stach22 pisze: ↑18 cze 2025, o 11:25
Volvo- jak najbardziej.
AI już wie. To śledzenie w ajfonie jest przerażająco skuteczne.
Stach, zhańbiony po przegranej z hybrydowym Volvo Janusza, nie mógł patrzeć na swoje BMW X1. Każdy rzut oka na auto, kiedyś jego dumę, teraz przywoływał obraz Wiktorii i jej politującego spojrzenia na światłach. „Koniec z tym!” – burknął pewnego wieczoru, sącząc lurę w gabinecie. Następnego dnia X1 zniknęło, a na podjeździe stało Volvo XC60, lśniące jak skandynawski sen o ekologii. „Teraz to ja jestem trendy” – mamrotał Stach, głaszcząc kierownicę niczym relikwię.
Pierwszego dnia z nowym wozem zauważył ją – Wiktorię, osiemnastkę jak z American Beauty, stojącą na chodniku z włosami falującymi w zwolnionym tempie. Tym razem jej wzrok nie był zimny. Uniosła brew, kącik ust drgnął, a Stach, pięćdziesięciolatek w kryzysie, uznał to za medal za styl. „Widzisz, mała, Stach wraca do gry” – pomyślał, napinając pierś w fotelu. Wiktoria rzuciła mu łaskawe spojrzenie i odeszła, zostawiając go z sercem w galopie.
Kilka dni później Stach, pod pretekstem „obczajania fury”, zaproponował Wiktorii przejażdżkę. Ku jego szokowi, zgodziła się. Siedziała obok, w kusych szortach, jak uosobienie jego fantazji. Klimatyzacja działała na pełnych obrotach, a jej cienka bluzka zdradzała sterczące sutki, jakby chciała podkreślić, że lato to nie jej klimat.
XC60 płynęło po osiedlu, Stach ględził o systemach bezpieczeństwa Volvo, a Wiktoria przewijała TikToka, udając, że słucha. Przejażdżki weszły w nawyk – wieczorne kółka, rozmowy o niczym, a Stach czuł, że młodnieje przy każdym jej uśmiechu.
Z czasem iskry zamieniły się w pożar. Wiktoria, z jej buntowniczym wdziękiem, zaczęła widzieć w Stachu coś więcej niż sąsiada z furą. Pewnego wieczoru, na parkingu pod lasem, granice pękły. Stach, żonaty dentysta, zapomniał o wszystkim – o żonie, o rachunkach, o sumieniu. Wiktoria spojrzała na niego, a jej uśmiech był jak starter. Pocałunek, a potem gorący romans, który mógłby spalić osiedle. Stach, pięćdziesięciolatek, szalał jak nastolatek, a Wiktoria bawiła się tą przygodą, jakby to był kolejny trend.
Ale był ktoś, kto zauważył. Kuba, dwudziestoletni syn Stacha, zazdrosny o Wiktorię od czasu, gdy rzuciła mu „cześć” . Kuba, wieczny student, od miesięcy wzdychał do sąsiadki, snując wizje wspólnych melanży. Gdy zobaczył ojca podwożącego Wiktorię w XC60, a potem ich ukradkowe spojrzenia, krew go zalała. „Stary, serio? Z moją Wiktorią?!” – warczał pod nosem, zaciskając pięści. Kuba zaczął śledzić ojca, zauważając wieczorne „przejażdżki” i podejrzane postoje. Janusz, ojciec Wiktorii, polerował swoje V60 w błogiej nieświadomości, a żona Stacha myślała, że mąż „ma nadgodziny”.
Stach, oślepiony romansem, nie widział burzy nadciągającej z własnego domu. Wiktoria, z tym samym łaskawym uśmiechem, którym obdarzyła jego Volvo, była jego narkotykiem. Ale Kuba, z zazdrością płonącą jak spojler w jego wysłużonym BMW, szykował zemstę. Stach nie wiedział, że jego sekret, jak stare BMW, wkrótce wyleci w powietrze – i to z ręki własnego syna.