Powiedzcie mi, Wy, Którzy Próbowaliście. Czy auto z ESP da się wytrącić z równowagi, np. ,,na trzy''? Bo to, że będzie próbował za wszelką cenę odprostować i to, że wylosowana przezeń trajektoria wcale nie musi być kursem niekolizyjnym, to w sumie jest dla mnie jasne.
Bo ja tak w ogóle to sobie wspominam pewną
debatę, gdzie oprócz hektolitrów wody padło parę, w sumie całkiem starych, ale ważnych i czasem zapominanych tez takich jak:
- aby kierowcy jechali rozważnie i bezpiecznie, należy wprowadzić pewien element niepewności do jazdy (to akurat było w kontekście totalnego ,,przeznakowienia'' naszych dróg -- nadmiar regulacji wyłącza myślenie -- i shared-space wraz z wszechobecną dla tego zjawiska zasadą prawej ręki), co również pięknie się tyczy elektonicznych bóstw,
- i drugie, które mi się spodobało (było jeszcze parę innych, ale to już totalny offtopic w kontekście elektronicznych bóstw [1]): jeśli zbudujesz drogę prostą jak lufa armatnia, to samochód zamieni się pędzący pocisk (stwierdzenie to zresztą sprowadza się do poprzedniego).
r.
[1] -- było jeszcze o złym stanie dróg, o wszechobecności obszarów zabudowanych nawet na głównych traktach komunikacyjnych, o zasadach działania videoradarów (pan polucjant próbował z tego wybrnąć, niestety wcześniej nie powiedzieli mu o istnieniu kontratypu, więc się motał ;)), o stałych łowiskach, o szkoleniach i stu innych problemach polskich dróg.
Wieśniak w trójce. Dla przyjaciół Rufjan.