
Coś niedobrego
Re: Coś niedobrego
Konto usunięte dzięki ,teraz kebab zrobimy ale ja bez piwka 

Mądremu wystarczy napomknąć, a głupiego nawet biciem się nie nauczy...
-
jarmaj
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Gliwice
- Auto: japońskie, ale nie bokser + bokser, ale nie japoński ;-)
- Polubił: 83 razy
- Polubione posty: 443 razy
Re: Coś niedobrego
WRC fan pisze:Bergen pisze: Na Rajd Polski nie przyjadę, bo to środek sesji.
Witam w klubie...
Wydziwiacie.

Kampania wrześniowa też jest fajna.

Re: Coś niedobrego
Kruszyn, weź Ty lepiej zmień tego lekarzaKruszyn pisze: ale ja bez piwka


Człowiek do kresu życia powinien się dotoczyć z kieliszkiem Chardonnay w jednej ręce,
tabliczką czekolady w drugiej, narąbany w trzy d..y, krzycząc : "ALE TO BYŁA JAZDA!"
:)
tabliczką czekolady w drugiej, narąbany w trzy d..y, krzycząc : "ALE TO BYŁA JAZDA!"
:)
Re: Coś niedobrego
Doxa może kontrolka sie zapaliła ,że juz na rezerwie lecę 

Mądremu wystarczy napomknąć, a głupiego nawet biciem się nie nauczy...
Re: Coś niedobrego
Kruszyn, moja mama mawiała, że koło które głośno skrzypi najdalej zajedzie. Sprawdza się
Rezerwa by była, gdyby smaka nie było... mam nadzieję, że tak nie jest?

Rezerwa by była, gdyby smaka nie było... mam nadzieję, że tak nie jest?

Człowiek do kresu życia powinien się dotoczyć z kieliszkiem Chardonnay w jednej ręce,
tabliczką czekolady w drugiej, narąbany w trzy d..y, krzycząc : "ALE TO BYŁA JAZDA!"
:)
tabliczką czekolady w drugiej, narąbany w trzy d..y, krzycząc : "ALE TO BYŁA JAZDA!"
:)
Re: Coś niedobrego
Doxa pisze:Kruszyn, moja mama mawiała, że koło które głośno skrzypi najdalej zajedzie. Sprawdza się![]()
Rezerwa by była, gdyby smaka nie było... mam nadzieję, że tak nie jest?
Doxa, no ja to Cię chyba kocham

Kiedyś miałem żonę... teraz mam Subaru 

Re: Coś niedobrego
mały 5150,
Ech..., bo patrzeć nie mogę, jak nam Kruszyn marnieje

Ech..., bo patrzeć nie mogę, jak nam Kruszyn marnieje

Człowiek do kresu życia powinien się dotoczyć z kieliszkiem Chardonnay w jednej ręce,
tabliczką czekolady w drugiej, narąbany w trzy d..y, krzycząc : "ALE TO BYŁA JAZDA!"
:)
tabliczką czekolady w drugiej, narąbany w trzy d..y, krzycząc : "ALE TO BYŁA JAZDA!"
:)
Re: Coś niedobrego
Doxa kochana smak jest zajebisty . Jak widzę sklep z % to uciekam na drugą stronę aby nie wejść 

Mądremu wystarczy napomknąć, a głupiego nawet biciem się nie nauczy...
Re: Coś niedobrego
Kruszyn, ufff... toś Ty zdrów jak ryba
Dzięki Bogu 


Człowiek do kresu życia powinien się dotoczyć z kieliszkiem Chardonnay w jednej ręce,
tabliczką czekolady w drugiej, narąbany w trzy d..y, krzycząc : "ALE TO BYŁA JAZDA!"
:)
tabliczką czekolady w drugiej, narąbany w trzy d..y, krzycząc : "ALE TO BYŁA JAZDA!"
:)
-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
Re: Coś niedobrego
Kruszyn pisze: Konto usunięte dzięki ,teraz kebab zrobimy ale ja bez piwka
Słusznie, bo szkodzi. Łącką wezmę

Re: Coś niedobrego
Jest taka ewentulaność, że ponieważ nie będzie mnie, z racji pobytu w uzdrowisku Prypeć, na ostatnim zjeździe, na który większość leniwych wykładowców ("studenci gotowi są pomyśleć że my tu jesteśmy dla nich" parafrazując klasykę) poustawiała zaliczenia, to nie będę dopuszczony do egzaminów w sesji podstawowej. Ergo, będę mógł przyjechać na Polski.jarmaj pisze:WRC fan pisze:Bergen pisze: Na Rajd Polski nie przyjadę, bo to środek sesji.
Witam w klubie...
Wydziwiacie.![]()
Kampania wrześniowa też jest fajna.
Re: Coś niedobrego
kurde, pani policjant nie spodobały się folijki na przednich szybach i zabrała dowód
a tak się przywiązałem do tego wyglądu Forka.

a tak się przywiązałem do tego wyglądu Forka.
- WiS
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
- Auto: Forester turbo, zwany Yetim
- Polubił: 3 razy
- Polubione posty: 2 razy
Re: Coś niedobrego
Zaraz, czegoś tu chyba nie rozumiem.Bergen pisze: na ostatnim zjeździe, na który większość leniwych wykładowców ("studenci gotowi są pomyśleć że my tu jesteśmy dla nich" parafrazując klasykę) poustawiała zaliczenia
Powinni robić zaliczenia na pierwszym zjeździe...?
Z tego powodu, że Ty akurat wyjeżdżasz podczas ostatniego?
Wtedy nie byliby "leniwi"?
Nie, żebym bronił kolegów po fachu "za całokształt" - bo faktycznie czasem bywa kiepsko z szanowaniem interesów drugiej strony - ale przynajmniej u nas to raczej nieuniknione, żeby zaliczenia i egzaminy kończyły cykl dydaktyczny, a nie wypadały gdzieś na jego początku lub pośrodku, zależnie od potrzeb studenta.
PS. Ja jestem leniwy - bo pytam tylko dwa razy

Próbowałeś?
Wbrew pozorom, część wykładowców to ludzie, nie bestie

Inna rzecz, że na przedmiotach ścisłych - gdzie dla takiego "pozaterminowego" delikwenta trzeba np. ułożyć ekstra zestaw zadań, to jest mniej oczywiste, ale...

Re: Coś niedobrego
WiS, jakis ty miłosierny...
Bergen, wsłuchaj sie w głos kolegi... 


Dolce far niente 

Re: Coś niedobrego
Ha, czyżbym dotknął czułego punktu, WiS?
Piszesz, że nie rozumiesz - pozwól, że wytłumaczę. Przez "większość leniwych wykładowców" rozumiem ten ułamek nauczycieli akademickich, którzy są leniwi, a spośród nich tę część która, z racji wykazywanych skłonności, ustawia termin jedynego kolokwium na ostatnie zajęcia. Powoduje to nagromadzenie się wielu zaliczeń w jeden dzień i występowanie sytuacji za której istnienie obarcza się z reguły studentów - bezstresowy semestr i uczenie się sześciu przedmiotów na raz, na koniec.
Skończyłem dwa kierunki, ten będzie trzeci. Uwierz mi na słowo - nikt nie zmusza mnie do nauki, robię to bo chcę a może nawet lubię. I zdecydowanie wolałbym uczyć się mniejszych partii materiału w ciągu semestru, niż brać urlop z pracy i uczyć się całości kilku przedmiotów na koniec tylko dlatego, że wykładowcy nie lubią poświęcać czasu na wielokrotne sprawdzanie kolokwiów.
Z faktu, że zareagowałeś tak agresywnie na mój zarzut pod adresem owej określonej grupy wykładowców (co mnie szczerze zdziwiło, mimo że nie znam Twojego stylu pracy), można wywnioskować że cechuje Cię przywoływana przeze mnie właściwość i bynajmniej nie w opisywanym przez Ciebie znaczeniu
Inna sprawa, że w takim wypadku Cię rozumiem. Wszak ongiś na tym forum pisałeś, że tak "na prawdę" pracujesz gdzie indziej, a wykładowcą jesteś tylko dla składek ZUS

Piszesz, że nie rozumiesz - pozwól, że wytłumaczę. Przez "większość leniwych wykładowców" rozumiem ten ułamek nauczycieli akademickich, którzy są leniwi, a spośród nich tę część która, z racji wykazywanych skłonności, ustawia termin jedynego kolokwium na ostatnie zajęcia. Powoduje to nagromadzenie się wielu zaliczeń w jeden dzień i występowanie sytuacji za której istnienie obarcza się z reguły studentów - bezstresowy semestr i uczenie się sześciu przedmiotów na raz, na koniec.
Skończyłem dwa kierunki, ten będzie trzeci. Uwierz mi na słowo - nikt nie zmusza mnie do nauki, robię to bo chcę a może nawet lubię. I zdecydowanie wolałbym uczyć się mniejszych partii materiału w ciągu semestru, niż brać urlop z pracy i uczyć się całości kilku przedmiotów na koniec tylko dlatego, że wykładowcy nie lubią poświęcać czasu na wielokrotne sprawdzanie kolokwiów.
Z faktu, że zareagowałeś tak agresywnie na mój zarzut pod adresem owej określonej grupy wykładowców (co mnie szczerze zdziwiło, mimo że nie znam Twojego stylu pracy), można wywnioskować że cechuje Cię przywoływana przeze mnie właściwość i bynajmniej nie w opisywanym przez Ciebie znaczeniu

Inna sprawa, że w takim wypadku Cię rozumiem. Wszak ongiś na tym forum pisałeś, że tak "na prawdę" pracujesz gdzie indziej, a wykładowcą jesteś tylko dla składek ZUS

Re: Coś niedobrego
Dokładnie Lucjuszu 

Mądremu wystarczy napomknąć, a głupiego nawet biciem się nie nauczy...
Re: Coś niedobrego
A tu cisza nic si e nie dzieje 

Mądremu wystarczy napomknąć, a głupiego nawet biciem się nie nauczy...
- WiS
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
- Auto: Forester turbo, zwany Yetim
- Polubił: 3 razy
- Polubione posty: 2 razy
Re: Coś niedobrego
Gdzie zauważyłeś w moim poście agresję?Bergen pisze: zareagowałeś tak agresywnie
Tam naprawdę była tylko prośba o wyjasnienie - i rada, żeby jednak spróbować się dogadać z wykładowcami, zamiast marudzić...
W dodatku napisałem, że wiem, że ze strony wykładowców bywa różnie z szanowaniem drugiej strony... i opisałem, jak zalicza się u mnie. Jeśli uważasz, że np. moje "zwlekanie się" na uczelnię po to, by przepytać pojedynczego studenta poza standardowym terminem to dowód mojego lenistwa (i zapewne lekceważenia studentów jako takich, co mi niezbyt sympatycznie sugerujesz) - to coś jest kiepsko z Twoją zdolnością wnioskowania

Ad rem: jak rozumiem, to chodzi głównie o to, że wolałbyś pisać np. kilka cząstkowych kolokwiów, po co drugich zajęciach - niż jedno duże? No jasne, bo tak jest łatwiej...
Niestety - zdolność opanowania większego materiału to jest jakaś ważna cecha człowieka wykształconego, sprawdzamy ją właśnie w ten sposób, że czasem (!) każemy zdawać hurtem - i NAPRAWDĘ tu nie chodzi o nasze lenistwo... a w każdym razie, nie tylko.
Pracy w ciągu semestru, aktywności na każdych zajęciach - dyskutowania, chodzenia na ochotnika pod tablicę do rozwiązania zadań, etc. - chyba nikt Ci nie zabrania?
U mnie takie coś - tzn. "wykazywanie się" na bieżąco - powoduje dość często, że ma się zalkę z głowy (z dwóch powodów: po pierwsze, wiem na co człowieka stać dokładniej, niż po jednorazowym sprawdzianie; po drugie, nie muszę potem w pocie czoła czytać jego bazgroł - jak ktoś ma inaczej, to nie jest leniwym wykładowcą, tylko stukniętym pracusiem-masochistą

Inna rzecz, że większość studentów nie chce korzystać z okazji - ja na ćwiczeniach kombinuję jak koń pod górę, wymyślam dla ochotników zabawy, gry wojenne, teatrzyki i ćwiczenia praktyczne, oferuję prowadzenie im analiz i podejmowanie decyzji w konkretnych rolach, proponuję czytanie lektur i dyskusje o nich... na nic, poza paroma osobami zainteresowanymi problematyką przedmiotu, któe się włączą w zabawę, pozostali przez cały semestr siedzą w kącie jak te martwe natury, modlą się, żeby ich przypadkiem o coś nie zapytać, zerkają na zegarki, a potem - pod koniec - mają rzeczywiście przechlapane. Jakoś tych mi nie żal wtedy... masz ciało, cożeś chciało.
Ale niezależnie od wszystkiego, egzaminy czy kolokwia zaliczeniowe z całości zdawało się i zdaje na wszystkich uczelniach, na całym świecie. Na koniec zajęć.
Wszyscy i wszędzie robią tak tylko z lenistwa, myślisz?

Poza tym, nikt nigdy chyba nie obiecywał, że wyższe studia mają być zawsze lekkie, łatwe i przyjemne. Nie bądź primadonna, chłopie - im więcej potu na manewrach, tym mniej krwi potem w boju

Nic z tego, nie będzie żadnej bitki... nie biję dziewczątLouCyphre pisze: czekam Chłopaki na dalszą wymianę ciosów

Re: Coś niedobrego
A już miało być wesoło
, kawę sobie nawet zrobiłem
a tu nic
nuda Panie 




https://www.youtube.com/watch?v=6eI2AqyTYW4
Śnieżna zabawa
Śnieżna zabawa
Re: Coś niedobrego
I to było ostatnie zdanie do drakiPiter 35 pisze: Nic z tego, nie będzie żadnej bitki... nie biję dziewcząt![]()

Mądremu wystarczy napomknąć, a głupiego nawet biciem się nie nauczy...
- rrosiak
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: W-wa, Kutno
- Auto: Duża Dacia :)
- Polubił: 129 razy
- Polubione posty: 198 razy
Re: Coś niedobrego
jarmaj pisze:Wiśnia mi wyzionęła ducha.
Panewka poszła....
No to megalipa

"Pan Macierewicz bardzo często mówi co wie, ale rzadko wie co mówi." - L.Miller - 
Z dwojga złego wolę, gdy krajem rządzą złodzieje zamiast kretynów.

Z dwojga złego wolę, gdy krajem rządzą złodzieje zamiast kretynów.
