Długie i grube szaliki, żebyście się mogli skutecznie powiesić - świat odetchnie, gdy będzie mniej spamerówFoxy pisze: No dobra a jeżeli już zdecyduje się na taki wyjazd, to co muszę zabrać ze sobą dla siebie i żony? Chodzi mi o ubiór.

Długie i grube szaliki, żebyście się mogli skutecznie powiesić - świat odetchnie, gdy będzie mniej spamerówFoxy pisze: No dobra a jeżeli już zdecyduje się na taki wyjazd, to co muszę zabrać ze sobą dla siebie i żony? Chodzi mi o ubiór.
kradnęGodlik pisze:Biegam teraz w Brooksach Ghost 5 i po kilku setkach km mogę stwierdzić, że są super. Następny też pewnie będzie Brooks.
http://polskabiega.sport.pl/polskabiega ... _5,,4.html
Wcześniej miałem jakieś Saucony i nadal je używam, ale już jako 'robocze'. Przez to że są lekkie i bardzo wygodne, świetnie prowadzi mi się w nich samochód w dłuższych trasach, np. do Chorwacji.
Tak jak pisze Arno - im więcej km, tym buty są ważniejsze. I naprawdę czuć różnicę.
Nieprawda. Nie bądź taki skromny. Wbrew powszechnej opinii 10km to nie jest wcale bułka z masłem i to naprawdę spory wysiłek dla organizmu. A jak ktoś nie wierzy, to niech wyjdzie i spróbuje przebiec jednym ciągiem.Konto usunięte pisze: tak wiem śmiech na sali ale po roku biegania dla mnie to jak maraton
Jak już rok biegasz, to z palcem możesz zwiększyć sobie raz dystans…Konto usunięte pisze:kradnęGodlik pisze:Biegam teraz w Brooksach Ghost 5 i po kilku setkach km mogę stwierdzić, że są super. Następny też pewnie będzie Brooks.
http://polskabiega.sport.pl/polskabiega ... _5,,4.html
Wcześniej miałem jakieś Saucony i nadal je używam, ale już jako 'robocze'. Przez to że są lekkie i bardzo wygodne, świetnie prowadzi mi się w nich samochód w dłuższych trasach, np. do Chorwacji.
Tak jak pisze Arno - im więcej km, tym buty są ważniejsze. I naprawdę czuć różnicę.![]()
jako starzec mam pewien sukces- jeszcze 1 km i przebiegnę 10 km non - stop
tak wiem śmiech na sali ale po roku biegania dla mnie to jak maraton
No ale po roku, to już nie jest tak źle.Godlik pisze:Nieprawda. Nie bądź taki skromny. Wbrew powszechnej opinii 10km to nie jest wcale bułka z masłem i to naprawdę spory wysiłek dla organizmu. A jak ktoś nie wierzy, to niech wyjdzie i spróbuje przebiec jednym ciągiem.Konto usunięte pisze: tak wiem śmiech na sali ale po roku biegania dla mnie to jak maraton
Ech, pamiętam jak zaczynałem 3 lata temu. 5km non-stop wydawało się czymś tak kompletnie nierealnym :)
5 km przebiegam nie do odcięcia w 24 minArno pisze: No ale po roku, to już nie jest tak źle.
Pytanie też jaką to prędkością, czy wyczynową, czy rekreacyjną.
Gump pisze:Barthol, masz zacięcie, traska przednia