barbie pisze:Omatko. To teraz chyba złapię kryzys wieku średniego
Edit: i "Pan Samochodzik" przecież był też!
Wez mnie Barbie nie rozsmieszaj. Pana Samochodzika i Pszczolkie Maje ogladalas w RERUNS.
Narty to ja mialem drewniane, krotkie z wiazaniami typu skorzany bucik.
Kijki z leszczyny z wielkimi kolkami druciano skorzanymi.
Potem nadal drewno wiele lat. Najlepsze byly czerwone drewniane "poplastikowane"przez ojca farba nitro. RANY BOSKIE jak sie do tego snieg lepil!
Pierwsze narty w 62! Lub 61! Nie pamietam, prosze o laske wybaczenia.
Co do pironikow - to jako parszywy kawior mialem jedne z lepszych, bo albo sam jezdzilem za granice w lecie albo starzy jezdzili duzo.
Ale jedna miala tate we Francji i miala lepsze, dwupoziomowe i miala najlepsze flamastry! CHOLERA JASNA! GOSIA Ce.
W szkole od pewnego momentu pojawili sie gitowcy. We Wranglerach - ja zeby bylo juz najtrudniej mialem LEE. I kurtki tez.
One sie te kurtki lee na szwach pzrecieraly. I lokcie.
Ide raz po sadybie, a tu Kolega Andrzej X z kolega WlodzimierzemY ( znani Gitowcy, ale jednak koledzy ze szkoly, tak?) I kolega AndrzejX mowi: Czesc Mariusz, pozycz kurtke. NO CO MIALEM NIE POZYCZYC.
Co wiecej, ja i jeden kolega, bylismy jedynymi w klasie a moze i szkole, ktorzy na religie nie chodzili. Raz poszedlem sprawdzic, czym to pachnie. I nie dalem sie wciagnac.