ta wartość aż tak bardzo nie jest zawyżona bo samochód nie jest nówex z salonu a więc jakąś stratę wartości ubezpieczalnia sobie policzyła. Zresztą mówimy o wersji Sports, która silnikiem i wyposażeniem różni się znacznie od wersji europejskich i raczej wnerwiłbym się jakby mi policzyli bazując na jakimś europejskim wolnym ssaku bo nawet specyfikacje wyposażeniowe na tych rynkach nie mają odpowiedników. Dlatego też przezornie postarałem się przy ubezpieczaniu o wycenę przez rzeczoznawcę PZMot, która jest deko niższa ale mnie zadowala w razie przepychanek z ubezpieczalnią. I tu też ciekawostka: rzeczoznawca też korzysta z eurotaxu i oczywiście też wychodził od kwoty bazowej modelu 2.5XT

Skorzystał z jakichś współczynników obniżających cenę początkową żeby zejść z wartością auta bo jednak miał świadomość że to nie turbo i wycenił. To jest jakaś masakra
A tak już abstrahując od mojego przypadku to ja nie wiem co ktoś miał na myśli wprowadzając eurotax jako podstawowe narzędzie wyceny samochodów ściąganych z różnych zakątków świata. UC, US, ubezpieczalnie, rzeczoznawcy i nie wiem kto jeszcze - wszyscy lawirują między zmyślonymi wycenami aut. Zbiorowa psychoza...