czy czego tam jeszcze
- czy wspomaganie jest progresywne
- czy można regulować charakterystykę zawieszenia
- czy srajfona albo mp3 da się podpiąć
- czy światła się skręcają
- czy jest wypasiony komputer który informuje kierowcę o takiej masie rzeczy, że w życiu nie skorzysta z 1/10 podawanych tam informacji (bo i nie są one kompletnie nikomu potrzebne, ale fajnie wygląda jak monitor pokazuje takie fajne cyferki)
- czy jest asystent hamowania
- czy jest 4,24E+13 strefowa klimatyzacja
- czy jest 2,458E+11 poduszek i kurtyn powietrznych
- itd itp
Nie ma szans od tego już uciec. Nikt nie sprzeda prostego samochodu.
- Chloru
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: DC
- Auto: Było: T5RDESIGNAWDPOLESTARENGINEERED Jest:T8ULTRADARKeAWDPOLESTARENGINEERED
- Polubił: 245 razy
- Polubione posty: 526 razy
Re: Czy rozgrzewać silnik na postoju?
jarmaj pisze: czy jest co najmniej 6 trzyliterowych systemów przeszkadzających normalnemu kierowcy w jeździe
Ja znam tylko 2 LFB i H&T

Tutaj akurat nie wiem czy to wada. To jest w samochodach od dobrych kilkunastu lat. Lepsze to niż jednostajnie mocne wspomaganie albo jakies elektryczne.jarmaj pisze: czy wspomaganie jest progresywne
jarmaj pisze: czy można regulować charakterystykę zawieszenia
Masz coś takiego w Wiśni

jarmaj pisze: czy jest asystent hamowania
O to bym nawet chciał.... powinien odłączać ABS w momencie w którym dotyka się hamulca

"Understeer is a crime" (C) Colin McRae
-
jarmaj
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Gliwice
- Auto: japońskie, ale nie bokser + bokser, ale nie japoński ;-)
- Polubił: 83 razy
- Polubione posty: 443 razy
Re: Czy rozgrzewać silnik na postoju?
Chloru pisze:czy można regulować charakterystykę zawieszenia
Masz coś takiego w Wiśni

[/quote]
Myślę, że nie o bieganie w koło auta ze skrzynką narzędzi przeciętnemu Kowalskiemu tu chodzi...

Jeździłeś autem z tym asystentem? Koszmarna sprawa. Nie da się w ogóle wyczuć hamulca, bo nie działa liniowo.Chloru pisze: O to bym nawet chciał.... powinien odłączać ABS w momencie w którym dotyka się hamulca
No widzisz - jesteś klientem na te "współczesne" samochodyChloru pisze:Tutaj akurat nie wiem czy to wada. To jest w samochodach od dobrych kilkunastu lat. Lepsze to niż jednostajnie mocne wspomaganie albo jakies elektryczne.

Dla mnie to zbędny, komplikujący konstrukcję gadżet. I kolejna rzecz, która może się psuć

- Chloru
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: DC
- Auto: Było: T5RDESIGNAWDPOLESTARENGINEERED Jest:T8ULTRADARKeAWDPOLESTARENGINEERED
- Polubił: 245 razy
- Polubione posty: 526 razy
Re: Czy rozgrzewać silnik na postoju?
jarmaj pisze: Myślę, że nie o bieganie w koło auta ze skrzynką narzędzi przeciętnemu Kowalskiemu tu chodzi...
Trzeba było dorzucić tych parę PLN do tego diwajsa od Teina

jarmaj pisze: Jeździłeś autem z tym asystentem? Koszmarna sprawa. Nie da się w ogóle wyczuć hamulca, bo nie działa liniowo.
Wiesz, że nie wiem.... chyba tylko Fiesta z wypożyczalni to miała. Jakoś strasznie nie upalałem więc się nie wypowiem. Innymi nie jeździłem ale akurat tego typu patentów nie lubię. Trochę czasu zajęło mi przyzwyczajenie się do Cytryny bo ma zdecydowanie mocniejsze wspomaganie niż Honda.
"Understeer is a crime" (C) Colin McRae
Re: Czy rozgrzewać silnik na postoju?
VW też widział, już gdzieś w okolicy Audi 80 B1. Przynajmniej 5% oszczędności zużycia paliwa. A to były czasy, kiedy baryłka kosztowała około $30-40, a nie 100.Alan, Alan, Alan! pisze: Ale widzę potencjał dla tego rozwiązania
r.
Wieśniak w trójce. Dla przyjaciół Rufjan.
-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 14 razy
- Polubione posty: 19 razy
Re: Czy rozgrzewać silnik na postoju?
jarmaj pisze: Nie ma szans od tego już uciec. Nikt nie sprzeda prostego samochodu.
A czy Dacia Logan, to nie próba pójścia tą drogą? Tyle tylko, że oszałamiającego sukcesu póki co nie odniosła...
- Alan, Alan, Alan!
- 6 gwiazdek
- Auto: WiśniaNieWiśnia
- Polubił: 130 razy
- Polubione posty: 365 razy
Re: Czy rozgrzewać silnik na postoju?
to jest auto proste, ale nie dobre.Konto usunięte pisze: A czy Dacia Logan, to nie próba pójścia tą drogą? Tyle tylko, że oszałamiającego sukcesu póki co nie odniosła...
ta wiem, zaraz ktoś wklei wurca, czy co oni tam zrobili z tego autka

- pablonas
- 5 gwiazdek
- Lokalizacja: Szczytno (warm-maz)
- Auto: Zielone z turbinom i srebrne też z turbinom
- Polubił: 1 raz
- Polubione posty: 0
Re: Czy rozgrzewać silnik na postoju?
Dlaczego nie dobre? Co rozumiesz przez "dobre".Alan, Alan, Alan! pisze: to jest auto proste, ale nie dobre.
Logan bazuje na sprawdzonych i tanich rozwiązaniach (głównie Clio 2 - bardzo bezawaryjne auto). Faktycznie jest proste do bólu, elektronika ograniczona do minimum.
Przykład oszczędności - jesli chcemy mieć elektryczne przednie szybki to włącznik opuszczania jest między fotelami - mogą go obsłużyć zarówno kierowca jak i pasażer.
Handlowcy tym do mnie przyjeżdżają i sobie chwalą. Mówią, że w ich pracy sprawdza się lepiej niż (sorry jarmaj) Ople Combo czy fiaty panda.
Ale tu dochodzimy do sedna.
Małe auta pokroju pandy, kii picanto, clio 2 (bo już niestety nie 3) i pewnie by jeszcze kilka można wymienić to OSTATNIE auta które jeszcze przypominają "nasze" auta. Bez elektronicznych pierdół utrudniających żywot. Tanie w zakupie, tanie w utrzymaniu. Jedynie ymydż jest taki sobie.
Re: Czy rozgrzewać silnik na postoju?
Ten jest sympatycznyAlan, Alan, Alan! pisze: ta wiem, zaraz ktoś wklei wurca, czy co oni tam zrobili z tego autka![]()

http://www.autobild.de/bilder/dacia-log ... html#bild1
pablonas pisze: (głównie Clio 2 - bardzo bezawaryjne auto)

- Alan, Alan, Alan!
- 6 gwiazdek
- Auto: WiśniaNieWiśnia
- Polubił: 130 razy
- Polubione posty: 365 razy
Re: Czy rozgrzewać silnik na postoju?
w kontekście, o którym Jarmaj pisze np. klijo sport, albo subaryna. Generalnie auta, w których facet jest facetem. Że konie mają chodzi mi. I skręcająpablonas pisze: Dlaczego nie dobre? Co rozumiesz przez "dobre".

Chociaż w sumie ja miałem kiedyś Clio 2ph2, 75 kuni. Nówkię sztuke z salonu - extreme. I walczyłem z grubymi furami po zakrętach. Nie powiem, latałem tym chyba szybciej jak subarakiem.

ahh, a może by tak jakąś ośkę mocną kupić. Przypomnieć sobie jak się jeździ i jakie to gówno na śliskim

Re: Czy rozgrzewać silnik na postoju?
Nie kupuj. Bo jeszcze sobie przypomnisz, że jednak się da i cały Twój światopogląd złoży się, niczym domek z kart :>Alan, Alan, Alan! pisze: omnieć sobie jak się jeździ i jakie to gówno na śliskim![]()
r.
Wieśniak w trójce. Dla przyjaciół Rufjan.
Re: Czy rozgrzewać silnik na postoju?
ky, to dzisiejszy jednego ze znanych upalaczy z FB:


Nie ma to jak ponad 300KM pod maską, napęd na przód , szerokie koła, i śnieg na drodze , istna rewelacja , ... jego mac :(

czarne jest piękne...
Re: Czy rozgrzewać silnik na postoju?
No tak. Ten śnieg będzie go prześladował przez następne dwa... kwadranse, jak tylko solarka przejedzie... :)))
r.
r.
Wieśniak w trójce. Dla przyjaciół Rufjan.
Re: Czy rozgrzewać silnik na postoju?
dwie uwagi:
- start/stop: używałem w bmw dopóki miałem gwarancję i dopóki nie zdechł aku, po wymianie aku (jakieś półtora roku) na gwarancji przestałem używać od razu (nie chcę ponosić kosztu ochrony środowiska płacąc za regularne wymiany akumulatora), z temperaturą graniczną aktywacji systemu jest dość dziwnie, czasem wyłącza siknik w temp.<3st; do systemu mam podejście krytyczne: wolę oszczędzić na naprawach różnych urządzeń i mechanizmów auta niż chronić kawałek środowiska niszczonego gdzie indziej na gigantyczną skalę przez wielki przemysł (śmieci też z nie sortuję ;) )
- obecne auta: faktycznie ciężkie z masą systemów i koncentracją na wygodzie, ALE przy tym nieporównywalnie bezpieczniejsze biernie niż produkowane dawniej, przez minione 10 lat nastąpił, wg mnie, przełom w bezpieczeństwie aut
- start/stop: używałem w bmw dopóki miałem gwarancję i dopóki nie zdechł aku, po wymianie aku (jakieś półtora roku) na gwarancji przestałem używać od razu (nie chcę ponosić kosztu ochrony środowiska płacąc za regularne wymiany akumulatora), z temperaturą graniczną aktywacji systemu jest dość dziwnie, czasem wyłącza siknik w temp.<3st; do systemu mam podejście krytyczne: wolę oszczędzić na naprawach różnych urządzeń i mechanizmów auta niż chronić kawałek środowiska niszczonego gdzie indziej na gigantyczną skalę przez wielki przemysł (śmieci też z nie sortuję ;) )
- obecne auta: faktycznie ciężkie z masą systemów i koncentracją na wygodzie, ALE przy tym nieporównywalnie bezpieczniejsze biernie niż produkowane dawniej, przez minione 10 lat nastąpił, wg mnie, przełom w bezpieczeństwie aut
-
Sławek
- 3 gwiazdki
- Lokalizacja: Szczecin
- Auto: Forester 2.0XT,Justy G3,Outback H6
- Polubił: 2 razy
- Polubione posty: 0
Re: Czy rozgrzewać silnik na postoju?
Niestety ale stwierdzono, że jeżeli kierowca jest przekonany, że ma bezpieczne auto (myślę o różnego rodzaju elektronice ABS, PP itd) to jedzie bardziej niebezpiecznie/ryzykownie. Poza tym te zabezpieczenia są mało skuteczne przy większych prędkościach dlatego aby nie straszyć kierowców testy zderzenia robi się przy prędkości 60km. Najlepszym środkiem bezpieczeństwa jest rozum a z tym niestety coraz gorzej dlatego też tworzą różnego rodzaju ograniczenia prędkości zamiast np. odpowiednio szkolić kierowców.kons6 pisze: ALE przy tym nieporównywalnie bezpieczniejsze biernie niż produkowane dawniej, przez minione 10 lat nastąpił, wg mnie, przełom w bezpieczeństwie aut
Samochód najlepiej rozgrzewać w ruchu ale nie zawsze to możliwe a niestety rożnego rodzaju ogrzewania postojowe są u nas niepopularne - chyba dlatego, że drogie. W Kanadzie to prwie każdy samochód to ma no ale tam są częste temp. poniżej 20-30 stopni C.
- Alan, Alan, Alan!
- 6 gwiazdek
- Auto: WiśniaNieWiśnia
- Polubił: 130 razy
- Polubione posty: 365 razy
Re: Czy rozgrzewać silnik na postoju?
w jednym poście zaprzeczyłem sobie ze trzy razy i Ty mi wmawiasz jakikolwiek światopogląd?ky pisze: Nie kupuj. Bo jeszcze sobie przypomnisz, że jednak się da i cały Twój światopogląd złoży się, niczym domek z kart :>

- Witek
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Wrocław
- Auto: A500 @ Piotruś II
- Polubił: 20 razy
- Polubione posty: 15 razy
Re: Czy rozgrzewać silnik na postoju?
Mimo, że prosto to ponoć się psuje. Ciekawe na ile to jest wiarygodne, a na ile czarny pijar.Alan, Alan, Alan! pisze:to jest auto proste, ale nie dobre.Konto usunięte pisze: A czy Dacia Logan, to nie próba pójścia tą drogą? Tyle tylko, że oszałamiającego sukcesu póki co nie odniosła...
http://moto.onet.pl/307813,11031623,1,z ... ml?node=27
Re: Jak się teraz robi samochody
Witek, no właśnie fajnie by było znać kryteria, które wyznaczają "awarię" (aczkolwiek to pewnie jakieś rzeczy na które patrzy się przy przeglądach pozwalających dopuścić auto do ruchu.)...
Zresztą te procenty (bez dokładnego wykazu) tak naprawdę nic nie znaczą a tylko straszą... Wychodzi, że na 100 daciek, 20 to szmelc
Aczkolwiek nie ma się co oszukiwać, że jest to auto wykonane z super materiałów i mega jakości...
Zresztą te procenty (bez dokładnego wykazu) tak naprawdę nic nie znaczą a tylko straszą... Wychodzi, że na 100 daciek, 20 to szmelc

"Nim cokolwiek napiszesz, pomyśl o swojej matce. Czy byłaby dumna?"
Re: Jak się teraz robi samochody
hmm...Sławek pisze:Niestety ale stwierdzono, że jeżeli kierowca jest przekonany, że ma bezpieczne auto (myślę o różnego rodzaju elektronice ABS, PP itd) to jedzie bardziej niebezpiecznie/ryzykownie. Poza tym te zabezpieczenia są mało skuteczne przy większych prędkościach dlatego aby nie straszyć kierowców testy zderzenia robi się przy prędkości 60km
jeśli chodzi o pierwsze zdanie, to - być może, a pewnie zapewne - tyle, że kons6 pisał jednoznacznie o bezpieczeństwie biernym. co do drugiej części, to prędkość 50-60 km/h stosowana w testach zderzeniowych (normowych czy tam normatywnych) wynika ze statystyki (tym razem takiej bardziej rzetelnej), z której wynika, że większość zderzeń z tzw. skutkami ma miejsce w tym zakresie prędkości. dziwne? nie. jeśli zdamy sobie sprawę, że prawie zawsze przed zderzeniem ma miejsce ostre dohamowanie. no i na koniec: to, że skuteczność jakichkolwiek biernych zabezpieczeń maleje wraz ze wzrostem prędkości ustalił już niejaki Newton i jego koledzy. mnóstwo lat temu.
ale poza tym...
"aby nie straszyć kierowców" jest doprawdy słodkie

co do słynnej historii "zbyt dobrego" Mercedesa, to też w nią wierzyłem dość długo. tak jak sam Mercedes. aż któregoś dnia zdałem sobie sprawę, że Toyota zawdzięcza swój - pisząc bez przesady - oszałamiający sukces... niezawodności. czyli wychodzi na to, że niezawodność o mało nie zabiła Mercedesa i niezawodność zapewniła dziwnej japońskiej firmie miejsce na podium światowej sprzedaży aut. dualizm poznawczy, ja to nazywam. no chyba, że... to wcale nie jest takie proste...
a co do jakości w ogóle i filozoficznie, to sami sobie jesteśmy winni. tak jak wybieramy polityków na podstawie najbielszych zębów w uśmiechu (nawet nie sprawdzając punktu bieli tego czegoś na czym oglądamy ten uśmiech) tak kupujemy hurtem każde gówno, które wygląda a niekoniecznie działa. nie dotyczy to tylko samochodów. dodać do tego należy znany fakt, że większość kierowców nie powinna być kierowcami i nie mają pojęcia czego wymagać od samochodu. dlatego wymagają, żeby wyglądał jak ten z telewizji. WYGLĄDAŁ. a jak (przy okazji) będzie jeszcze robił za mnie to pieprzone parkowanie tyłem, to po prostu zbuduję mu ołtarzyk.
o jeszcze innych, też filozoficznych, aspektach projektowania nie chce mi się teraz pisać. no może poza tym, że jak okiem sięgnąć inżynierom i naukowcom palma odbiła. ja to nazywam syndrom Titanica. podobnie jak mechanicy i konstruktorzy z przełomu wieków poprzednich myślą, że mogą przewidzieć wszystko. tak w skrócie. a dla księgowych stwierdzenie, że układ wydechowy można zrobić z rury 1.2 a nie 2.0 to mniód na uszy i jak raz to usłyszą, to już nie dadzą sobie wytłumaczyć, że ktoś przegiął.
jednym zdaniem: producenci aut nie robią wiele więcej od reakcji na zachowania masowego klienta. czyli nas wszystkich, niestety.
a no tak. zapomniałem, że wielu kierowców z tego forum to nie statystyczni kierowcy. zazwyczaj lepsi, albo przynajmniej bardziej świadomi. no niestety - jak ktoś już tu kiedyś napisał - jesteście, drodzy forumowicze, błędem statystycznym. w sensie, że wasze zdanie się kompletnie nie liczy.
P.S.
na szczęście trynd wydaje się odwracać. szkoda tylko, że odwraca się tak jak Titanic.
p o w o l i
P.P.S.
jak zwykle dopiszę, że na samochodach to ja się mało znam i to wszystko są przemyślenia/obserwacje takiego sobie Kazia.
w końcu dyskusyjne to forum jest. nie?
Re: Jak się teraz robi samochody
Drogi Forumowiczu Damaz,damaz pisze:a no tak. zapomniałem, że wielu kierowców z tego forum to nie statystyczni kierowcy. zazwyczaj lepsi, albo przynajmniej bardziej świadomi. no niestety - jak ktoś już tu kiedyś napisał - jesteście, drodzy forumowicze, błędem statystycznym. w sensie, że wasze zdanie się kompletnie nie liczy.
chciałbym się w tym miejscu przyznać, że co najmniej jeden z forumowiczów cofa się w swojej świadomości...
i aktualnie twierdzi na przykład, że przy obecnym stopniu rozwoju samochodów wpływ napędu s-awd na bezpieczeństwo w ruchu drogowych jest co najmniej przereklamowany.
Podobnie, cofa się ten forumowicz w innych aspektach techniki motoryzacyjnej.
Dziesięć lat temu na tyle wierzyłem w pozytywną moc sprężonego azotu, że płaciłem kilkakrotnie za pompowanie nim kół.
Dzisiaj, gdy mi to proponują, tylko się pukam w czoło.
A tak nawiasem mówiąc, ciekawe, ilu z "drogich forumowiczów" przekona poniższy artykuł, że jednak jestem w błędzie i warto za ten gaz płacić:
http://moto.onet.pl/1654574,czy-warto-p ... rukuj.html
A może nie musi przekonywać, bo jako "bardziej świadomi", już są do tego przekonani?

Re: Jak się teraz robi samochody
Drogi Forowiczu Lukaszenko,
te same zjawiska dotyczą wszystkiego co nas otacza.
Przed wojną światową drugą kupowało się rower na dziesięciolecia, dbało o niego. A dziś? Wymiana co rok, dwa trzy lata.
Narty? W siedemdziesiątych latach narty kupowało się na wiele lat, dbało o nie. A dziś? Deska Snowboardowa - status/style statement nie może być starsza niż dwa lata maks, bo źle wygląda... W związku z tym trwałość deski liczy się na kilka tygodni jazdy jedynie.
Telefon? To samo. pamiętam czarny jebonitowy telefon w domu rodziców. Niezniszczalny. Piotem był też z kręciołkiem, ale niby nieco nowocześniejszy. Też by trwał i trwał. A dziś? Dostaje BB czy iPhonea i już za chwilę nędza, nie działą. A telefon który działał Nokia 6310 - zlikwidowano ( mam jeszcze dwa - tylko pamięć za mała)
I tak dalej...
A najlepsze, że bez tych gratów daje się żyć.
CO DO AWD - PISAŁEM O TYM JUŻ DAWNO PO PRZEJŚCIU NA RWD - ale mnie tu obśmiano.
te same zjawiska dotyczą wszystkiego co nas otacza.
Przed wojną światową drugą kupowało się rower na dziesięciolecia, dbało o niego. A dziś? Wymiana co rok, dwa trzy lata.
Narty? W siedemdziesiątych latach narty kupowało się na wiele lat, dbało o nie. A dziś? Deska Snowboardowa - status/style statement nie może być starsza niż dwa lata maks, bo źle wygląda... W związku z tym trwałość deski liczy się na kilka tygodni jazdy jedynie.
Telefon? To samo. pamiętam czarny jebonitowy telefon w domu rodziców. Niezniszczalny. Piotem był też z kręciołkiem, ale niby nieco nowocześniejszy. Też by trwał i trwał. A dziś? Dostaje BB czy iPhonea i już za chwilę nędza, nie działą. A telefon który działał Nokia 6310 - zlikwidowano ( mam jeszcze dwa - tylko pamięć za mała)
I tak dalej...
A najlepsze, że bez tych gratów daje się żyć.
CO DO AWD - PISAŁEM O TYM JUŻ DAWNO PO PRZEJŚCIU NA RWD - ale mnie tu obśmiano.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
Re: Jak się teraz robi samochody
Arno pisze: CO DO AWD - PISAŁEM O TYM JUŻ DAWNO PO PRZEJŚCIU NA RWD - ale mnie tu obśmiano
od razu obśmiano, wesoła była tylko ta beczka na zime w bagazniku

Re: Jak się teraz robi samochody
BECZKA - BO MERCEDES BECZKA. Ale - beczka zostala wymieniona na dwa odwazniki maluskie po 25 kilo kazdy. I dziekuje. Ale i tak zakladam je tylko jak snieg. Wiec na razie nie.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
Re: Jak się teraz robi samochody
sam pamiętam, że po zakupie aktualnej żmii, przy pierwszym śniegu... pognałeś na pierwszy pusty placyk kręcić bączki, coby sprawdzić, jak żmija się zwija.Arno pisze:ale mnie tu obśmiano.
a teraz napisz, że robi to każdy statystyczny kierowca RWD po zakupie nowego samochodu.
ja mam teraz ok. 60 letniego szefa, któremu status majątkowy letko do głowy uderzył. sodówka, znaczy. jest on dumnym posiadaczem - oczywiście - dość nowego BMW serii chyba 5. po pierwszych wspólnych metrach na śniegu (służbowy przejazd do zaprzyjaźnionej instytucji) nawet nie zapytałem, a po prostu stwierdziłem: trudno się jeździ. pan "nigdy nie przyznaję się do porażek" o dziwo stwierdził: no tak. trudno. na szczęście mieszkam bardzo blisko, wiec zimą jeżdżę bardzo rzadko. wtedy kiedy muszę.
mogę przytoczyć jeszcze parę takich kwiatków.
cofa, cofa...Лукашэнка pisze:cofa się w swojej świadomości...
wybiera ŚWIADOMIE, wiedząc więcej o napędach dopędzających niż większość tych, którzy te napędy mu chcą wcis.. sprzedać.

pierdoły drogowe się znalazły. w kapeluszach jeżdżące.
możecie pisać co chcecie. i tak jesteście tym cholernym niesłuchanym promilem.


