1. Naba OMP (mam mieszane uczucia, co do jej jakości, gdybym miał kupować kolejny raz - prawdopodobnie kupiłbym MOMO). Kierownica OSP z osadzeniem 70mm (tak 70, nie 90)

2. Odpinamy akumulator!!! Z oryginalnej kierownicy MOMO (naleśnik) wyciągamy airbag - w tym celu odkręcamy 2 śruby TORX, które widoczne są po bokach kierownicy

* odpinamy żółtą kostkę - i gotowe. Minuta roboty.
3. Odpinamy białą kostkę, odkręcamy śmiałym ruchem śrubę wieloklina

* teraz trzeba trochę poszarpać i kierownica powinna zejść.
4. Pod kierownicą znajdziemy plastik, w którym znajduje się zwinięta taśma przewodów - mechanizm robi również za odbojnik kierunkowskazów.

* aby zamontować nabę OMP - plastik trzeba wywalić (odkręcamy w tym celu widoczne wkręty
* i teraz pierwszy problem - mojej taśmy nie można było wypiąć z kostki


Aby wyciągnąć kostkę - trzeba było plastik z taśmą otworzyć, a kostkę wysunąć od środka.
Suma summarum w ruch poszedł ucinak i 5 kabli w żółtym oplocie zostało uciętych jakieś 5cm za kostką

5. Czas na klakson oraz airbagi. Jeśli ktoś jest po przekładce, warto sprawdzić po ścieżkach, czy kolory się zgadzają (np. miernikiem za kilka złotych, wystarczy, żeby mierzył oporność)
Interesują nas tylko 3 kable. U mnie wygląda to tak:
- zielono czerwony - klakson
- żółto-czarny oraz żółto-zielony to airbag
pomiędzy oba żółte należy wlutować opornik (rezystor 2,7 - 4 ohm) - ja wlutowałem 3ohm'owy.

Teraz patent na ślizgacz przewodzący sygnał sterujący klaksonem. Do naby OMP niestety nic takiego nie dali, więc zastosowałem patent z drugiego forum (drutex) - zobaczymy ile podziała. Choć w wolnej chwili prawdopodobnie zastąpię to innym rozwiązaniem.

6. Kierunkowskazy.
Naba posiada takie dziury od spodu. Wykorzystujemy dwie. Z przodu naby jest oznaczenie "TOP". I również odbojniki kierunków montujemy w miejscu TOP oraz DOWN, czy tam północ/południe jak kto woli.
Pogłębiamy otwory - powiedzmy jeszcze raz tyle (jakieś 4mm), dobierając gwinty tak aby zmieściły się w szczelinie mechanizmu. Gwintownik w ruch i robimy nasz pseudo-gwint, w który wkręcimy/wkleimy nasze śruby (klej do gwintów 15zł i radzę nie kombinować z żadnymi super glue, bo skutki wypadnięcia tej śrubki byłyby pewnie nieciekawe dla plastikowych peryferiów)


Na gwinty zarzuciłem koszulki termokurczliwe:

7. Zakładamy nabę na wieloklin - mamy jeden kabelek do klaksony, w którym są 2 styki (podłączenie dowolne). Nie zrobiłem zdjęcia z drugim kablem, więc tylko opis.
Wieloklin jest naszą masą, więc po wykonaniu poniższej fotki, odkręciłem śrubę i owinąłem wieloklin drugim kablem (jest tam kilka mm luka, więc ładnie tam wszedł i nie robi za podkładkę. Końcówkę kabla zacisnąłem taką samą złączką jak ta, która jest w nabie.


8. Później już tylko przykręcić kierę i naleśnik już nie będzie nas prześladował

TA DAAAAMMMMM!
Efekt końcowy - hmm nie do końca cacy, bo dołem jest szczelina, której naba nie przykrywa.