Trzymasz się swojej linii, jak rzep psiego ogona.
Ja przyznałem Ci rację, że wyciągów jest tyle, ile jest w Turcji. Czy pisałem że zastąpią Alpy?
Nie, że moga być alternatywą, nowym kierunkiem. Jak znam Turków, to zrobią to.
Znam takich, co wstają o 6.30, aby być na stoku o 9.00, jak otworzą wyciąg i zjeżdżają za ostatnim patrolem o 16.30. Do tego termosik z whisky lub herbatą i kanapki ze śniadania z gasthofu. Dziękuję, te klimaty nie dla mnie. Później następuje licytacja, ile wyjazdów jest w roku i dokąd. Niedogodność jest taka, że często im kasy nie styka i zimą siedzą w wielkich chałupach w 16 degris, bo na gaz do CO nie ma... Środowiska lekarskie, gdyby ktoś pytał...

Ja do obozu wypoczynku nie jeżdżę, tylko robię to dla frajdy. Kilka godzin jazdy, ze 30-50km zjazdów, pokontemplowanie widoków, nawalonych Polaków...
Wsie zimowe, w których bywałem, zaoszczędzają mi tracenia czasu na „zwiedzanie" sklepów lub co gorsza, ich wystaw...
Wyznajesz filozofię narciarską wg swojego uznania- nie ma sprawy. Ja to szanuję.
Ale także nie neguj mojej, i nie tylko, filozofii zimowego wypoczynku, która odbiega od Twojej.
