COS SMIESZNEGO - albo i nie ...........
Re: COS SMIESZNEGO - albo i nie ...........
Wybierz sobie, ktory Ci bardziej bedzie pasowal :)
Jacek "AMI" Rudowski
Re: COS SMIESZNEGO - albo i nie ...........
Fido źle mnie zrozumiałeś. Co innego bluzgi w kopalni, a co innego w miejscu publicznym, a jeszcze co innego bluzganie tylko dlatego, żeby zrobić na złość komuś, kto tego nie lubi. Nie widzisz różnicy?Konto usunięte pisze:adamis pisze: Przepracowałem wśród górników pod ziemią 21 lat i wiem co to bluzgi. Sam byłem nie kwestionowanym mistrzem. Niejednego starego górnika potrafiłem wprawić w podziw i zaszokować kwiecistą wiązanką. Tyle, że kopalnia to nie to samo, co forum, ulica, czy sklep. Większość z was jest pod tym względem dopiero w przedszkolu.
Przychodzi jednak czas, że człowiek mądrzeje.![]()
Pozwól więc i innym zmądrzeć, albo i nie. Ich sprawa. Mając takie doświadczenia na pewno wiesz, że człowieka nie ocenia się tylko z perspektywy jego języka, ale czynów. No i nie zabraniaj innym tego czego miałeś w życiu w nadmiarze
Ja nie bluzgałem tam, gdzie to nie jest mile widziane. Teraz nie bluzgam wcale, bo nie potrzebuję.
Mogiem tak?
A tak na marginesie, to tytuł wątku brzmi "COŚ ŚMIESZNEGO - albo i nie", czyli mieszczę się w temacie wątku jak najbardziej.

A co do wigilii, to wcale nie przesadziłem. No bo skoro ktoś uważa, że bluzgi są normalnym słownictwem, to dlaczego wigilia ma być tu obszarem poza normalnością ? A niby dlaczego? Co takiego jest w tym dniu, że nie wypada bluzgać ?
To dopiero jest szczyt hipokryzji, bluzgać na co dzień a wigilię nie.
Jak się Boga olewa na co dzień, to maska świętoszka w wigilię nie pomoże.
Re: COS SMIESZNEGO - albo i nie ...........
człowieku opanuj się, bo zaraz się zbierze wycieczka w pod twoim adresem,
gówno prawda, żeś były górnik, troll jesteś, jakiś szczyl,
widzisz, że nikogo tutaj nie rusza twoja śpiewka,
i jeszcze dolewasz oliwy do ognia jakimiś tekstami o olewaniu Boga
czego tu szukasz? bo chyba nie znajomych?
zapisz sobie komórkę do minimusa i omijaj ten zakątek netu z daleka
gówno prawda, żeś były górnik, troll jesteś, jakiś szczyl,
widzisz, że nikogo tutaj nie rusza twoja śpiewka,
i jeszcze dolewasz oliwy do ognia jakimiś tekstami o olewaniu Boga
czego tu szukasz? bo chyba nie znajomych?
zapisz sobie komórkę do minimusa i omijaj ten zakątek netu z daleka
Re: COS SMIESZNEGO - albo i nie ...........
adamis pisze: Jak się Boga olewa na co dzień, to maska świętoszka w wigilię nie pomoże.


"If you try to just go round, you don’t go round. You just go straight on." - Ayrton Senna
Re: COS SMIESZNEGO - albo i nie ...........
eMTi - dobra nalyza. Albowiem jest to forum motoryzacyjne. I to w dodatku takie podpadające nieco pod streetracing, bo w końcu subaru i w ogóle. Jakieś STIaje ludzie mają... To musimy i mentalność mieć mentową.
adamis, bardzo mi się podobasz i w ogóle.
Co więcej nie obrażaj mnie tekstami o Bogu, bo ja niechrzszczony jestem i antyklerykał jestem i w ogóle diabeł i ancykryst i teksty o Bogu na forum motoryzacyjnym, gdzie myślałem, że znalazłem cichy zakątek bez świętojebliwości, zaburzają mój spokój amoralny. I obrażają moje uczucia antyreligijne.
PRZY OKAZJI DOMOROSŁYM LINGWISTOM polecam słowo CHRZSZCZONY. To jest 8 liter bez jednej samogłoski!!!
adamis, bardzo mi się podobasz i w ogóle.
Co więcej nie obrażaj mnie tekstami o Bogu, bo ja niechrzszczony jestem i antyklerykał jestem i w ogóle diabeł i ancykryst i teksty o Bogu na forum motoryzacyjnym, gdzie myślałem, że znalazłem cichy zakątek bez świętojebliwości, zaburzają mój spokój amoralny. I obrażają moje uczucia antyreligijne.
PRZY OKAZJI DOMOROSŁYM LINGWISTOM polecam słowo CHRZSZCZONY. To jest 8 liter bez jednej samogłoski!!!
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
Re: COS SMIESZNEGO - albo i nie ...........
A teraz coś dla tych, którzy kombinują i teoretyzują n.t. mojego poczucia humoru.
Mój ulubiony od wielu lat dowcip;
Idzie sobie wycieczka po hali. Przewodnik wypatrzył bacę siedzącego przy owcach i wpadł na pomysł, coby cepry posłuchały jakichś ciekawych historyjek w wykonaniu bacy.
Zagadnął więc,
- Baco a łopowicie turystom jokosik fajnom łopowiastke ?
- A cymu by ni. A jakom chcecie ? Wesołom, cy smutnom?
- No, wesołom łocywiście.
No więc baca zaczął...
- Jakisik rok tymu zginęła nom łowiecka. Skrziknyli my sie z juhasami i pośli jom sukać. Sukali my jom, sukali i w kuńcu znoleźli. A jak my jom znoleźli, to z ty radości my jom syćka wyryćkali. Hej !
Zapadła konsternacja, przewodnik nie wie co powiedzieć, baca ćmi fajeczkę ukojony wspomnieniami. Przewodnik próbuje jakoś naprawić sytuację, wiec zagaduje do bacy:
- Baco ale moze byście jesce jednom historyjke łopowiedzieli, ale, wicie, takom lo turystów.
- No a jakom chcecie ? Wesolom, cy smutnom ?
- Tak, takom cołkiem fajnom i wesołom. Takom dlo ceprów.
- No dobra. To teroz bedzie naprowde wesolo :
- Tak cosik ze trzy miesionce temu Staskowi zgineła suka łod stada. Wicie, tako dużo, kudłato. No to skrzikneli my się z juhasamy i pośli jom sukać. A jak my jom znoleźli, to z ty radości my jom syćka wyryćkali. To było bardzo wesołe. Hej !
Totalna konsternacja. Panie turystki czerwone, przewodnik załamany. No bo co sobie cepry pomyślą o góralach. Rozpacz.
Przewodnik próbuje ratować sytuację i prosi bacę o jakąś naprawdę ciekawą historyjkę.
Baca więc pyta tradycyjnie:
- A mo być wesoło, cy smutno ?
Przewodnik nauczony wcześniejszymi doświadczeniami prosi bacę:
- No to teraz niech będzie smutna - wzdychając.
No i baca opowiada:
Jakisik miesiącek temu popiłech w karcmie i jak wracołech do domu zgubiłech sie w lesie. Juchasy skrzikneli się i pośli mnie szukać.......
Mój ulubiony od wielu lat dowcip;
Idzie sobie wycieczka po hali. Przewodnik wypatrzył bacę siedzącego przy owcach i wpadł na pomysł, coby cepry posłuchały jakichś ciekawych historyjek w wykonaniu bacy.
Zagadnął więc,
- Baco a łopowicie turystom jokosik fajnom łopowiastke ?
- A cymu by ni. A jakom chcecie ? Wesołom, cy smutnom?
- No, wesołom łocywiście.
No więc baca zaczął...
- Jakisik rok tymu zginęła nom łowiecka. Skrziknyli my sie z juhasami i pośli jom sukać. Sukali my jom, sukali i w kuńcu znoleźli. A jak my jom znoleźli, to z ty radości my jom syćka wyryćkali. Hej !
Zapadła konsternacja, przewodnik nie wie co powiedzieć, baca ćmi fajeczkę ukojony wspomnieniami. Przewodnik próbuje jakoś naprawić sytuację, wiec zagaduje do bacy:
- Baco ale moze byście jesce jednom historyjke łopowiedzieli, ale, wicie, takom lo turystów.
- No a jakom chcecie ? Wesolom, cy smutnom ?
- Tak, takom cołkiem fajnom i wesołom. Takom dlo ceprów.
- No dobra. To teroz bedzie naprowde wesolo :
- Tak cosik ze trzy miesionce temu Staskowi zgineła suka łod stada. Wicie, tako dużo, kudłato. No to skrzikneli my się z juhasamy i pośli jom sukać. A jak my jom znoleźli, to z ty radości my jom syćka wyryćkali. To było bardzo wesołe. Hej !
Totalna konsternacja. Panie turystki czerwone, przewodnik załamany. No bo co sobie cepry pomyślą o góralach. Rozpacz.
Przewodnik próbuje ratować sytuację i prosi bacę o jakąś naprawdę ciekawą historyjkę.
Baca więc pyta tradycyjnie:
- A mo być wesoło, cy smutno ?
Przewodnik nauczony wcześniejszymi doświadczeniami prosi bacę:
- No to teraz niech będzie smutna - wzdychając.
No i baca opowiada:
Jakisik miesiącek temu popiłech w karcmie i jak wracołech do domu zgubiłech sie w lesie. Juchasy skrzikneli się i pośli mnie szukać.......
Re: COS SMIESZNEGO - albo i nie ...........
Czy już wspominałem, że jestem certyfikowanym burakiem i wiochmenem drugiej klasy? Aż se kurwom rzucę, a co!
:)
r.
:)
r.
Wieśniak w trójce. Dla przyjaciół Rufjan.
- LORD VADER
- 4 gwiazdki
- Lokalizacja: WuWuA
- Auto: 3TURBO
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
Re: COS SMIESZNEGO - albo i nie ...........
tak w odpowiedzi do adamisa
moj dziadek od 1943 do 1980 roku byl w ludowym wojsku polskim, potem byl szefem komorki obrony cywilnej - latal na zebrania partyjne co tydzien - potem nastala wolna Polska i poszedl w druga strone radio z torunia wyznacza mu sciezki i tez wytyka ludziom partyjniactwo
moj dziadek od 1943 do 1980 roku byl w ludowym wojsku polskim, potem byl szefem komorki obrony cywilnej - latal na zebrania partyjne co tydzien - potem nastala wolna Polska i poszedl w druga strone radio z torunia wyznacza mu sciezki i tez wytyka ludziom partyjniactwo

- WiS
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
- Auto: Forester turbo, zwany Yetim
- Polubił: 3 razy
- Polubione posty: 2 razy
Re: COS SMIESZNEGO - albo i nie ...........
To jeśli już obywatele sobie nawtykali wystarczająco dużo wzajemnych komplementów, to ja proponuję wrócić do opowiadania dowcipów.
Z pamiętnika informatyka.
Wracam do domu, patrzę, a żona leży naga w łóżku z obcym facetem. A oczy u nich jakieś takie chytre. Rzucam się do komputera, faktycznie: zmienili hasło!
Impreza.
Lodówka zrobiła imprezę. Naspraszała samych kumpli. Wszyscy dobrze się bawią. Odkurzacz się nawciągał, kaloryfer już rozgrzany, kuchenka daje ostro w palnik, pralka się rozkręca, w łazience wiatrak dmucha suszarkę, party na całego.
Gospodyni chodzi po chacie, rozdaje zimne drinki. Patrzy, a pod ścianą stoi smutny Trabant. Podchodzi do niego i mówi:
- Ej, Trabant, co ty taki smutny stoisz i się nie bawisz? Masz tu seteczkę, walnij sobie, to się od razu rozruszasz.
A Trabant na to:
- Nie mogę, jestem samochodem.

Z pamiętnika informatyka.
Wracam do domu, patrzę, a żona leży naga w łóżku z obcym facetem. A oczy u nich jakieś takie chytre. Rzucam się do komputera, faktycznie: zmienili hasło!
Impreza.
Lodówka zrobiła imprezę. Naspraszała samych kumpli. Wszyscy dobrze się bawią. Odkurzacz się nawciągał, kaloryfer już rozgrzany, kuchenka daje ostro w palnik, pralka się rozkręca, w łazience wiatrak dmucha suszarkę, party na całego.
Gospodyni chodzi po chacie, rozdaje zimne drinki. Patrzy, a pod ścianą stoi smutny Trabant. Podchodzi do niego i mówi:
- Ej, Trabant, co ty taki smutny stoisz i się nie bawisz? Masz tu seteczkę, walnij sobie, to się od razu rozruszasz.
A Trabant na to:
- Nie mogę, jestem samochodem.
Ludzie !?
Coście tacy wrażliwi ??? Jakie tu delikatnisie bywają
A jaka agresja? Czyżbym dotknął czułego punktu?
Czyżbyście bluzgami dodawali sobie powagi, dorosłości i pewności siebie? Duży chłopiec nie musi.
Macie prawo. Tylko proszę, nie dorabiajcie mi ideologii, nieistniejących postaw, zamiarów, czy intencji.
A co do mojej wiary..., to kiedyś mnie tam polali wodą w niemowlęctwie, ale mnie to nic nie obchodzi i nie ma żadnego znaczenia na teraz.


Czyżbyście bluzgami dodawali sobie powagi, dorosłości i pewności siebie? Duży chłopiec nie musi.
Macie prawo. Tylko proszę, nie dorabiajcie mi ideologii, nieistniejących postaw, zamiarów, czy intencji.
A co do mojej wiary..., to kiedyś mnie tam polali wodą w niemowlęctwie, ale mnie to nic nie obchodzi i nie ma żadnego znaczenia na teraz.
Re: COS SMIESZNEGO - albo i nie ...........
WiS w ramach detente:
Mąż budzi się w środku nocy i ma dziką erekcję , jak nigdy po prostu.
Budzi żonę, ona mówi: To może skorzystajmy
A mąż na to: Cicho, bo jeszcze cię po głosie pozna.
Mąż budzi się w środku nocy i ma dziką erekcję , jak nigdy po prostu.
Budzi żonę, ona mówi: To może skorzystajmy
A mąż na to: Cicho, bo jeszcze cię po głosie pozna.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
- Alan, Alan, Alan!
- 6 gwiazdek
- Auto: WiśniaNieWiśnia
- Polubił: 130 razy
- Polubione posty: 365 razy
Re: COS SMIESZNEGO - albo i nie ...........
a ja myślałem, że były już wszelkie wojny na forum a tu
wojna ateistów z niewierzącymi ... o bluzgi przy stole wigilijnym
wojna ateistów z niewierzącymi ... o bluzgi przy stole wigilijnym

Re: COS SMIESZNEGO - albo i nie ...........
tym bardziej tekst o Bogu był nie na miejscu, bo argument to był żaden.adamis pisze: to kiedyś mnie tam polali wodą w niemowlęctwie, ale mnie to nic nie obchodzi i nie ma żadnego znaczenia na teraz.


eee....Arno pisze: PRZY OKAZJI DOMOROSŁYM LINGWISTOM polecam słowo CHRZSZCZONY


"If you try to just go round, you don’t go round. You just go straight on." - Ayrton Senna
Re: COS SMIESZNEGO - albo i nie ...........
remek, same cuda na tej kresce ... 

Mądremu wystarczy napomknąć, a głupiego nawet biciem się nie nauczy...
- Alan, Alan, Alan!
- 6 gwiazdek
- Auto: WiśniaNieWiśnia
- Polubił: 130 razy
- Polubione posty: 365 razy
Re: COS SMIESZNEGO - albo i nie ...........
wypluj to słowo!Kruszyn pisze: remek, same cuda na tej kresce ...

- LORD VADER
- 4 gwiazdki
- Lokalizacja: WuWuA
- Auto: 3TURBO
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
Re: COS SMIESZNEGO - albo i nie ...........
dobra same cuda po tej kresceremek pisze:wypluj to słowo!Kruszyn pisze: remek, same cuda na tej kresce ...

Re: COS SMIESZNEGO - albo i nie ...........
Tfuuuu 

Mądremu wystarczy napomknąć, a głupiego nawet biciem się nie nauczy...
- Alan, Alan, Alan!
- 6 gwiazdek
- Auto: WiśniaNieWiśnia
- Polubił: 130 razy
- Polubione posty: 365 razy
- rrosiak
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: W-wa, Kutno
- Auto: Duża Dacia :)
- Polubił: 129 razy
- Polubione posty: 198 razy
Re: COS SMIESZNEGO - albo i nie ...........
eMTi pisze: eee.... A jak to ludzie lubią przeinaczać? Chszczony? Ale tu nie ma żadnej samogłoski na początku, więc jak?
Chodzi o to, że mamy do czynienia ze zlepkiem 8 spółgłosek, ale jak zauważył adamis forma jest z błędem.
A żeby było w temacie:
Wraca napruty gość w nocy do domu, żona go pyta:
- Gdzie byłeś ?!
- Na.....czynie
- Na jakim znowu czynie?
- Naczynie, bede rzygał!
"Pan Macierewicz bardzo często mówi co wie, ale rzadko wie co mówi." - L.Miller - 
Z dwojga złego wolę, gdy krajem rządzą złodzieje zamiast kretynów.

Z dwojga złego wolę, gdy krajem rządzą złodzieje zamiast kretynów.

Re: COS SMIESZNEGO - albo i nie ...........
CHRZSZCZONY
przynajmniej jeden zauważył.
Przechrzczony - zgodnie z powiedzonkiem z wojny II światowej:
Popatrz matko, popatrz ojcze
drogą idą dwaj volksdeutsche
jeden przechrzta drugi żyd...
przynajmniej jeden zauważył.
Przechrzczony - zgodnie z powiedzonkiem z wojny II światowej:
Popatrz matko, popatrz ojcze
drogą idą dwaj volksdeutsche
jeden przechrzta drugi żyd...
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
Re: COS SMIESZNEGO - albo i nie ...........
Ech, a wystarczyło napisać: Ty mnie też tere fere.
Walcz z globalnym ocipieniem - zjedz ekologa.
Re: COS SMIESZNEGO - albo i nie ...........
no to, zainspirowany powyższą dyskusją, wrzucam zestawik Porucznika Rżewskiego. Ten bez mięska nie przechodzi, więc wrażliwców odsyłam od razu post dalej...
Jakby co, to się napinam, dodaję sobie lat, centymetrów, powagi, humoru i intelektu. Aha - i kolegów szukam!
Baronowa tańczy na balu z generałem w pewnym momencie pyta:
— A ten młody oficer przy drzwiach to kto?
— Aaaaaa, to porucznik Rżewski, ot taki bawidamek — pierdnie, chuja pokaże.
* * *
Porucznik Rżewski na balu podchodzi do Nataszy Rostowej
— Natasza! Mam dla ciebie trzy propozycje.
— W dupę nie dam.
— W takim razie dwie.
* * *
— Pani sobie przedstawi, madame — zabawia porucznik Rżewski swoją towarzyszkę na balu — nie dalej jak pozawczoraj wyszedłem wieczorem na spacer, patrzę, a tu generał Nikołow na ławeczce stojąc klaczkę jebie. Podkradłem się cichcem, jak nie gwizdnę, to po klaczce tylko kurz został!
— Fuj, ordynus!! — oburzona dama oddaliła się pospiesznie.
Po chwili na balu pojawił się generał Nikołow. Dama podeszła do niego by się pożalić:
— Ten pański porucznik Rżewski to straszny ordynus!
— A i podlec niepospolity — przytaknął generał. — Pani sobie przedstawi, madame, onegdaj stoję sobie na ławeczce, spokojnie klaczkę jebię, a ten swołocz Rżewski jak nie gwizdnie!...
* * *
W dniu urodzin Rżewskiego Natasza Rostowa zaprosiła go do siebie zdradzając, że ma dla niego prezent. Gdy znaleźli się sami, zrzuciła suknię i stanęła przed Rżewskim naga, ozdobiona tylko kokardką w intymnym miejscu. Rżewski zawijając rękaw zapytał:
— Głęboko on?
* * *
Porucznik Rżewski i Natasza płyną razem w łódce.
— Nataszko czy jechała pani kiedy gołymi jajami po rżysku?
— Nie..., a co ?
— E... nic.... tak tylko chciałem rozmowę podtrzymać...
* * *
Porucznik Rżewski dowiedział się, iż aby poznać dziewczynę, trzeba do niej swobodnie podejść, porozmawiać o pogodzie i przedstawić się. Pewnego razu spotkał śliczną dziewczynę spacerującą z pudelkiem. Podszedł więc, z całej siły kopnął pieska i rzekł:
— Nisko leci. Chyba na deszcz idzie...
Nawiasem mówiąc, niech pani pozwoli się przedstawić: Porucznik Rżewski jestem!
* * *
Porucznik Rżewski uchlawszy się na balu jak świnia zaczął się narzucać damom. Nie zwracał przy tym uwagi ani na urodę, ani na wiek, ani na płeć.
* * *
Jedzie pociągiem dama, Anglik, Francuz i porucznik Rżewski. Cisza. Nagle dama głośno puszcza bąka.
— Przepraszam, boli mnie żołądek — dzielnie bierze na siebie incydent dobrze wychowany Francuz.
Po chwili dama znów głośno psuje powietrze.
— Przepraszam, żołądek nie wytrzymał... — winę na siebie bierze Anglik.
Wstaje porucznik Rżewski.
— Panowie, idę zapalić na korytarz. Jak ona jeszcze raz pierdnie, powiedzcie, że to ja.
* * *
Porucznik Rżewski z kompanami. Pijaństwo ogólne oczywiście.
— Panowie huzarzy, wykąpmy konie w szampanie!
— Ale panie poruczniku, toż to wydatek byłby straszny, a żołdu nie było od trzech miesięcy!
— Ech, wy... To chociaż oblejmy piwem kota!
Jakby co, to się napinam, dodaję sobie lat, centymetrów, powagi, humoru i intelektu. Aha - i kolegów szukam!
Baronowa tańczy na balu z generałem w pewnym momencie pyta:
— A ten młody oficer przy drzwiach to kto?
— Aaaaaa, to porucznik Rżewski, ot taki bawidamek — pierdnie, chuja pokaże.
* * *
Porucznik Rżewski na balu podchodzi do Nataszy Rostowej
— Natasza! Mam dla ciebie trzy propozycje.
— W dupę nie dam.
— W takim razie dwie.
* * *
— Pani sobie przedstawi, madame — zabawia porucznik Rżewski swoją towarzyszkę na balu — nie dalej jak pozawczoraj wyszedłem wieczorem na spacer, patrzę, a tu generał Nikołow na ławeczce stojąc klaczkę jebie. Podkradłem się cichcem, jak nie gwizdnę, to po klaczce tylko kurz został!
— Fuj, ordynus!! — oburzona dama oddaliła się pospiesznie.
Po chwili na balu pojawił się generał Nikołow. Dama podeszła do niego by się pożalić:
— Ten pański porucznik Rżewski to straszny ordynus!
— A i podlec niepospolity — przytaknął generał. — Pani sobie przedstawi, madame, onegdaj stoję sobie na ławeczce, spokojnie klaczkę jebię, a ten swołocz Rżewski jak nie gwizdnie!...
* * *
W dniu urodzin Rżewskiego Natasza Rostowa zaprosiła go do siebie zdradzając, że ma dla niego prezent. Gdy znaleźli się sami, zrzuciła suknię i stanęła przed Rżewskim naga, ozdobiona tylko kokardką w intymnym miejscu. Rżewski zawijając rękaw zapytał:
— Głęboko on?
* * *
Porucznik Rżewski i Natasza płyną razem w łódce.
— Nataszko czy jechała pani kiedy gołymi jajami po rżysku?
— Nie..., a co ?
— E... nic.... tak tylko chciałem rozmowę podtrzymać...
* * *
Porucznik Rżewski dowiedział się, iż aby poznać dziewczynę, trzeba do niej swobodnie podejść, porozmawiać o pogodzie i przedstawić się. Pewnego razu spotkał śliczną dziewczynę spacerującą z pudelkiem. Podszedł więc, z całej siły kopnął pieska i rzekł:
— Nisko leci. Chyba na deszcz idzie...
Nawiasem mówiąc, niech pani pozwoli się przedstawić: Porucznik Rżewski jestem!
* * *
Porucznik Rżewski uchlawszy się na balu jak świnia zaczął się narzucać damom. Nie zwracał przy tym uwagi ani na urodę, ani na wiek, ani na płeć.
* * *
Jedzie pociągiem dama, Anglik, Francuz i porucznik Rżewski. Cisza. Nagle dama głośno puszcza bąka.
— Przepraszam, boli mnie żołądek — dzielnie bierze na siebie incydent dobrze wychowany Francuz.
Po chwili dama znów głośno psuje powietrze.
— Przepraszam, żołądek nie wytrzymał... — winę na siebie bierze Anglik.
Wstaje porucznik Rżewski.
— Panowie, idę zapalić na korytarz. Jak ona jeszcze raz pierdnie, powiedzcie, że to ja.
* * *
Porucznik Rżewski z kompanami. Pijaństwo ogólne oczywiście.
— Panowie huzarzy, wykąpmy konie w szampanie!
— Ale panie poruczniku, toż to wydatek byłby straszny, a żołdu nie było od trzech miesięcy!
— Ech, wy... To chociaż oblejmy piwem kota!
- Grzesiek_67
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Adamów
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
Re: COS SMIESZNEGO - albo i nie ...........
marcyś, to jeden z moich ulubionych bohaterów - porucznik Rżewski
Sama kwintesencja Rżewskiego :
Dlaczego nie ?! - pomyślał Rżewski wchodząc do stajni.
Pozdrawiam
Grzegorz

Sama kwintesencja Rżewskiego :
Dlaczego nie ?! - pomyślał Rżewski wchodząc do stajni.
Pozdrawiam
Grzegorz
Brak podpisu.