inquiz pisze: ↑13 sty 2020, o 23:08
zawsze się człowiek czegoś nowego dowie, dla mnie metoda traconego wosku to technologia dawnej produkcji a Ty piszesz o drukarce 3D
Do okularów dużo detali tak robiliśmy. Normalne choinki się składało jak w złotnictwie. Zresztą mój przyjaciel, b. dobry złotnik, wprowadził nam tę technologię. Był jednym z pierwszych, którzy w Polsce ją stosowali.
Zwyczajnie było tak szybciej i też taniej niż robienie wykrojników. Prototyp z wosku drukował się paręnaście godzin z dokładnością ~0,014 mm czyli bardzo przyzwoicie. Później odlew, szlifowanie, wulkanizowanie gum i jazda z produkcją. Niektórych detali nie da się inaczej zrobić - tzn da, ale dużo trudniej, bo forma/wykrojnik musi zejść z detalu, a negatyw gipsowy po prostu rozwalasz. No mniej więcej

Utrudnienie takie, że trzeba było na wszystkich powierzchniach robić wypukłość - co niekiedy było bardzo trudne - no bo guma, wosk, kurczenie materiału i piękne zapady. Przy tak małych detalach operuje się na setkach i dziesiątkach milimetra.