euyot pisze:Nie mógłbym prowadzić rozmów z politykami.
Tak w temacie wątku.
Skoro rozmowy z politykami w większości to przekrzykiwanie to nie ma co się dziwić, że ludzie powoli przestają umieć rozmawiać ze sobą.
Transmisje takich rozmów z politykami idą w eter i wyznaczają standard.
taka smutna konstatacja.
Jakie elity polityczne takie dyskusje polityczne. Wspominałem tutaj na forum.
Kto głośniej krzyczy, obraża, a ciszej przeprasza ten wygra.
Obserwuję to od słynnej katastrofy lotnicznej/zamachu/wypadku komunikacyjnego/tragedii narodowej (w zależności od opcji sobie wybierzcie).
Wcześniej byłem za (młody)głupi żeby wyciągać wnioski i łykałem wszystko jak pelikan.
Teraz jakoś zdystansowałem się i staram się kilka źródeł sprawdzać. Często myślę kto zyska a kto straci mówiąc w taki sposób, albo używając określonych sformułowań.
Zawsze muszą być ONI i MY. Inaczej jak narazie się nie da w naszej polityce. Ludzie podchodzą zbyt emocjonalnie i jest to wykorzystywane przez polityków.
A że w Polsce jest spore nagromadzenie negatywnych emocji przez poprzedni ustrój i przemiany ustrojowe, to negatywne emocje i krzykactwo wygrywają.
Zamiast my "zrobilibyśmy to lepiej/inaczej" jest "oni zrobili to źle". Zamiast "Wpływy z VAT się zwiększyły" "ONI pozwolili ukraść tyle i tyle zł".
I tak to wygląda na mój chłopski rozum.
Wysłane z mojego mądrego telefonu