Coś niedobrego

Rozmowy o Subaru i nie tylko. Dział pełen offtopicu i rozmów niemotoryzacyjnych.
stach22
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Auto: Impreza, Beema i jeszcze Suzuki
Polubił: 203 razy
Polubione posty: 479 razy

Coś niedobrego

Post 6 lut 2021, o 19:11

No tak, odszedł doskonały aktor i człowiek. Ostatni Zagłoba.


:drunk: KONIEC PISLANDU :thumb:

lukass
5 gwiazdek
Lokalizacja: Wawa
Auto: Proto WRC'17 i 4 razy 4x4 - czyli w sumie 5 razy 4x4
Polubił: 8 razy
Polubione posty: 130 razy

Coś niedobrego

Post 6 lut 2021, o 20:49

Baton.............................................. o żesz ty chuju
i
Ty stara kurwo zmarnowałaś mi 20 lat życia

to zawsze mnie śmieszy - ponadczasowe skecze
Użytkownicy, którzy polubili ten post (razem 2):
Chloru (6 lut 2021, o 21:16) • Doxa (17 lut 2021, o 01:00)
był WRX powered by Jako & PB98 i STi MY'05 EU DCCD

inquiz
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Auto: pojazd wolnobieżny
Polubił: 405 razy
Polubione posty: 361 razy

Coś niedobrego

Post 6 lut 2021, o 22:34

lukass pisze:
6 lut 2021, o 20:49
Baton..............................................
skocz po piwko...


:-(
Those who would give up essential liberty to purchase a little temporary safety deserve neither liberty nor safety.
Živela Jugoslavija!

Alan, Alan, Alan!
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Auto: WiśniaNieWiśnia
Polubił: 130 razy
Polubione posty: 355 razy

Re: Coś niedobrego

Post 7 lut 2021, o 05:47

O żesz ty ...
Doxa pisze:
Ten watek niedlugo zamieni sie w “ostatnie pozegnanie”, tylu fajnych ludzi odeszlo... :-(
Myślałem o tym niedawno.
Po prostu doszliśmy do wieku, kiedy bohaterowie naszej młodości są już starzy i odchodzą.

Rambo 74 lata
David Glimour 74 lata
Clint Eastwood 90 lat
...


Slash 55 lat. jak nie zmienia receptury Jacka Danielsa to jest szansa, że moja córka go fuckin' zobaczy na fuckin' koncercie. iiii]; )'
Na moje szczęście nie narodzi się już nikt tak fajny, więc problem absztyfikantow już mam załatwiony. Nie ma, nie będzie, po moim trupie. ;-)

Użytkownicy, którzy polubili ten post :
Doxa (7 lut 2021, o 19:45)

Gal
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: wieś mazowiecka
Auto: XC 70
Polubił: 85 razy
Polubione posty: 316 razy

Coś niedobrego

Post 7 lut 2021, o 07:42

Alan, Alan, Alan! pisze:
7 lut 2021, o 05:47
Po prostu doszliśmy do wieku, kiedy bohaterowie naszej młodości są już starzy i odchodzą.
To co ja mam powiedzieć?
Mam wrażenie, że większość bohaterów mojej młodości już odeszła.
Wysłane z mojego komputera przy użyciu klawiatury.

dzixd
Awatar użytkownika
Moderator działu
Lokalizacja: Dziki Zachód
Auto: Legacy IV "prawie spec b h6", legacy II 2.2, 2xLegacy III 2.5 MY99, Impuls - Legacy IV H6 5EAT LPG
Polubił: 9 razy
Polubione posty: 307 razy

Coś niedobrego

Post 7 lut 2021, o 12:18

Ale marudne dziady z was. :Giggle:

Krąg życia musi trwać czy tego chcemy czy nie.
Umierają starzy a wchodzą młodzi.

A że ludzkość głupieje to i elity coraz bardziej miałkie się robią. Popkultura rzondzi.

Nie wyobrażam sobie w dzisiejszych czasach takiego młodego Eastwooda. Poprawność polityczna, by go zgnoiła za propagowanie toksycznej męskości ;-).

Część aktualnych gwiazd filmowych/muzycznych musi mieć piękną buzię a resztę efekty zrobią.

Wysłane z mojego mądrzejszego telefonu

Jeździć nie umiem, ale się staram :mrgreen:
Naprawiać też nie umiem, ale się staram.
Konto usunięte pisze:
29 gru 2018, o 17:15
masz dobre serducho i ostrego pierdolca :lol: :thumb:
Obrazek

FUX
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: ze sofy.
Auto: jeżdżące
Polubił: 222 razy
Polubione posty: 345 razy

Coś niedobrego

Post 7 lut 2021, o 12:47

dzixd pisze:
7 lut 2021, o 12:18
Popkultura rzondzi.
Kim rzondzi, tym rzondzi.

To jest kwestia kierowania reklam do określnych grup w celu zakupu określnych dóbr.
No raczej nie widziałem aby Eastwood chodził z pederastką Loui Vittona.
Kto chodzi? Lewandowska, Rozenek, czy tam inne. Już widzę, jak nastolatka 25+ z pensją 3500 netto i kubkiem ze Sturbaksa leci po plecaczek wielkości portfela za 10 kpin.
Dolce far niente ;-)

Gal
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: wieś mazowiecka
Auto: XC 70
Polubił: 85 razy
Polubione posty: 316 razy

Coś niedobrego

Post 7 lut 2021, o 13:17

dzixd pisze:
7 lut 2021, o 12:18
Umierają starzy a wchodzą młodzi.
No to się już domyślasz, jakie to głupie uczucie być starym? :-d
Zwłaszcza, jak się jeszcze pamięta, że przecież "przed chwilą" było się młodym... :wall:
Jedyna nadzieja w tym, że przyjdzie Alzheimer i żadne wspomnienia nie będą już bruździć i wtedy sobie zaśpiewam:
Wysłane z mojego komputera przy użyciu klawiatury.

dzixd
Awatar użytkownika
Moderator działu
Lokalizacja: Dziki Zachód
Auto: Legacy IV "prawie spec b h6", legacy II 2.2, 2xLegacy III 2.5 MY99, Impuls - Legacy IV H6 5EAT LPG
Polubił: 9 razy
Polubione posty: 307 razy

Coś niedobrego

Post 7 lut 2021, o 14:02

FUX pisze:
dzixd pisze:
7 lut 2021, o 12:18
Popkultura rzondzi.
Kim rzondzi, tym rzondzi.

To jest kwestia kierowania reklam do określnych grup w celu zakupu określnych dóbr.
No raczej nie widziałem aby Eastwood chodził z pederastką Loui Vittona.
Kto chodzi? Lewandowska, Rozenek, czy tam inne. Już widzę, jak nastolatka 25+ z pensją 3500 netto i kubkiem ze Sturbaksa leci po plecaczek wielkości portfela za 10 kpin.
A od czego kredycik gotówkowy jest? Albo chwilówka ?
:giggle:

Wysłane z mojego mądrzejszego telefonu

Jeździć nie umiem, ale się staram :mrgreen:
Naprawiać też nie umiem, ale się staram.
Konto usunięte pisze:
29 gru 2018, o 17:15
masz dobre serducho i ostrego pierdolca :lol: :thumb:
Obrazek

danikl
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: niby mazowsze, ale mentalnie podlasie
Auto: Muł, truposz i czerwone włoskie półwytrawne
Polubił: 90 razy
Polubione posty: 150 razy

Coś niedobrego

Post 7 lut 2021, o 14:05

FUX pisze:
7 lut 2021, o 12:47

Kim rzondzi, tym rzondzi.

To zdecyduj się, czy rządzi Kim czy Tym :mrgreen: :roll:

busik
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: SM
Auto: DS5
Polubił: 47 razy
Polubione posty: 110 razy

Coś niedobrego

Post 16 lut 2021, o 12:12

– Pamiętam, jak po pierwszej klasie połowa z nas mówiła, że na pewno pójdzie na studia, że chce mieć wykształcenie, wakacje, że chce przedłużyć sobie młodość. Dziś o studiach mówią trzy osoby. Reszta pogrążyła się w malignie, niemocy, odpuściła sobie plany i marzenia. Dla mnie to zbiorowa depresja bardzo młodych ludzi, o których nikt przez wiele miesięcy nie zadbał. Nikt nie zapytał, jak się czują, nikt nie wyciągnął do nich ręki. Ja już to wiem, że nawet jeśli moja klasa wróci jeszcze do ławek, nawet jeśli większość z nas zdecyduje się na podejście do matury, wyciągnąć kolegów z doła nie będzie łatwo. Niektórzy w tym dole pewnie zostaną na zawsze.
maturzyści 2021 - stracone pokolenie niestety. Tym bardziej, że nasz młody w tym roku właśnie zdaje maturę i widzę po nim to znudzenie nauką, brak kontaktów międzyludzkich, chęci do robienia czegoś więcej, gdy jeszcze rok temu wielu z nich się chciało góry przenosić i zmieniać świat...

smutny artykuł
https://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-ob ... 1-L.2.duzy
Jeśli chodzi o najpoważniejsze kłopoty Wojtka, to dotyczą one głównie codziennych nawyków. – Kiedyś jeszcze przed szkołą brałem szybki prysznic i biegałem świtem nawet 10 kilometrów. Teraz nie chce mi się ruszyć nogą, bo po siedzeniu przez cały dzień przed komputerem boli mnie wszystko – głowa, oczy, kręgosłup. Przede wszystkim jednak psychika mi siadła. Bywają dni, że się w ogóle nie myję.
...
– W gruncie rzeczy my nie mamy pretensji do nauczycieli, oni też tkwią razem z nami w jakiejś magmie, są przytłoczeni chaosem informacyjnym, ciągłymi zmianami, nowymi wytycznymi, tym, że nie są w stanie przerobić całego materiału do matury zdalnie, bo to po prostu niemożliwe. Oni też, tak jak my, po prostu odlatują.

...
– Jesteśmy straconym rocznikiem, jeśli nawet zdamy teraz maturę, i tak będzie z nas banda głupków – uważa Wojtek z Warszawy

...

– Uczę się już tylko tej cholernej, coraz bardziej znienawidzonej biologii. Niby powinnam się cieszyć, że politycy z powodu COVID-u i zdalnej edukacji okroili nam przedmioty, biologię też. Tylko że to zwykła ściema. Według nowych wytycznych nie muszę znać części, z których składa się ludzka nerka. Tyle tylko, że zostawiono na maturze zadania, w którym trzeba wyjaśnić, jak nerka funkcjonuje i dlaczego. Jak mam wiedzieć, panie ministrze, czemu służy dany narząd, nie wiedząc nic o jego strukturze? Ten potworny chaos sprawia, że czasem świruję, zdarza mi się wstać o trzeciej w nocy i wkuwać tę durną nerkę – ze strachu, że obleję.

Nauczyłam się kłamać, oszukiwać, olewać – przyznaje Ala.

– Na większości lekcji udaję, że jestem, ściszam głośnik i wkuwam biologiczne formułki. Nie wiem, jak zdam polski i matematykę. Chemii nie mamy w ogóle od listopada, bo pani profesor zachorowała na COVID, nie znaleziono zastępstwa. Nie mam pojęcia, czego się uczymy na lekcjach historii – chyba doszliśmy do rewolucji październikowej, ale nie jestem pewna.
"Pamiętaj, że wartość ma nie to, co ty mówisz, ale to jak się to odbija w mózgu słuchającego" J.Piłsudski

Grzegorz
5 gwiazdek
Lokalizacja: wsi wielkopolskiej
Auto: Peżot
Polubił: 21 razy
Polubione posty: 34 razy

Coś niedobrego

Post 16 lut 2021, o 20:46

Szkoda że wyborcza blokuje dostep do tekstów no ale to biznes jak każdy inny. Chętnie poczytałbym cały artykuł więc jak możesz wrzuć cały tekst (o ile to nie jest zabronione)
Też mam córkę w klasie maturalnej, a syna z kolei na 1 roku studiów. Słabo to wygląda niestety od strony społecznej. Miejmy nadzieję że ten koszmar skończy się najpóźniej we wrześniu/październiku.
Swoją drogą teraz to chyba warto uderzać na psychologie/psychiatrię, robota gwarantowana.
pozdrawiam
Grzegorz

BiP
Awatar użytkownika
5 gwiazdek
Auto: outback, starex, crosstrek
Polubił: 187 razy
Polubione posty: 204 razy

Coś niedobrego

Post 16 lut 2021, o 21:51

Trochę przesadzone. Depresja to podstępna szuja i nie widzi jej otoczenie często bardzo długo, ale nigdy nie uwierzę że z klasy 3 osoby są zainteresowane swoją przyszłością. Trzeba wziąć na klatę, że świat, jaki znaliśmy odszedł do historii. Trzeba odnaleźć się w nowym.
U mojego maturzysty o studiach mówi cała klasa. Na wrzesień gdzieś 1/3 planuje wyrypę do Włoch. Plan "B" też mają. Po próbnej maturze chodzili na piwo. W przerwie pomiędzy rozszerzeniem zorganizowali sobie lokal, pierogi itd. Więc chyba prawidłowo.
Kto się uczył, ten się uczy (mój nie). Kto był rozwinięty humanistycznie, dalej mówi piękną polszczyzną i streszcza im archiwalne TT. Geniusz matematyczny dalej się boi, że położy polski, za to wejście na każdą uczelnię ma w kieszeni. Wszyscy w mat-fiz-inf.
Niedopracowania w kształceniu ogólnym bym się nie obawiał. Lekarz, elektryk, czy każdy inny fachowiec wykonując swój zawód nie czerpie garściami z chłopów Reymonta. Prawdziwe problemy są z kształceniem zawodowym. Na każdym poziomie, techniów, branżówek, czy studiów.

Ciężkie czasy rodzą silnych ludzi.

Gal
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: wieś mazowiecka
Auto: XC 70
Polubił: 85 razy
Polubione posty: 316 razy

Coś niedobrego

Post 16 lut 2021, o 23:25

busik pisze:
16 lut 2021, o 12:12
maturzyści 2021 - stracone pokolenie
O ja... piórkuję...

Określenie "stracone pokolenie" wymyślił Hemingway - tak nazwał pokolenie pisarzy, artystów, których młodość/dojrzewanie przypadły na czas I WŚ. Takich ludzi, dla których w wieku 18 lat widok fruwających naokoło kończyn, wylewających się flaków z brzucha i smrodu gnijącego mięsa ludzkiego był codziennością. Budzili się i zasypiali w takim otoczeniu. Przez lata. Widzieli na własne oczy bezsens wojny, ginących codziennie kolegów i hurtową produkcję kalek fizycznych i psychicznych. I codziennie zabijali innych, żeby samemu przeżyć. Niektórzy z nich przeżyli, choć często zadawali sobie pytanie dlaczego akurat oni.

Po tym doświadczeniu trudno było wrócić do codziennej sielanki życia miasteczka w Georgii, Prowansji czy Bawarii. Sąsiedzi spierający się o to który model pickupa jest lepszy, albo czy kobiecie wypada pójść samej do kawiarni, wydawali się być dość odrealnieni, żeby nie powiedzieć groteskowi.
Później używano go również w nieco innym znaczeniu, literalnych strat ludzkich; Anglicy tak nazywali pokolenie swoich elit stracone na IWŚ, a w Polsce nazywano tak "pokolenie Kolumbów" stracone w IIWŚ.
Jakiś sens w tym był.

A teraz dożyliśmy czasów współczesnych i czytam, że pokolenie maturzystów '21 jest straconym pokoleniem, bo nie będzie znało budowy nerki, a lockdown wywołuje w nich marazm. Hmm...
Stawiam dolary przeciw orzechom, że 90% forumowiczów ani nie zna budowy nerki, ani nie ma pojęcia jak przebiega diureza, jak również bywa, że im się dupy ruszyć nie chce.
I żyją.

Jakie jeszcze plagi gnębią obecnych 18-to latków? Ekran w smartphonie się któremuś zbił, czy zasięg WiFi jest kiepski?
Trzeba wprowadzić masowe leczenie PTSD u nich.
PS. Jedyna pociecha w tym, że ta pokoleniowa trauma musi zaowocować wysypem dzieł przy których "Na Zachodzie bez zmian" to banalna grafomania.
Użytkownicy, którzy polubili ten post :
jarmaj (17 lut 2021, o 10:08)
Wysłane z mojego komputera przy użyciu klawiatury.

FUX
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: ze sofy.
Auto: jeżdżące
Polubił: 222 razy
Polubione posty: 345 razy

Coś niedobrego

Post 17 lut 2021, o 07:54

Proszę.

Maturzyści 2021: Jesteśmy straconym rocznikiem, jeśli nawet zdamy, to i tak będzie z nas banda głupków. A ćpanie stało się normą
Psychologia dla rodziców w PUBLIO.PL
– Czuję się w nim jak w jakiejś ciasnej, dusznej pieczarze. Kiedy rano otwieram oczy i patrzę na komputer, mam ochotę wyć - mówi. Kilka razy się popłakała, kilka – potwornie wkurzyła. Bo policzyła sobie, ile godzin dziennie, włączając w to weekendy, siedzi przed ekranem. Średnio dziesięć, a bywa, że czternaście.

Kłopot w tym, jak zapewnia Ala, że – takie przynajmniej ma wrażenie – im więcej się uczy, tym większą pustkę ma w głowie. – Czasem mam wręcz poczucie, że tej głowy nie mam, jestem jak zepsuta lalka.

Jeszcze na początku ubiegłego roku miała w planach zdawać na maturze trzy rozszerzone przedmioty: chemię, biologię i angielski. – Od dziecka marzyłam o samodzielnej pracy w laboratorium, chciałam studiować analitykę chemiczną, biotechnologię, biochemię lub podobne kierunki, które dają możliwość laboratoryjnej pracy naukowej. Już wiem, że z moją obecną wiedzą nie mam szans na tak trudne, specjalistyczne studia.

Maturzyści 2021. Kartki z obrazkami

Pierwszy szok przeżyła wiosną, gdy zaczęły się lekcje zdalne.

– Żaden nauczyciel nie miał pojęcia, jak je poprowadzić. W zasadzie do końca roku dostawaliśmy tylko informacje o tym, które strony w książkach mamy przeczytać. Może w ten sposób od biedy można się nauczyć historii, ale nie biologii i chemii. Nic, żadne prezentacje online, żadne filmiki puszczane na lekcjach nie zastąpią realnie wykonywanych doświadczeń. Przed COVID-em uczyliśmy się na przykład o tym, jak wygląda fotosynteza pod wodą. Nauczyciel przyniósł akwarium, na naszych oczach podwodne roślinki oddawały tlen, zmienialiśmy jakość wody, różnicę w oświetleniu. Bez problemu rozumiałam wtedy różne procesy zachodzące w przyrodzie. Biologii nie da się właśnie dlatego zakuć, że trzeba coś zobaczyć, poczuć, zrozumieć. Na maturze oznacza to przede wszystkim zrozumienie treści poleceń i odpowiedzi według klucza w taki sposób, by były zaliczane przez egzaminatorów. Tymczasem ja od października dostaję od nauczyciela głównie numery kartek z obrazkami, które niewiele mi mówią. Wręcz mnie ogłupiają. Gdyby jeszcze nauczyciele mieli dyżury dla uczniów, ale nawet się na ten temat nie zająknęli – mówi rozgoryczona dziewczyna.

Owszem, można napisać post do profesora. Ala próbowała dwa, trzy razy o coś zapytać pana od biologii. Odpisał, że wszystko, o co pyta, znajdzie sobie w internecie.

– Na zdalnej lekcji nie ma szansy na to, by powiedzieć więcej niż jedno, dwa zdania, by zapytać o bardziej skomplikowane pojęcia. Pedagodzy mówią nam wprost: nie ma dziś miejsca na czułości, na traktowanie każdego ucznia z osobna, muszą lecieć z materiałem jak – tu cytat z pana od matematyki – pojebańcy.

W listopadzie Ala – jeszcze rok temu najlepsza uczennica w klasie – wpadła w taki stan, że bywały dni, podczas których w ogóle nie włączała komputera. Nauczycielom wciskała potem, że miała „problemy techniczne”. Uwierzyli? Nie uwierzyli? Miała to w nosie.

– Byłam już tak zmęczona, że spałam od rana do nocy. Rodzina? Mam 10-letnią siostrę, rodzice uważają, że muszą się nią zająć, bo jest za mała, by ogarnąć naukę online. Mają rację, ale mnie, przecież już prawie dorosłą, zostawili samą sobie. Przyjaciele z klasy stali się ikonkami w komputerze. Jeszcze na początku ze sobą gadaliśmy po lekcjach. Teraz nikomu nie chce się nawet wysłać do kolegi SMS-a. Z wesołej, zgranej klasy staliśmy się samotnymi satelitami latającymi bez żadnego sensu po jakimś dziwnym kosmosie.

Co jeszcze się zmieniło?

Pan minister i nerka

– Uczę się już tylko tej cholernej, coraz bardziej znienawidzonej biologii. Niby powinnam się cieszyć, że politycy z powodu COVID-u i zdalnej edukacji okroili nam przedmioty, biologię też. Tylko że to zwykła ściema. Według nowych wytycznych nie muszę znać części, z których składa się ludzka nerka. Tyle tylko, że zostawiono na maturze zadania, w którym trzeba wyjaśnić, jak nerka funkcjonuje i dlaczego. Jak mam wiedzieć, panie ministrze, czemu służy dany narząd, nie wiedząc nic o jego strukturze? Ten potworny chaos sprawia, że czasem świruję, zdarza mi się wstać o trzeciej w nocy i wkuwać tę durną nerkę – ze strachu, że obleję.

Nauczyłam się kłamać, oszukiwać, olewać – przyznaje Ala.

– Na większości lekcji udaję, że jestem, ściszam głośnik i wkuwam biologiczne formułki. Nie wiem, jak zdam polski i matematykę. Chemii nie mamy w ogóle od listopada, bo pani profesor zachorowała na COVID, nie znaleziono zastępstwa. Nie mam pojęcia, czego się uczymy na lekcjach historii – chyba doszliśmy do rewolucji październikowej, ale nie jestem pewna. Może z matematyki i chemii na maturze pomogą mi notatki kupione od dawnych licealistów w internecie. Tanie, tylko za dziewięć złotych, w bonusie rozprawki i analizy wierszy z polskiego.

W zasadzie Ala jeszcze nie wie, czy w ogóle podejdzie w tym roku do matury. – Jeśli będę w takim zamuleniu i histerii jak teraz, raczej sobie odpuszczę.

Nawet Sherlock Holmes nie dałby rady

– Jesteśmy straconym rocznikiem, jeśli nawet zdamy teraz maturę, i tak będzie z nas banda głupków – uważa Wojtek z Warszawy, klasa matematyczno-geograficzna z rozszerzonym angielskim. Prymus. Chciał zdawać na maturze rozszerzoną matematykę, fizykę i angielski. Ostatecznie wybrał tylko pierwsze rozszerzenie.

– Rozwaliła mnie fizyka. Profesor, rok przed emeryturą, co prawda prowadzi lekcje, ale mniej więcej w połowie każdej zasypia. Nie ma też tabletu graficznego, więc wszelkie zadania wypisuje myszką, nawet Sherlock Holmes nie odczytałby jego tajemniczych hieroglifów.

Większość klasy, bo ciągle Wojtek o tym rozmawia z chłopakami, ma poczucie, że więcej z fizyki wiedzieli na etapie podstawówki. To, czego nauczyli się stacjonarnie do czasu COVID-u, zapomnieli. Gdy ktoś raz czy dwa spytał o jakieś powtórkowe poprawkowe sprawdziany, usłyszał od profesora, że w ciągu 30 minut lekcji można sobie co najwyżej poprawić okulary na nosie.

Wojtek nadrabia braki korepetycjami. Jego rodzice, biznesmeni, za trzy godziny tygodniowo „korków” z fizyki płacą 1200 złotych miesięcznie. – I tak sobie średnio radzę, bo nasz senny fizyk przed feriami obudził się nagle i zadał nam na czas wolny po 200 zadań na każdy dzień. Dowcipniś policzył sobie, że na każde zadanie mamy minutę. Oczywiście nikt tych zadań nie zrobił, bo ni w ząb ich nie rozumiał. Choć kiedyś pewnie je rozwiązywaliśmy. W starych dobrych czasach.

Wojtka zadziwia, jakimi przesłankami kierowali się ci, którzy postanowili w specyficzny sposób okroić tegoroczne matury. – Matematykę okrojono trochę na niby. Wycięto głównie te zadania, których na egzaminie dojrzałości nigdy nie było, na przykład jednokładność. Przy okazji wycięto jednak także bryły obrotowe. – Dla mnie to skandal, chcę studiować inżynierię, bez znajomości tego tematu będę miał problemy w przyszłości – oburza się.

Wokulski z Czarnolasu

Są też rzeczy, które zwyczajnie Wojtka śmieszą. – Na polskim w tempie taśmowym przerabiamy jednocześnie powtórkowo „Bogurodzicę”, „Treny” Kochanowskiego i nową lekturę – akurat teraz „Medaliony” Zofii Nałkowskiej. Poza tym pani profesor ministerialnych okrojeń nie uznaje, więc robi nam też kartkówki z nieobowiązkowych „Sklepów cynamonowych” i całej „Ferdydurke”. I tak najważniejsza jest „Lalka”, z niej ciągle mamy sprawdziany. Doszło do tego, że jednemu Karolowi pomyliła się Urszulka z Izabelą Łęcką i przez pół lekcji opowiadał, jak bardzo Wokulski z Czarnolasu cierpiał po stracie ukochanej córeczki.

Dobrze więc zdaniem Wojtka że w tym roku nie będzie na maturze egzaminów ustnych z polskiego. Byłby niezły ubaw. A raczej niezła jatka. Ale i tak gorzej już być nie może.

– Najbardziej przechlapane mają ci z naszej klasy, którzy wybrali geografię na maturze. Trzy razy już zmieniano nam od września nauczycieli, po kolei dopadał ich COVID. W grudniu przyszedł pan tuż po studiach, stwierdził, że geografię Polski każdy zna, więc nie będzie się na niej skupiał. Powiedział, że trzeba postawić na pewnego konia. I zapodał nam trzy razy z rzędu prezentację o Kolumbie i innych odkryciach geograficznych.

– W gruncie rzeczy my nie mamy pretensji do nauczycieli, oni też tkwią razem z nami w jakiejś magmie, są przytłoczeni chaosem informacyjnym, ciągłymi zmianami, nowymi wytycznymi, tym, że nie są w stanie przerobić całego materiału do matury zdalnie, bo to po prostu niemożliwe. Oni też, tak jak my, po prostu odlatują.

Jeśli chodzi o najpoważniejsze kłopoty Wojtka, to dotyczą one głównie codziennych nawyków. – Kiedyś jeszcze przed szkołą brałem szybki prysznic i biegałem świtem nawet 10 kilometrów. Teraz nie chce mi się ruszyć nogą, bo po siedzeniu przez cały dzień przed komputerem boli mnie wszystko – głowa, oczy, kręgosłup. Przede wszystkim jednak psychika mi siadła. Bywają dni, że się w ogóle nie myję. Jeść mi się w ogóle nie chce. Bywa, że z nerwów zwracam całe śniadanie.

Maturzyści 2021. Wszystko się miesza

Matyldę z klasy humanistycznej w jednym z krakowskich liceów najbardziej wkurza, że obiecywano im, iż najpóźniej w styczniu odbędą się próbne matury.

– Człowiek wiedziałby, na jakim jest etapie, bo my naprawdę nie mamy pojęcia, w jakim momencie pod tą potworną presją czasu jesteśmy z wiedzą. Wszystkim wszystko się miesza – mówi.

Jak ma się nie mieszać, gdy na lekcjach historycznych Matylda przerabia jednocześnie starożytność, I wojnę światową i upadek komunizmu w Europie? – Efekt? Pełna dekoncentracja. Na dodatek w naszej klasie, pechowo, ciągle się coś technicznie psuje. Albo nauczycielowi wysiada głośnik, albo całej klasie nie załaduje się skończona już kartkówka, nauczycielka nam nie wierzy, wpisuje jedynki.

Dlatego Matylda wcale się nie dziwi, że uczniowie też bywają nie fair. – Sposobów, jak oszukać belfra, jest tysiąc, można robić różne sztuczki z kamerkami, ściągać na bezczelnego, spać, grać w "Cyberpunka", wyjść z psem na spacer. Nikt się nie pokapuje, a nawet jeśli, i tak odpuszcza. Nauczycielom też nie chce się walczyć z wiatrakami. Szkoda tylko, że nie reagują, gdy uczniowie znikają na dłużej. Z naszej klasy zniknęły dwie dziewczyny, nie logują się na lekcjach od jesieni.

Matyldzie marzy się dziennikarstwo, matury z polskiego się nie boi. Nawet nie martwi jej jakoś, że w porównaniu z innymi klasami z materiałem są dość mocno wstecz, jeszcze nie doszli do „Sklepów cynamonowych”, a gdzie literatura wojenna, powojenna, Szymborska, Miłosz? – Na bank nie zdążymy, trzeba będzie improwizować – śmieje się. Dobrze, że z matematyki zaczęły się powtórki. Nie wszędzie tak jest. Kuzynka Matyldy z innego liceum nie przerobiła jeszcze z matematyki dwóch działów, w tym planimetrii.

Korepetycje? – W naszej klasie na 27 osób aż 20 bierze „korki”. Niektórzy z kilku przedmiotów. Większości z nas na to nie stać, więc rodzice biorą kredyty, zadłużają się u rodziny, u znajomych. Dobrze, że w tym roku studniówki nie ma, przynajmniej przyoszczędzi się na garniturach i sukienkach – zauważa Matylda. Po chwili wyjaśnia, że to jednak... żart.

– Zostaliśmy pozbawieni jednego z najważniejszych przeżyć młodości – balu przed maturą.

Jakoś to rozumie, w końcu to niczyja wina. Nie rozumie jednak kompletnie, dlaczego na lekcjach z wiedzy o społeczeństwie musi wkuwać, z czego składa się sala sądowa. – Za to ani słowa na WOS o Strajku Kobiet, Trybunale Konstytucyjnym, prawach LGBTQ czy nawet szerzej – prawach człowieka. Komuś chyba zależy, byśmy zdawali maturę w oderwaniu od rzeczywistości – przypuszcza.

Czy czegoś w związku z maturą naprawdę się boi? Tak, tego, że będzie kolejna fala COVID-u, że odwołają egzaminy. Albo że zachoruje, albo będzie miała kwarantannę. Co jeszcze ją martwi?

– To, że coraz więcej moich kolegów z klasy, jeśli nie większość, by jakoś przetrwać ten upiorny czas, łyka jakieś syfy, podbierają rodzicom relanium, xanax, zolpidem. A rano, by w ogóle wstać, zapodają sobie syropy na kaszel z pobudzającą substancją. Nie będę udawać, że ćpania w szkole wcześniej nie było, nie pojawiło się nagle w tym roku. Ale dopiero w tym roku, takie mam wrażenie, stało się prawie normą.

Okropnie samotni

Tomek z Dolnego Śląska, uczeń technikum, klasa maturalna o profilu teleinformatycznym, leków wokół siebie ma pod dostatkiem, tyle że onkologicznych. Od wielu miesięcy leży w szpitalu, cztery lata temu wykryto u niego raka z przerzutami. Nauczanie samodzielne zna od podszewki, musiał się na nie przestawić, gdy zachorował.

– To nic łatwego uczyć się samemu, ze zdalną pomocą nauczycieli. Początki były cholernie trudne. Nie chodzi tylko o dyscyplinę, zupełnie inaczej wchłania się wiedzę, gdy spotyka się z nauczycielem twarzą w twarz, gdy można o wszystko zapytać, gdy ma się poczucie, że ktoś czuwa nad tym, by nie popełniać głupich, podstawowych błędów. Dlatego świetnie rozumiem, że moi koledzy, których wpuszczono w kanał nauki domowej, czują się tak okropnie samotni – mówi.

Zdaniem Tomka potrzeba dużo czasu, by przestawić się na samodzielne uczenie. – Ja się akurat zawziąłem, nie chciałem już żyć chorobą, wolałem pożyć nawet z najgorszą w świecie maturą. Poza tym mam wprawę, od lat sam załatwiam sobie książki, zbieram materiały. Przez długi czas sam przerabiałem matematykę i łączyłem się z nauczycielami tylko wtedy, gdy chciałem zaliczyć jakiś materiał.

A i tak ma braki z poprzednich lat, bo – jak podkreśla – nie da się samemu przerobić porządnie materiału z kilkunastu przedmiotów. – Nie zawsze też daję radę przez operacje, badania, przez to, że czasem jestem po prostu zbyt słaby, by się uczyć. W tym roku jest inaczej, bo zdalnie uczymy się wszyscy w klasie. I bywa niefajnie. Za duże tempo, za dużo stresu, nauczyciel zadaje na lekcji pytanie i trzy sekundy później sam sobie na nie odpowiada, wiele lekcji to nauczycielski monolog. Naprawdę czasem mam wrażenie, że mogłoby nas w ogóle na lekcji nie być. Tym bardziej że tylko profesor od polskiego wymaga od nas kamerek, na innych lekcjach spoko, możemy być anonimowi. Więc jak historyk pyta Piotrka o skutki Okrągłego Stołu, to tak naprawdę odpowiada Piotrek, Mateusz na Discordzie i jeszcze ja na słuchawkach. Ostatnio całej klasie dyktowałem odpowiedzi z „Lalki”, którą zresztą bardzo lubię – taki ze mnie dziwak, trudno.

Niektórzy w tym dole zostaną

Jakiś czas temu Tomek znalazł kurs maturalny z matematyki w internecie prowadzony przez Nauczyciela Roku. – Te lekcje są tak ciekawe, tak inne od typowo szkolnych, że znacznie wyprzedzam klasę z materiałem. Czego to dowodzi? Tego, że szkoła, taką jaką nam dziś stworzono, się nie sprawdza? Że dużo zależy od człowieka, od nauczyciela? Myślę, że jedno i drugie. Czasem myślę też, że edukacja w Polsce powinna być zrobiona kompletnie na nowo. Nie wychodzimy ze szkół przygotowani do życia. W technikum miałem lekcje z przedsiębiorczości, polegały wyłącznie na wklepywaniu formułek. Dlatego gdy wyzdrowieję, gdy zdam, mam nadzieję, maturę, pójdę na studia, a potem zostanę nauczycielem matematyki, marzy mi się szkolna rewolucja.

Na maturze Tomek zamierza zdawać trzy przedmioty w rozszerzeniach: język polski, angielski i oczywiście matematykę. Jest jedynym uczniem w swojej klasie, który w ogóle zdecydował się na więcej niż jedno rozszerzenie. – Ja mam motywację szczególną, mnie po prostu uczenie się pomaga zdrowieć.

Gdyby nie miał takich przeżyć, być może także i jego przerosłaby ta ponura matura.

– Pamiętam, jak po pierwszej klasie połowa z nas mówiła, że na pewno pójdzie na studia, że chce mieć wykształcenie, wakacje, że chce przedłużyć sobie młodość. Dziś o studiach mówią trzy osoby. Reszta pogrążyła się w malignie, niemocy, odpuściła sobie plany i marzenia. Dla mnie to zbiorowa depresja bardzo młodych ludzi, o których nikt przez wiele miesięcy nie zadbał. Nikt nie zapytał, jak się czują, nikt nie wyciągnął do nich ręki. Ja już to wiem, że nawet jeśli moja klasa wróci jeszcze do ławek, nawet jeśli większość z nas zdecyduje się na podejście do matury, wyciągnąć kolegów z doła nie będzie łatwo. Niektórzy w tym dole pewnie zostaną na zawsze.
Dolce far niente ;-)

dzixd
Awatar użytkownika
Moderator działu
Lokalizacja: Dziki Zachód
Auto: Legacy IV "prawie spec b h6", legacy II 2.2, 2xLegacy III 2.5 MY99, Impuls - Legacy IV H6 5EAT LPG
Polubił: 9 razy
Polubione posty: 307 razy

Coś niedobrego

Post 17 lut 2021, o 09:57

Ach jo, płatki śniegu biedniutkie.
Nigdy nie miałem doświadczeń na biologii, chemii czy fizyce.
Jakoś podstawy ogarniam. Widocznie jestem wybitną jednostką.
Na komputerze trzeba się uczyć, ale przed pandemią, wzrok utkwiony w smartfonie był kilka godzin dziennie... Ale jak karzą to boli.

Można w internecie znaleźć dużo rzeczy, również doświadczenia naukowe, ale to trzeba chcieć i mieć czas poza instagramem, fejsbukiem, tiktokiem czy innym soszial dziadostwem. :Mrgreen:

Cały czas ten sam problem jest, czyli wymagamy wszystkiego od szkoły, nauczycieli, państwa, a mało od siebie.

Z drugiej strony podejście do nauczania zdalnego jest archaiczne, bo cały system zabetonował się na zdalnym... Młodzi mają problem z przedstawieniem się a co dopiero nauczyciele. A podejścia państwa nie skomentuję, bo oświata zawsze była olewana.

Co do kontaktów z rówieśnikami to sama prawda, zaczyna się masa problemów psychicznych, jednak nie wystarczy organizmowi kontakt przez internet.

Wysłane z mojego mądrzejszego telefonu

Jeździć nie umiem, ale się staram :mrgreen:
Naprawiać też nie umiem, ale się staram.
Konto usunięte pisze:
29 gru 2018, o 17:15
masz dobre serducho i ostrego pierdolca :lol: :thumb:
Obrazek

tzi
3 gwiazdki
Auto: Subaru Forester 2.0 X 2
Polubił: 40 razy
Polubione posty: 64 razy

Coś niedobrego

Post 17 lut 2021, o 10:42

busik pisze:
16 lut 2021, o 12:12
maturzyści 2021 - stracone pokolenie
Najgorsze przed nimi - jak z tornistrów wyciągną niezjedzone kanapki zapomniane we wrześniu ;-).

Pierwszaki też mają kiepsko ( te ponadpodstawowe ). Jak sobie przypomnę ile się u mnie działo w tych latach życia - a oni to przerabiają przez ekran ze swojego pokoju, siedząc na krześle.

Gal
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: wieś mazowiecka
Auto: XC 70
Polubił: 85 razy
Polubione posty: 316 razy

Coś niedobrego

Post 17 lut 2021, o 11:14

tzi pisze:
17 lut 2021, o 10:42
busik pisze:
16 lut 2021, o 12:12
maturzyści 2021 - stracone pokolenie
Najgorsze przed nimi - jak z tornistrów wyciągną niezjedzone kanapki zapomniane we wrześniu ;-).

Pierwszaki też mają kiepsko ( te ponadpodstawowe ). Jak sobie przypomnę ile się u mnie działo w tych latach życia - a oni to przerabiają przez ekran ze swojego pokoju, siedząc na krześle.
A to przed pandemią dzisiejsze pierwszaki doświadczały życia jakoś inaczej?

Mam trzech synów - między pierwszym a bliźniakami są tylko trzy lata różnicy, ale również to, że w przypadku pierwszego dzieciństwo przebiegało w świecie bezinternetowym przedłużonym o okres bez dostępu gdy przeprowadziliśmy się na wieś, więc zdążył zainteresować się czytaniem książek i bawieniem się z innymi chłopakami na dworze. I to mu zostało.
Bliźniakom już Internet wystarczał.
Wysłane z mojego komputera przy użyciu klawiatury.

stach22
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Auto: Impreza, Beema i jeszcze Suzuki
Polubił: 203 razy
Polubione posty: 479 razy

Coś niedobrego

Post 17 lut 2021, o 11:26

Gal, bagatelizowanie cudzych problemów jest chyba nie na miejscu. Problemy psychiczne są statystycznie stwierdzone w obecnej populacji młodzieży. Depresje, samobójstwa. Problemy psychiczne czasem są gorsze niż urwana ręka czy noga. No ale jeśli ktoś sam tego nie doświadczy....
Użytkownicy, którzy polubili ten post (razem 2):
busik (17 lut 2021, o 11:59) • jimiasty (17 lut 2021, o 12:11)
:drunk: KONIEC PISLANDU :thumb:

busik
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: SM
Auto: DS5
Polubił: 47 razy
Polubione posty: 110 razy

Coś niedobrego

Post 17 lut 2021, o 12:10

coś w ten deseń miałem właśnie napisać
dużo racji ma dzixd - ale pamiętajmy o tym, że dzieciaki, żeby nie utknąć w korporacjach, są coraz ambitniejsze i chcą się uczyć - żeby wyrwać się z tego kraju. Motywacji do nauki nie daje komputer, internet, social media. To są tylko wypełniacze, uzupełniacze. Najlepszym motywatorem są relacje z rówieśnikami, oraz z żywymi motywatorami. Zawsze lepiej pamięta się doświadczenia zrobione manualnie, to co się zobaczy w realu na własne oczy - a nie to co się po raz setny przewinie na fb, yt itd.
Ten rok, jak nie więcej, przesiedziany w domu przed monitorem - musi się odbić na psychice dzieciaków, ich relacjach międzyludzkich itd.

Oczywiście, że to jakiś tylko procent młodzieży doświadczy, ale to nie znaczy że problemu nie ma
"Pamiętaj, że wartość ma nie to, co ty mówisz, ale to jak się to odbija w mózgu słuchającego" J.Piłsudski

Gal
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: wieś mazowiecka
Auto: XC 70
Polubił: 85 razy
Polubione posty: 316 razy

Coś niedobrego

Post 17 lut 2021, o 12:48

stach22 pisze:
17 lut 2021, o 11:26
No ale jeśli ktoś sam tego nie doświadczy....
No właśnie. Raczej mało kto z dzisiejszej młodzieży miał okazję doświadczyć urwanej nogi i szarży na bagnety - masz rację.
Co więcej - ja też nie. I Bogu za to dziękuję.

Ale mój dziadek, rocznik 1895 - tak. W wieku 19 lat, jako świeży maturzysta poszedł w okopy w pickelhaubie i został w nich przez następne cztery lata. W okopach nie miał dostępu do Internetu, ale nie popadł w marazm. Potem zdezerterował (a w zasadzie oddział rozszedł się do domów) i niedługo po powrocie brał udział w Powstaniu Wielkopolskim. Po czym skończył studia, poszedł do pracy, założył rodzinę, miał dzieci, o wojnie nic nie mówił i nie płakał nikomu w mankiet.
Nieco ponad 20 lat później mój ojciec, rocznik 1927, w wieku 13 lat będąc uczniem 3-ciej klasy gimnazjum klasycznego został wywieziony z całą rodziną do Niemiec jako robotnik przymusowy i zapieprzał u bauera na polu pod Bielefeld przez następne 5 lat. Nie miał lekcji online. Nie miał żadnych lekcji, chyba, że za takie uznamy obowiązkowe oglądanie wieszania Polaka za stosunki z Niemką. Po wojnie wrócił do Polski, zrobił maturę i studia, poszedł do pracy, założył rodzinę, o wojnie mówił niewiele i nie płakał.

"Stracone pokolenie" to termin brzemienny w znaczenie, określające pokolenia, które przeszły w młodości prawdziwy koszmar i użycie go w odniesieniu do gnuśnych gnojków z problemami 21-go wieku jest obrazą dla tych, dla których był stworzony.

Tyle.
Wysłane z mojego komputera przy użyciu klawiatury.

Chloru
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: DC
Auto: T5RDESIGNAWDPOLESTARENGINEERED ;-)
Polubił: 212 razy
Polubione posty: 491 razy

Coś niedobrego

Post 17 lut 2021, o 12:58

FUX pisze:
17 lut 2021, o 07:54
Matematykę okrojono trochę na niby. Wycięto głównie te zadania, których na egzaminie dojrzałości nigdy nie było, na przykład jednokładność. Przy okazji wycięto jednak także bryły obrotowe. – Dla mnie to skandal, chcę studiować inżynierię, bez znajomości tego tematu będę miał problemy w przyszłości – oburza się.
Nie powiedział o jaką inżynierię mu chodzi - jak o inżynierię środowiska to martwić się nie musi ale jak o chemiczną to już tak bo nie będzie wiedział jak kolba wygląda. Pewnie część tych problemów istnieje i jest istotna ale nie zdziwiłbym się gdyby to była taka pisana wersja programu w stylu "Matura to bzdura". Wybiera się najciekawsze kawałki, ot taki humor z zeszytów szkolnych.
"Understeer is a crime" (C) Colin McRae

Grzegorz
5 gwiazdek
Lokalizacja: wsi wielkopolskiej
Auto: Peżot
Polubił: 21 razy
Polubione posty: 34 razy

Coś niedobrego

Post 17 lut 2021, o 13:09

Gal pisze:
17 lut 2021, o 12:48
"Stracone pokolenie" to termin brzemienny w znaczenie, określające pokolenia, które przeszły w młodości prawdziwy koszmar i użycie go w odniesieniu do gnuśnych gnojków z problemami 21-go wieku jest obrazą dla tych, dla których był stworzony.
Przesadzasz, użył tego terminu w celu przerysowania, taki atrakcyjny headline ale jakoś nie spotkałem się z jakimś martylorogicznym przywiązaniem do tego zbitku słów. Może kogoś drażnić, bywa.

W ogóle porównywanie tego do sytuacji wojny jest absurdalne, tak jak byś kazał ludziom przepraszać że żyje im się lepiej niż w średniowieczu.

Czy gnojek jest gnuśny przez to, że ponarzeka sobie na to że nie może się normalnie spotykać z rówieśnikami i czasami już rzyga tymi zdalnymi?
Ostatnio zmieniony 17 lut 2021, o 13:50 przez Grzegorz, łącznie zmieniany 1 raz.
pozdrawiam
Grzegorz

Gal
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: wieś mazowiecka
Auto: XC 70
Polubił: 85 razy
Polubione posty: 316 razy

Coś niedobrego

Post 17 lut 2021, o 13:25

Grzegorz pisze:
17 lut 2021, o 13:09

W ogóle porównywanie tego do sytuacji wojny jest absurdalne, tak jak byś kazał ludziom przepraszać że żyje im się lepiej niż w średniowieczu.

Czy gnojek jest gnuśny przez to, że ponarzeka sobie na to że nie może się normalnie spotykać z rówieśnikami i czasami już żyga tymi zdalnymi?
Nikomu nie każę przepraszać. Sam nie przepraszam, bo nie mam za co.

Ale "gnojek jest gnuśny" bo robi z igły widły. Szuka winnych swojej własnej gnuśności wszędzie tylko nie w sobie. To nie dotyczy tylko pandemii - to jest trend. Cykl memów "problemy pierwszego świata" nie został stworzony przeze mnie, ani nie powstał w czasie lockdownu. Podobnie termin "snowflakes" czy "oburzing". To są prawdziwe problemy tego pokolenia. Lockdown ich ani nie wywołał, ani nie spowodował - spowodował tylko następną falę wylewania się indywidułajności.

Mam więc wrażenie, że używanie terminu "stracone pokolenie" w odniesieniu do tego gucia jęczącego, że brak figur obrotowych w programie zniszczy jemu i jego pokoleniu przyszłość (która, gdyby nie to, byłaby świetlana) jest kpiną z poprzednich "straconych pokoleń".
Wysłane z mojego komputera przy użyciu klawiatury.

Chloru
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: DC
Auto: T5RDESIGNAWDPOLESTARENGINEERED ;-)
Polubił: 212 razy
Polubione posty: 491 razy

Coś niedobrego

Post 17 lut 2021, o 13:32

Grzegorz pisze:
17 lut 2021, o 13:09
Czy gnojek jest gnuśny przez to, że ponarzeka sobie na to że nie może się normalnie spotykać z rówieśnikami i czasami już żyga tymi zdalnymi?
Czym oprócz PESELu różni się ten gnojek od tych co od 11 miesięcy zdalnie napieprzają PKB?

P.S. "Rzygać" ;-)
"Understeer is a crime" (C) Colin McRae

ODPOWIEDZ