jarmaj,jarmaj pisze:Czasem przydaje się też ze względów formalnych.Лукашэнка pisze:nie potrzebuję awd do niczego.
W ubiegłym tygodniu skalne osuwisko zablokowało drogę do miejscowości, gdzie zamierzałem się narciarstwować. Była jeszcze dodatkowo wąska, leśna, stromo pnąca się w górę, częściowo gruntowa dróżka, ale policmajstry wpuszczały tylko auta 4WD z uwagi na błoto. Nie posiadając takowego, musiałem udać się gdzie indziej.
Ciekawostka - pierwszego dnia, zanim jeszcze policmajstry zablokowały tę leśną drogę, Łopel bez problemu tam wjechał
jasna sprawa, że w nawet jutro może przytrafić mi się sytuacja, w której powiem sobie: o cholera, szkoda, ze nie mam awd!
Na tej samej zasadzie może mi się przytrafić jutro sytuacja, w której będę żałował, że nie mam a aucie zapasowego koła.
Liczę się z tym.
Ale zapasu i tak nie wożę.
Tak czy siak, wszystkiemu się w życiu nie zapobiegnie
Stachu,
chciałbym, żebyś mnie dobrze zrozumiał: awd to nic złego i autach premium staje się nawet obecnie standardem jak elektryczny hamulec, automatyczna przekładnia czy te wszystkie inne elektroniczne kagańce. To jest postrzegane jako element zwiększający bezpieczeństwo.
Ale to, absolutnie nie oznacza, że awd jest jakimś warunkiem, aby czerpać radość z jazdy samochodem.
Właśnie marka BMW dała tu najlepszy, dobitny przykład, nazywający się M3.