Arno, Ty o lodzie, ja o wodzie.
Uwierz, że oprócz nart są jeszcze inne aspekty życia. Nie wmówisz mi, że kupowałeś dzieciakom zawodniczy sprzęt za pierdylion starych pln. Chyba, że Dziadkowie dołożyli. Takich też znam...
Weźmy rodzinę 4-5 osobową, 2-3 dzieciaków w wieku przedszkolno-podstawówkowym.
Pracodawca nie daje na furę, skórę i komórę. Za dojazdy wszelkie muszą zapłacić, jakiś kredycik hipoteczny, angielski, inny, baseny, etc
Mogą mieszkać na wsi/dużym/większym mieście.
Na stole 6-10kpln co miesiąc.
Weź im wytłumacz, aby co roku kupowali za ca. 10kpln na skromny komplecik narciarski. Pozostali może się na coś załapią, jak na starszego będzie za małe.
Wyjazd w Alpy do Huberta na tydzień?
Proszę bardzo. Około 15kpln.
Narty są fajne.
Lato na dwa tygodnie to samo. A jeszcze jakiś rowerek trzeba wymienić bo mały, a ten lepszy większy 2-3kpln
I tak to leci.
Arno, popatrz przez taki pryzmat, a nie dyrektorsko-prywaciarski.
Uwierz, że widuję na polskich stokach ludzi na polsportach i mają banana na twarzy, bo przyjechali np. na jeden dzień do Zieleńca z termosem i drożdżówką.
To nam się we łbach poprzekręcało!