Hmmm, to ciekawe, bo ze świeżą piętką mojego chleba nie równa się smakowo jakikolwiek kupny wypiek. I w zasadzie podobnie jest z chlebem który pieką znajomi, zawsze jest lepszy nie mówiąc o tym, że zdrowszy. Ze smakiem może być tak jak z dodatkiem vegety do rosołu- wiemy że bez niej jest zdrowszy, ale nauczyliśmy się tego smaku i z nią nam bardziej smakuje. Może to taki mechanizm, bo nie wiem co trzeba zrobić nie tak, żeby swojski chleb nie smakował.Grzegorz pisze:Ciekawe jakie smaki tych chlebów. Jeszcze nie jadłem chleba swojskiego który by mi smakował lepiej niż z lokalnej piekarni. Robiliśmy kilka podejść, różne przepisy, mąki... ale zawsze coś jest nie tak. Zresztą u różnych znajomych, którym bardzo smakują ich własne wyroby (albo udają), też mi nie smakował, tylko nie wypadało narzekać ;)). Jedyny swojski chleb który mi smakował robiła moja babcia, tylko że to było 30 lat temu i niestety żadna ciotka/wujek nie potrafią odtworzyć receptury...
Piekarnia na masową skalę musi dodać ulepszacze, spulchniacze etc., będzie smakowało ale niekoniecznie będzie zdrowsze. No i czy taki kupny chleb może wytrwać tydzień w dobrej kondycji? Ja na taki jeszcze nie natrafiłem.
Piekarnie mogą mieć lepsze piece, ale z kolei osiągniecie 200st nie jest dla domowych piekarników żadnym problemem.
Także nie mam pojęcia „w czom dieło” w Twoim przypadku.
Just try again.
Eeee, to dla firm jestptk22 pisze:Skrócenie czasu, uproszczenie receptury, zwiększenie skali...
W 2021 masz szansę na nagrodę w kategorii: https://www.orlypiekarnictwa.pl/
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk